Niełatwy terminarz Legii Warszawa. Przed „Wojskowymi” trzy trudne wyjazdy


Na pierwszy ogień starcie w Pucharze Polski. Jak na warszawian wpłynęła pandemia koronawirusa?

26 maja 2020 Niełatwy terminarz Legii Warszawa. Przed „Wojskowymi” trzy trudne wyjazdy
Rafał Oleksiewicz / PressFocus

79 dni temu swoje ostatnie spotkanie rozegrała Legia Warszawa. Teraz po długiej przerwie spowodowanej pandemią koronawirusa warszawian czeka kilka bardzo trudnych meczów. Na pierwszy ogień idzie dzisiejsze starcie w Pucharze Polski przeciwko Miedzi Legnica, a kilka dni później legioniści udadzą się do Poznania, by stoczyć bój w ligowym klasyku. 


Udostępnij na Udostępnij na

Nie da się ukryć, że „Wojskowi” nie będą mieli łatwego życia po wznowieniu rozgrywek. Przed warszawianami trzy wyjazdowe spotkania. Dzisiaj obecni wicemistrzowie Polski rozegrają w Legnicy ćwierćfinał Pucharu Polski, a w sobotę udadzą się do Poznania. Tydzień później w niedzielę pojadą do Krakowa i wreszcie 10 czerwca rozegrają mecz na swoim stadionie. 

Zresztą w ostatnich dwóch kolejkach fazy zasadniczej stołeczna ekipa nie będzie miała lekko. We wspomnianym już meczu u siebie 10 czerwca zagrają bowiem z Arką Gdynia, a cztery dni później na wyjeździe zmierzą się z Górnikiem Zabrze. O tym, że nie będą to łatwe mecze, może świadczyć fakt, iż są to ekipy cały czas walczące o pozostanie w elicie. O ile zabrzanie są w nieco lepszej sytuacji – siedem punktów nad strefą spadkową — o tyle dla arkowców każdy zdobyty punkt będzie na wagę złota. 

Sympatycy Legii z pewnością nie wyobrażają sobie, by ich ulubieńcom przytrafiła się wpadka na ostatniej prostej do mistrzostwa Polski. Warszawianie mają osiem punktów przewagi nad drugim w tabeli Piastem Gliwice, który obecnie znajduje się w podobnej sytuacji co rok temu. O tym, czy „Piastunki” stać na powtórzenie sukcesu sprzed roku, pisaliśmy na kilka dni przed wstrzymaniem rozgrywek piłkarskich. Tekst ten można znaleźć, klikając TUTAJ.

„Wszystko jest niewiadomą”

Na ten moment legioniści myślą wyłącznie o nadchodzącym starciu w Pucharze Polski. O zeszłorocznym blamażu w ćwierćfinałowym meczu przeciwko Rakowowi Częstochowa nikt w Warszawie już nie pamięta. Lub nie chce pamiętać. Zresztą nie ma się co dziwić. Obecnie warszawianie wydają się lepszą ekipą i co najważniejsze, nie mają zamiaru zlekceważyć swojego rywala, tak jak przed rokiem. Wówczas pisaliśmy na naszych łamach, że „Raków mógł, a Legia musiała”.

Dzisiaj największą przeszkodą może okazać się przede wszystkim długa przerwa. Nikt nie jest w stanie przewidzieć, w jakiej formie są obecni wicemistrzowie Polski. Mimo tego, że od ponad dwóch tygodni intensywnie trenują. – Wracamy po długiej przerwie. Wszystko jest niewiadomą. To frazes, ale taka jest prawda. Musimy pewną kartę pisać od nowa. To, co było wcześniej, się nie liczy. Od początku trzeba będzie zadbać o wszystkie aspekty – przekonuje Aleksandar Vuković. 

O tym, że powrót po tak długiej przerwie nie jest łatwy, przekonaliśmy się, gdy serbski szkoleniowiec poinformował o sytuacji zdrowotnej swoich podopiecznych. – Nie jest idealna. Na pewno nie będziemy mogli skorzystać z Radosława Majeckiego i Radosława Cierzniaka. Arvydas Novikovas i Maciej Rosołek również mają problemy i są wyłączeni z gry na około miesiąc. Po drobnym urazie wraca Luis Rocha. Mam nadzieję, że poradzimy sobie w obliczu tych kontuzji. I że więcej ich już nie będzie – powiedział Vuković. 

W obliczu urazów Majeckiego i Cierzniaka w bramce warszawskiej Legii zobaczymy dzisiaj 21-letniego debiutanta – Wojciecha Muzyka. Młody golkiper rozegrał w tym sezonie w III-ligowych rezerwach Legii 10 spotkań, w których trzy razy zdołał zachować czyste konto i 13 razy zmuszony był wyciągać piłkę z siatki. 

Zupełnie inne widowisko

Po tak długiej przerwie od gry musimy być przygotowani na to, że poziom sportowy na naszych ligowych boiskach, mówiąc wprost, spadnie. – Weźmy pod uwagę fakt, że sportowcy przez długi czas nie trenowali normalnie. Domowe treningi indywidualne nie mają tej samej intensywności i systematyczności co treningi klubowe i obawiam się, że może się to odbić na ich formie. A co za tym idzie – widowisko sportowe może stać na niższym poziomie. Kibice powinni być na to przygotowanitłumaczył niedawno na naszych łamach psycholog sportowy Kacper Papiernik. 

I nie da się ukryć, że z pewnością po tak długiej przerwie piłkarze mogą mieć problemy z nabraniem formy. Zresztą nie od dziś wiadomo, że formę łatwiej podtrzymać, aniżeli zbudować. Dlatego nadchodzące mecze mogą nie być zbyt przyjemne dla oka. Z drugiej zaś strony byliśmy niebywale spragnieni piłkarskich emocji. Dlatego też niezbyt wysoki poziom nie powinien nie wiadomo jak bardzo przeszkadzać nam w delektowaniu się polską piłką. O tym, jak na nasz klubowy futbol wpłynęła przerwa spowodowana pandemią, przekonamy się już dzisiaj o 20:30. 

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze