Praca Dobiego przynosi efekty? Mecz z Odrą może być kluczowy


Sezon Fortuna 1. Ligi wkracza w decydującą fazę, a Widzew chce powalczyć o baraże

10 marca 2021 Praca Dobiego przynosi efekty? Mecz z Odrą może być kluczowy
Marcin Bryja/ Widzew.com

Widzew Łódź dobrze wszedł w rundę wiosenną w rozgrywkach na zapleczu PKO BP Ekstraklasy. Do łodzian dołączyło kilku ciekawych zawodników, a kibice wciąż wierzą, że uda się zdobyć coś więcej niż tylko spokojne utrzymanie. Dzisiaj udadzą się do Opola, gdzie zmierzą się z miejscową Odrą. Czy wygrają po raz pierwszy na prawdziwym wyjeździe?


Udostępnij na Udostępnij na

W Widzewie przed sezonem nikt nie liczył na bezpośredni awans, wszyscy skupili się na budowaniu drużyny i wdrażaniu filozofii trenera Dobiego. Ewentualne baraże byłyby czymś, co zadowoliłoby kibiców „Czerwono-biało-czerwonych”. Po rundzie jesiennej, dość średniej w wykonaniu widzewiaków, nawet baraże wydawały się czymś odległym, mało kto w nie wierzył. Po dobrym okresie przygotowawczym możemy zauważyć poprawę gry w trzech pierwszych meczach ligowych, a wejście do najlepszej szóstki pozostaje w zasięgu ręki.

Groźni u siebie nawet bez kibiców

Kibice Widzewa bez wątpienia należą do jednych z najlepszych w Polsce, są dla drużyny dwunastym zawodnikiem. Bilans Widzewa w meczach przy al. Piłsudskiego jest bardzo dobry.

Na własnym stadionie przegrał tylko raz, w derbach z ŁKS-em we wrześniu. W tej rundzie rozegrał dobry mecz z Koroną Kielce, wygrany 2:0, później zremisował z 1:1 z Radomiakiem Radom, w meczu tym łodzianie zaimponowali walką i wywalczeniem remisu w dziesiątkę po bezpośredniej czerwonej kartce dla Mateusza Możdzenia. „Serce Łodzi” wydaje się ogromnym atrybutem Widzewa, nawet gdy trybuny są puste i zawodnicy nie słyszą dopingu swoich kibiców. Mecz z Radomiakiem i urwany punkt rywalom w osłabieniu nie był wyjątkiem, podobna sytuacja miała miejsce w meczu z Zagłębiem Sosnowiec, w którym szybko dwie żółte kartki obejrzał Krystian Nowak. W obu przypadkach bramki dające ważny punkt strzelał Patryk Mucha.

Ciekawe wzmocnienia

W zimowym okienku transferowym widzewiacy pozyskali kilku ciekawych zawodników. Jednym z nich jest Marek Hanousek, środkowy pomocnik, który w swoim CV ma występy w Lidze Europy w barwach Viktorii Pilzno. Do zespołu dołączyło też dwóch młodych piłkarzy, Piotr Samiec-Talar został wypożyczony ze Śląska Wrocław. Zaliczył on obiecujący występ przeciwko Koronie, zdobył bramkę na 2:0.

Widzewiacy pozyskali również 24-letniego bramkarza Jakuba Wrąbla, którego dotychczasowe występy były naprawdę dobre. Uratował on swojej drużynie punkt, broniąc w końcówce meczu z Radomiakiem stuprocentową sytuację rywali. Popisał się też świetną interwencją w derbach Łodzi, kiedy na początku meczu efektownie obronił strzał jednego z ełkaesiaków.

Do gry zdolny jest w końcu Przemysław Kita, na którego w Łodzi wszyscy czekali z utęsknieniem. Jest on wartością dodaną dla ofensywy Widzewa, w meczu z Koroną miał wielki wpływ na obie bramki dla „Czerwono-biało-czerwonych”. Najpierw przejął piłkę w polu karnym rywala i podał ją do Pawła Tomczyka, który dał się sfaulować i wywalczył rzut karny. Później obrócił się z obrońcą na plecach, oddał strzał, po którym bramkarz miał problemy z interwencją, a futbolówka trafiła do Samca-Talara, który podwyższył na 2:0.

Zwycięstwo wypuszczone z rąk

Powiedzieć, że kibice i zawodnicy Widzewa czują niedosyt po meczu derbowym, to nic nie powiedzieć. Widzew był do bólu skuteczny w pierwszej części spotkania, w drugiej jednak wypuścił prowadzenie i mecz skończył się podziałem punktów. Remis w 66. ligowych derbach Łodzi jest wynikiem sprawiedliwym, chociaż nie zadowala ani jednych, ani drugich. Widzew rozegrał świetną pierwszą połowę, do siatki trafił Krystian Nowak, a później przełamał się i zdobył pierwszą bramkę w barwach łódzkiego Widzewa Michael Ameyaw. W drugiej połowie widzewiacy dali się zepchnąć na własną połowę, nie mogli wyprowadzić żadnej ciekawej akcji, a w 85. minucie trzy punkty pięknym strzałem z przewrotki zabrał im Ricardinho, wprowadzony na boisko chwilę wcześniej.

Widzew nie może wygrać w derbach od 11 lat, piłkarze Enkeleida Dobiego mogą pluć sobie w brodę, ponieważ zmarnowali idealną okazję do przerwania tej niekorzystnej passy. Oczywiście, spotkań między lokalnymi rywalami nie było dużo, ale kibiców na pewno nie zadowala taki stan rzeczy. Tym razem do wygranej zabrakło naprawdę niewiele. – Nie przyjechaliśmy tu po remis, ale po trzy punkty, ale z przebiegu meczu ten remis trzeba szanować. Mieliśmy pomysł na to spotkanie i w pierwszej połowie było to widać, bo w zdecydowanej większości realizowaliśmy swoje założenia. W drugiej połowie szybko stracona bramka wprowadziła w nasze szeregi nerwowość i dalej już nie prezentowaliśmy się tak, jak chcieliśmy – mówił Dobi po spotkaniu.

Ważny wyjazd

Widzew rozegra dzisiaj spotkanie w Opolu, pytanie, jak frustracja po głupio zremisowanych derbach wpłynie na ich dalsze poczynania. Mecz z Odrą, która w tym momencie ma jedno „oczko” więcej, będzie bardzo ważnym meczem w kontekście włączenia się do walki o baraże. Podopieczni Enkeleida Dobiego zanotowali w tym sezonie tylko jedno „wyjazdowe” zwycięstwo, które wyjazdowym było jedynie oficjalnie. Widzew pokonał wtedy na własnym stadionie GKS Jastrzębie 1:0. Mecz w Opolu może być potwierdzeniem dobrze przepracowanego okresu przygotowawczego i dużych ambicji widzewiaków. Ewentualne zwycięstwo byłoby też przełamaniem niekorzystnej passy wyjazdowej, z której nikt w Łodzi nie może być dumny. Najwyższy czas na zwycięstwo w delegacji.

Bez presji

RTS po reaktywacji co sezon w każdej lidze był jednym z głównych kandydatów do awansu. Wydawano wielkie pieniądze, wielokrotnie przebudowywano drużynę, aby jak najszybciej iść w górę. Taka polityka nie zawsze była skuteczna, a zeszłoroczny awans był kuriozalny i bardzo szczęśliwy. Ściąganie doświadczonych zawodników z bogatym CV nie zdało egzaminu, drużyna ledwo wtoczyła się do Fortuna 1. Ligi.

W tym sezonie jest inaczej. W Łodzi promocja do ekstraklasy nie jest czymś koniecznym, trenerowi Dobiemu dano czas i zaufanie, aby w końcu zbudować drużynę, a nie wymieniać ją całkowicie co rundę. Zimą pojawiały się plotki o rzekomych planach zwolnienia trenera z Albanii, do niczego jednak nie doszło, a drużyna Dobiego wygląda coraz lepiej, można powiedzieć, że powoli widać skutki jego pracy. Baraże dla widzewiaków nie są czymś niemożliwym, a najbliższe mecze pokażą, czy drużyna dalej będzie się rozwijać. Jeśli tak, walka o pierwszą szóstkę pozostanie w jej zasięgu.

Mecz Widzewa z Odrą pomoże odpowiedzieć na pytanie, jakie szanse na walkę o ekstraklasę ma w tym sezonie RTS. Widzewiacy podejmą drużynę z Opola, która rundę wiosenną rozpoczęła od dwóch porażek. Początek już o 17:40. Mecz sąsiadów w tabeli zapowiada się bardzo ciekawie.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze