Wicelider pokonany


GKS Bełchatów pokonał u siebie dotychczasowego wicelidera – Ruch Chorzów 2:1. Przez 90 minut przeważali gospodarze, ale decydującą bramkę zdobyli dopiero w samej końcówce spotkania. Bohaterem Bełchatowa został Mariusz Ujek.


Udostępnij na Udostępnij na


Tylko wygrana GKS-u Bełchatów mogła poprawić humor powracającemu ze zgrupowania reprezentacji Polski Rafałowi Ulatowskiemu. Drużynę po absencji spowodowanej kontuzją wzmocnił Maciej Korzym, na którym spoczywać miał ciężar zdobywania bramek dla popularnych „Brunatnych”. Za GKS-em przemawiał atut własnego boiska, Ruch bowiem w Bełchatowie ostatni raz wygrał sześć lat temu. W barwach „Niebieskich” zabrakło Artura Sobiecha. Utalentowany napastnik doznał urazu podczas reprezentacyjnego meczu młodzieżówki z Finlandią.

Spotkanie rozpoczęło się dość spokojnie. Dopiero w siódmej minucie, po dobrym podaniu do szybkiego Andrzeja Niedzielana, Ruch stworzył pierwszą groźną sytuację. W ostatniej chwili jednak Dariusz Pietrasiak zatrzymał napastnika „Niebieskich”. Szybka gra z kontrataku miała być receptą graczy gości na sukces w tym meczu.

To GKS Bełchatów jednak przeważał. W 28. minucie dokładnym podaniem popisał się Janusz Gol, ale Maciej Korzym uderzył z bliskiej odległości wprost w Krzysztofa Pilarza, który nie miał najmniejszych problemów ze złapaniem piłki. Kilka minut później z dystansu bramkarza chorzowian próbował zaskoczyć Patryk Rachwał. Niestety dla gospodarzy, bezskutecznie. W 38. minucie świetną interwencję odnotował kolejny raz Pilarz, instynktownie broniąc uderzenie Pawła Magdonia z pięciu metrów. Była to najgroźniejsza sytuacja podopiecznych Rafała Ulatowskiego w pierwszej połowie.

Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie, nadal przeważali bełchatowianie. W 54. minucie gospodarze zdobyli upragnioną bramkę. Jakub Tosik precyzyjnym uderzeniem głową nie dał szans Pilarzowi. Kontrowersyjna sytuacja miała miejsce w 61. minucie. Sędzia Marcin Szulc nie uznał gola Jacka Popka, dopatrując się pozycji spalonej. Rozzłoszczeni tym faktem „Brunatni” jeszcze bardziej ruszyli do ataków, ale sytuację sam na sam fatalnie zmarnował Maciej Korzym.

Mecz nabrał rumieńców, niemal co minutę dochodziło do sytuacji podbramkowych i to na obu połowach. W 71. minucie szansę dla „Niebieskich” zmarnował Niedzielan. Napastnik Ruchu uderzył w długi róg, ale Łukasz Sapela nie dał się pokonać. Bramkarz Bełchatowa skapitulował jednak w 78. minucie po rzucie wolnym, precyzyjnie wykonanym przez Tomasza Brzyskiego.

Widząc taki stan rzeczy, Rafał Ulatowski wprowadził na boisko Mariusza Ujka i Carlo Costly’ego. Zmiany okazały się strzałem w dziesiątkę. Minutę przed końcem regulaminowego czasu gry bramkę na wagę trzech punktów zdobył Mariusz Ujek.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze