Podbeskidzie Bielsko-Biała kontra Stal Mielec, czyli na dole coraz ciekawiej


Walka o utrzymanie robi się ciekawsza niż o mistrzostwo, a to zwiastuje duże emocje. Stal Mielec czy Podbeskidzie, kto jest bliżej spadku?

16 marca 2021 Podbeskidzie Bielsko-Biała kontra Stal Mielec, czyli na dole coraz ciekawiej
Krzysztof Porębski / PressFocus

W poniedziałkowy wieczór Stal Mielec pokonała na własnym boisku drużynę Podbeskidzia Bielsko-Biała. Sprawia to, że walka na ostatnich miejscach PKO BP Ekstraklasy staje się coraz ciekawsza. Nawet ciekawsza niż walka w górnych rejonach tabeli. Stal Mielec ma na swoim koncie po 21 kolejkach 19 punktów i zajmuje ostatnie bezpieczne, 15. miejsce w tabeli. Za to Podbeskidzie dorobiło się w tym sezonie tylko jednego punktu mniej.


Udostępnij na Udostępnij na

Bilans bezpośrednich spotkań pomiędzy dwoma beniaminkami z Bielska-Białej i Mielca jest korzystny dla drużyny spod Klimczoka. To podopieczni Roberta Kasperczyka mają tę przewagę, że wygrali u siebie 1:0. Na wyjeździe co prawda ulegli, ale 1:2, co daje im pewny mały margines bezpieczeństwa w postaci meczów bezpośrednich. Ale żeby ten margines bezpieczeństwa mógł zostać wykorzystany, trzeba mieć tyle samo punktów co mielczanie, a jak na razie „Górale” tracą do nich co prawda tylko jeden punkt, ale jednak tracą.

Stal Mielec o jedno „oczko” więcej

Piłkarze z Mielca wygrali ostatni mecz z drużyną Podbeskidzia 2:1. I nie można powiedzieć, że „Biało-niebiescy” ten wynik w jakikolwiek sposób zawdzięczają szczęściu. Beniaminek z Podkarpacia po prostu wyszarpał trzy punkty beniaminkowi z Bielska. Stal była w tym spotkaniu zespołem lepszym. Mielczanie walczyli, szarpali – tu u nich było widać zdecydowaną chęć zwycięstwa. To oni zdecydowanie bardziej kontrolowali przebieg spotkania, oprócz ostatnich 15-20 minut pierwszej połowy. Potwierdzają to statystyki, chociażby ta, która mówi o wygranych pojedynkach w powietrzu. Między innymi w tej dziedzinie zdecydowanie byli lepsi „Biało-niebiescy”. Podopieczni Leszka Ojrzyńskiego właściwie od 1. do 90. minuty byli zespołem, który przeważał i narzucał tempo meczu. To gospodarze również wymienili więcej podań czy oddali więcej strzałów na bramkę rywala.

 

Stal Mielec ma w tym momencie tylko, a może aż jeden punkt przewagi nad ostatnim w tabeli Podbeskidziem. Drużyna wygrzebała się z ostatniego miejsca w tabeli po raz pierwszy od 16. kolejki ekstraklasy, co może być dla fanów klubu z Podkarpacia dużym powodem do szczęścia. Niemniej jednak jedna jaskółka wiosny nie czyni. Stal przynajmniej do niedzieli będzie zajmować bezpieczną lokatę w tabeli. Ale właśnie w niedzielę spotka się z dobrze grającą w ostatnim czasie Wisłą Kraków. I to z pewnością będzie znacznie trudniejszy mecz dla mielczan niż potyczka z Podbeskidziem.

Wisła narzuci swój styl gry i najprawdopodobniej będzie dyktować warunki spotkania. Z całą pewnością Stal będzie miała jednak swoje sytuacje, pytanie tylko, czy zdoła je wykorzystać? Jeśli tak, to może się pokusić o wywiezienie z Krakowa punktów. W najbardziej optymistycznym scenariuszu niedzielny wieczór w drodze do Mielca piłkarze spędzą na 14. miejscu w tabeli. A to by oznaczało, że Stal powoli, ale jednak oddala się od ostatniego, spadkowego miejsca w tabeli.

Podbeskidzie znów ostatnie

„Górale” po bardzo dobrym starcie rundy zaciągnęli hamulec ręczny. Od pięciu spotkań nie potrafią wygrać, a w tym czasie dwa razy poznali smak porażki. Najbardziej bolesnej w ostatnim spotkaniu z rywalem w walce o utrzymanie – Stalą Mielec. Zawodnicy Roberta Kasperczyka w Mielcu zaprezentowali się bardzo słabo. Na przestrzeni 90 minut nie potrafili stworzyć jednej składnej akcji, wymienić większej liczby podań.

Nawet bramka Kamila Bilińskiego padła w sposób dość przypadkowy. Tuż przed tym, jak piłka spadła zawodnikowi Podbeskidzia pod nogi, w powietrzu w walce o nią zderzyło się dwóch rywali bielszczan. W porównaniu z postawą piłkarzy Stali można powiedzieć, że bielszczanie nie dojechali na to spotkanie mentalnie. W oczach nie było widać ognia, a na murawie nie było gryzienia trawy. Bo nawet dość pokaźna liczba 17 fauli Podbeskidzia nie przyniosła wymiernych skutków.

Zespół z Bielska-Białej po 21. kolejce zajmuje ostatnie – 16. miejsce w tabeli PKO BP Ekstraklasy. I można powiedzieć, że znajduje się tam wyłącznie na własne życzenie. Podbeskidzie straciło dwa punkty w Krakowie w rywalizacji z Cracovią, również dwa punkty przepadły podczas meczu z Jagiellonią Białystok. Gdyby udało się w tych dwóch wyżej wymienionych spotkaniach dowieźć prowadzenie do końca, beniaminek spod Klimczoka byłby dziś w zupełnie innym położeniu. A tak u „Górali” wciąż jest niespokojnie. Niemniej jednak strata do bezpiecznej lokaty wynosi tylko jeden punkt, co w realiach polskiego futbolu nie jest praktycznie żadną stratą.

Kto bliżej a kto dalej spadku z ekstraklasy?

Nikt. Taka mogłaby być najkrótsza odpowiedź. Ani Podbeskidzie, ani Stal swoim ostatnim spotkaniem nie zmieniły swojego położenia. Obie drużyny po prostu zamieniły się miejscami. Na miejsce Stali przed 21. serią gier wskoczyło Podbeskidzie a na miejsce Podbeskidzia Stal Mielec. Różnica punktowa pomiędzy tymi zespołami wciąż wynosi tylko jeden punkt, to nawet mniej niż przed kolejką. Pokazuje to po pierwsze, jak trudna do przewidzenia będzie końcowa sytuacja na dnie tabeli, a po drugie, jakie emocje czekają nas w końcowej fazie sezonu. Należy pamiętać oczywiście również o zamieszanej w utrzymanie Cracovii, która w tym roku jeszcze nie wygrała.

Przed nami niezwykle ciekawa walka o utrzymanie w lidze. Ciekawsza, niż gdy z ligi spadały trzy zespoły, a przecież w tym roku miało nie być emocji w dolnych rejonach tabeli. Dziś trudno zdecydowanie wskazać drużynę, która spadnie. Do końca o pozostanie w elicie będą walczyć Podbeskidzie, Stal i Cracovia. I bardzo prawdopodobne, że rozstrzygnięcie tej rywalizacji poznamy dopiero w 30. kolejce ekstraklasy.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze