Chorzowski fenomen. Tylko tak można nazwać fakt, że kadra śląskiego klubu na papierze wygląda gorzej z roku na rok, zaś wyniki osiągane przez zespół są na stałym, dobrym poziomie. Tym razem może być podobnie, chyba że "Niebieskich" opuści trzech młodych liderów, na których poluje połowa ekstraklasy i spora część piłkarskiej Europy.
76 sezonów na najwyższym ligowym poziomie w Polsce, trzynaście tytułów mistrzowskich. Trzecie miejsce w tabeli wszech czasów naszej ekstraklasy. Piękna historia i dość przybijająca teraźniejszość. Dopóki nie powstanie nowy stadion, a zarząd nie upora się z ogromnymi długami, kibice chorzowskiego klubu nie uświadczą normalności, na jaką zasługują choćby z racji liczby reprezentantów, jaka wychowała się przy ulicy Cichej. Promowanie młodzieży to coś, co na Śląsku zawsze wychodziło bardzo dobrze. Czy i tym razem uda się wystrzelić kolejnej gwiazdce?
Przygotowania do sezonu
Chorzowianie, podobnie jak większość zespołów z ekstraklasy, zdecydowali się przygotowywać do sezonu w naszym kraju. Wybór padł na pobliski Rybnik-Kamień, gdzie Waldemar Fornalik między innymi testował przydatność do drużyny kilku graczy z rezerw. „Niebiescy” w czasie przerwy letniej rozegrali w sumie osiem sparingów, ich wyniki nie napawają zbyt dużym optymizmem. Trzy wygrane były obowiązkiem, jeśli weźmiemy pod uwagę rywali (Lotnik Kościelec, Unia Kalety, Raków Częstochowa), remis z Wisłą Kraków (1:1) to największy pozytyw, bo i gra chorzowian wyglądała bardzo przyzwoicie. Przeciwnicy, z którymi Ruch przegrał test-mecze, to: Zagłębie Lubin (0:2), Cracovia (1:3), Hapoel Beer Szewa (0:1) i Karpaty Lwów (0:3).
Zgodnie z nazwą klubu, ostatnie tygodnie w Chorzowie to prawdziwy transferowy ruch w obie strony. Z klubem kontrakty podpisało pięciu nowych piłkarzy. Rywalizację w bramce wzmocni Jakub Miszczuk, na bokach defensywy o miejsce w składzie powalczy Adam Pazio, na skrzydłach szansę dostaną Miłosz Przybecki i wracający na Cichą po prawie ośmiu latach Piotr Ćwielong. Konkurencyjnym dla Mariusza Stępińskiego snajperem ma być Jakub Arak, od dawna uważany za talent podobnego kalibru co reprezentant Polski. Po stronie pożegnań osiem nazwisk, w tym trzy duże osłabienia. Mowa o: Marku Zieńczuku, Marku Szyndrowskim i Matusu Putnockym. Ponadto Chorzów opuścili: Artur Lenartowski, Konrad Korczyński, Tomasz Podgórski, Adam Setla i Kamil Włodyka.
Największym możliwym wzmocnieniem Ruchu będzie pozostanie w klubie ofensywnej trójki w osobach Mariusza Stępińskiego, Kamila Mazka i Patryka Lipskiego. Bez nich nie byłoby mowy o utrzymaniu w zeszłym sezonie. Oferty za każdego z wymienionych graczy się pojawiają, na razie jednak są mało satysfakcjonujące dla chorzowskiego klubu.
Kluczowy transfer
Piotr Ćwielong. Dla rodowitego chorzowianina powrót do matecznika to szansa na odbudowę kariery i przypomnienie sobie czasów, w których doświadczony skrzydłowy należał do największych gwiazd ekstraklasy. Nie miał nawet osiemnastu lat, gdy debiutował w niebieskich barwach i należał do najjaśniejszych punktów drugoligowej wtedy drużyny. W Chorzowie wróżono mu wtedy wielką karierę, dawno nie widziano tu bowiem tak zdolnego młodzieżowca. Mija dwanaście lat a Ćwielong jest raczej niespełnionym piłkarzem, choć w CV może sobie wpisać trzy mistrzostwa Polski, a także jedno spotkanie w reprezentacji Polski. Ostatnie dwa lata to zaledwie dziewięć spotkań w 2. Bundeslidze. Nie wygląda to zbyt dobrze, ale Waldemar Fornalik wyciągał piłkarzy ze znacznie większych dołków.
https://twitter.com/PepsonPepe2304/status/749937213870379008
Gwiazda zespołu
Mariusz Stępiński. Niech tylko zostanie w Chorzowie, a szanse Ruchu na dobre rezultaty w ekstraklasie wzrosną o jakieś 50%. Piętnaście, pięć, cztery, cztery – tak przedstawiają się bramki zdobyte przez czterech czołowych strzelców „Niebieskich” w ubiegłym sezonie. Nietrudno zgadnąć, który wynik należy do reprezentacyjnego napastnika, który w ciągu roku zmienił powszechnie panującą opinię na swój temat ze „zmarnowanego talentu” na „kandydata na świetnego piłkarza”. Stępińskiego na tle reszty ligowych snajperów wyróżnia dynamika i ciągła chęć uczestniczenia w grze. Pod względem boiskowych ruchów przypomina nieco samego Roberta Lewandowskiego, a to samo w sobie jest bardzo dobrą rekomendacją. Jeśli zacznie sezon tak dobrze jak poprzedni, niemal na pewno nie zostanie przy Cichej. Już teraz chce go pokaźna liczba dobrych europejskich klubów, a Ruch może szykować się do rekordowego wpływu za sprzedaż swojego piłkarza.
Odkrycie sezonu?
Przemysław Bargiel. Tego życzylibyśmy sobie wszyscy. 16-latek, pierwszy w historii ekstraklasy piłkarz urodzony w nowym tysiącleciu, to jeden z najbardziej utalentowanych nastolatków w kraju, który przy odrobinie szczęścia może osiągnąć bardzo wiele. Środkowy pomocnik z całą pewnością dostanie w tym sezonie niemało szans na grę, w tej chwili jest naprawdę blisko wyjściowej jedenastki. Jeśli się przebije, jego losy będą śledzić wszyscy obserwatorzy ekstraklasy. Przy takim wyszkoleniu technicznym i kreatywności, bardzo szybko może zaskarbić sobie sympatię chorzowskich kibiców.
Cel zespołu
Utrzymanie w ekstraklasie, o nic więcej raczej Ruch nie pogra. Jeśli podopieczni Waldemara Fornalika będą spisywać się tak samo dobrze jak na jesieni ubiegłego roku, cel zostanie zrealizowany bez problemu. Wiosenna forma była już znacznie gorsza, z taką nie ma czego szukać w ekstraklasie. „Siłą” chorzowian jest też słabość kilku rywali. Na papierze gorzej wyglądają kadry Korony Kielce czy Górnika Łęczna, które również trawione są przez problemy finansowe. Złośliwi powiedzą, że walka o spadek będzie zacięta. Choćby z racji tego, kto trenuje „Niebieskich”, to właśnie Ruch Chorzów ma największe szanse na pomyślny przebieg nadchodzącej kampanii.
Przewidywana jedenastka
Ocena formacji – bramkarze 2+/6
Szału zdecydowanie nie ma. Po odejściu bardzo solidnego Matusa Putnocky’ego w bramce Ruchu została dziura, żaden z obecnych golkiperów nie gwarantuje spokoju między słupkami. Wojciech Skaba ma tendencje do poważnych błędów wtedy, gdy nadarza mu się okazja do wygrania rywalizacji z kolegami z drużyny. Tak było w Legii, nie wydaje się, by ta sytuacja miała się zmienić i tym razem. Młody Kamil Lech ani razu nie miał okazji zagrać na poziomie ekstraklasy, nie wiadomo więc, czy wytrzymałby niespotykaną dla siebie presję. Nowa twarz przy Cichej, czyli Jakub Miszczuk, to przegrany w rywalizacji z Konradem Jałochą w Arce Gdynia. Przez ostatnie miesiące sporadycznie bronił w trzecioligowych rezerwach klubu z Pomorza.
Ocena formacji – obrońcy 3/6
Lepiej po bokach niż w środku. Tak w skrócie można opisać defensywę chorzowian. Z prawej strony niepodzielnie króluje Martin Konczkowski, jeden z równiej grających zawodników na tej pozycji w całej lidze. Lewa flanka to Paweł Oleksy, który powoli zaczyna grać jak za czasów występów w Piaście Gliwice, czyli bardzo solidnie. Zmiennikiem będzie Adam Pazio, zawodnik uniwersalny, choć nie grający zbyt spektakularnego futbolu.
Środkowa część formacji trzech graczy i jeden, który nie potrafi pozbierać się po koszmarnej kontuzji. Mowa oczywiście o Michale Heliku, który w pełni formy należy do grona najzdolniejszych zawodników całej ligi. O miejsce w składzie rywalizuje doświadczony Rafał Grodzicki, niezbyt zwrotny, lecz twardo grający stoper, oraz dwaj młodsi gracze: lewonożny Michał Koj, nieco bliższy wyjściowej jedenastki oraz Mateusz Cichocki, dobrze wyprowadzający piłkę obrońca, mający jednak kłopoty z ustabilizowaniem formy. Do ideału brakuje sporo, podobna klasa defensorów sprawia jednak, że problemem nie powinny być kartki i kontuzje.
Ocena formacji – pomocnicy 4-/6
Jedyna formacja, która wygląda bardzo dobrze pod względem liczebnościowym. Środek pola składa się z dwóch graczy o bardziej defensywnym i jednym o bardziej ofensywnym nastawieniu. W pierwszej dwójce na pewno znajdzie się legenda ekstraklasy, weteran Łukasz Surma, partnerować mu będzie albo Łukasz Hanzel, albo Maciej Iwański, albo wracający po poważnej kontuzji Maciej Urbańczyk. Wszystkiemu przyglądać się będzie Przemysław Bargiel, który powinien łapać coraz więcej ligowych minut.
Za dyktowanie tempa gry będzie odpowiadał Patryk Lipski. Bardzo ogarnięty rozgrywający, jeden z lepszych w całej lidze, młodzieżowy reprezentant kraju. Po bokach będzie miał doświadczonego Piotra Ćwielonga i swojego błyskotliwego kolegę z kadry, czyli Kamila Mazka. Ich zmiennikami będą: pragnący odzyskać formę sprzed kilku lat Miłosz Przybecki i kolejny kandydat na niezłego piłkarza w osobie Łukasza Monety. Dobra forma skrzydłowych i Lipskiego może zaważyć o losach całego zespołu.
Ocena formacji – napastnicy 5-/6
Bardzo wysoka ocena, która spadłaby dość znacząco po odejściu Mariusza Stępińskiego. Rasowa „dziewiątka”, jaką jest reprezentant Polski, ma w drużynie dwóch konkurentów, żaden jednak nie ma szans w bezpośrednim starciu. Michał Efir umie strzelać bramki, pokazywał to już nie raz i nie dwa, nikt jednak nie oprze swojego składu wyłącznie na nim, mając w pamięci historię jego urazów. Drugi napastnik, którego ambicją jest strzelenie kilku bramek w ekstraklasie, to Jakub Arak. Młody wychowanek akademii piłkarskiej Legii Warszawa to taki typ gracza, który powinien trafiać na każdym poziomie – bazuje na inteligencji, wykorzystywaniu błędów rywala, a także wybitnej grze głową. W odwodzie zostaje niedoświadczony nastolatek, czyli Łukasz Siedlik. Jego wyniki strzeleckie w rezerwach pozwalają przypuszczać, że w przyszłości będzie niezłym graczem, choć cały czas mówimy o melodii przyszłości.
Prognoza na sezon: walka o utrzymanie, niestety nic więcej
[interaction id=”5784fc2333e3688a2989e129″]