Jagiellonia potwierdza wysokie aspiracje


Piąte zwycięstwo z rzędu nowym rekordem klubu z Białegostoku

5 marca 2018 Jagiellonia potwierdza wysokie aspiracje

Jagiellonia Białystok pokonała Wisłę Kraków wynikiem 2:0 i utrzymała trzypunktową przewagę w tabeli nad Legią Warszawa. Gospodarzy do zwycięstwa poprowadził Przemysław Frankowski, który strzelił pierwszego gola i był najlepszym zawodnikiem na boisku.


Udostępnij na Udostępnij na

„Franek” łowca bramek

Ireneusz Mamrot przed rozpoczęciem poniedziałkowego spotkania wspominał, że po meczu z Legią poprzeczka będzie zawieszona jeszcze wyżej. Wisła Kraków od 1. minuty starała się narzucić trudniejsze warunki niż kilka dni temu warszawska drużyna. Jagiellonia była bardziej wycofana, problemy sprawiały jej utrzymanie piłki na połowie przeciwnika oraz gra atakiem pozycyjnym.

Jedyne strzały na bramkę Juliana Cuesty padły po indywidualnych próbach Bezjaka, który bez powodzenia starał się pokonać golkipera strzałami z dystansu. Podobnie jak w ostatnim spotkaniu z Lechią Gdańsk gospodarze zaczęli tworzyć sytuacje bramkowe dopiero po 30. minucie. Jeszcze przed przerwą jedna z nich zakończyła się trafieniem białostoczan.

Pierwsze celne uderzenie okazało się powodem do radości kibiców przybyłych na stadion przy ul. Słonecznej. Przemysław Frankowski z Guilherme w dwójkę przeprowadzili akcję lewym skrzydłem, Brazylijczyk podał do Polaka, który uderzył bez przyjęcia futbolówki, nie dając szans bramkarzowi przeciwnika. Mimo gorszej gry niż w meczu z Legią Jagiellonia na przerwę udawała się z minimalnym prowadzeniem.

Druga część spotkania to kontrolowanie sytuacji na murawie, umiejętna gra oraz gol strzelony z rzutu rożnego. Tuż po zmianie Bezjaka na Sheridana Novikovas dośrodkował z narożnika boiska, a wysoki Mitrović pewnie umieścił piłkę w siatce. Oddanie strzału ułatwił mu Fran Velez, który nie wyskoczył i nawet nie próbował powstrzymać Słoweńca. Jagiellonia do ostatnich minut nie dała wbić rywalom kontaktowego gola i po raz czwarty w ostatnich pięciu spotkaniach zachowała czyste konto.

Bez pomysłu w ataku

Wisła Kraków może pluć sobie w brodę za niską skuteczność na początku spotkania, gdy dwie wyśmienite okazje zmarnował najlepszy strzelec zespołu, Carlitos. Nie był to najlepszy mecz w wykonaniu Hiszpana. Poza pudłami zanotował również wiele strat oraz niepotrzebnych dryblingów, które nie przynosiły korzyści zespołowi. Zawodnikowi przydałaby się rywalizacja w zespole na jego pozycji, niestety takowej nie ma. Napastnik „Białej Gwiazdy” czeka na gola od 10 lutego.

W ostatnich tygodniach Carrillo miał problemy z formacją defensywną. Co prawda Zoran Arsenić wrócił z zawieszenia, jednak kontuzjowani są Arkadiusz Głowacki oraz Jakub Bartkowski. Do tego wszystkiego już w 9. minucie boisko musiał opuścić Marcin Wasilewski, któremu odnowiła się kontuzja mięśnia, z którą grał w środę przeciwko Koronie Kielce. Co ciekawe, Joan Carrillo nie zdecydował się na zmianę jeden do jednego, za byłego reprezentanta Polski wszedł powracający do klubu Peter Brlek, jednak niewiele dawał drużynie w ofensywie.

Z dobrej strony pokazał się krytykowany za dwa poprzednie występy Nikola Mitrović. Już w pierwszym kwadransie mógł być autorem dwóch asyst, jednak jego prostopadłych podań nie wykorzystał wspomniany Carlitos. Wisła Kraków przegrała pierwszy mecz za kadencji nowego szkoleniowca. Mimo kilku szans na początku spotkania drużyna grała bez przekonania i pomysłu tuż przed polem karnym Jagiellonii, która w ostatnich pięciu spotkaniach straciła tylko jedną bramkę.

Najlepsza passa w historii klubu

Jagiellonia jest najlepiej punktującym zespołem ekstraklasy w 2018 roku. Pięć meczów, pięć zwycięstw. Bilans bramkowy: 11:1. Obecny start rundy wiosennej jest najlepszą inauguracją nowego roku w historii Jagiellonii. Białostoczanie nigdy nie wygrali czterech spotkań z rzędu po powrocie z przerwy zimowej.

Zwycięstwo z Wisłą Kraków pozwoliło pobić rekord ustanowiony przez drużynę prowadzoną przez Michała Probierza. Nigdy bowiem Jagiellonia nie wygrała pięciu meczów z rzędu. Trzykrotnie udawało im się zwyciężyć w czterech kolejnych spotkaniach, w sezonach: 2010/2011, 2014/2015 oraz 2016/2017.

Każda wygrana umacnia białostoczan na pozycji lidera ekstraklasy i przybliża ich do upragnionego celu – mistrzostwa Polski. Choć do spełnienia marzeń wielu kibiców ze stolicy Podlasia jeszcze daleko, to Jagiellonia po wygranej z Legią zdała w poniedziałek ważny egzamin. Grała swoje, zdobyła komplet punktów i utrzymała wysokie morale przed kolejnym ważnym spotkaniem, czyli wyjazdową rywalizacją z Lechem Poznań.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze