OM bije mistrza, pogrom Saint-Etienne


26 sierpnia 2012 OM bije mistrza, pogrom Saint-Etienne

Olympique Marsylia pokonał na wyjeździe obecnych mistrzów Francji z Montpellier (1:0) i po trzech kolejkach ma na swoim koncie komplet dziewięciu oczek. Znakomite spotkanie rozegrali piłkarze Saint-Etienne, którzy rozbili gości z Brestu aż 4:0.


Udostępnij na Udostępnij na

Niewątpliwie potyczka Montpellier HSC – Olympique Marsylia zapowiadała się bardzo ciekawie. Gospodarze, którzy niespodziewanie sięgnęli po tytuł mistrzowski, teoretycznie powinni być faworytem spotkania z drużyną ze Stade Velodrome, która ostatni sezon zakończyła w środku tabeli. Marsylia ma jednak wiele do udowodnienia i to właśnie goście byli przez ekspertów uważani za kandydatów do zwycięstwa w tym meczu.

Andre-Pierre Gignac po nieudanym zeszłym sezonie wreszcie doszedł do optymalnej formy
Andre-Pierre Gignac po nieudanym zeszłym sezonie wreszcie doszedł do optymalnej formy (fot. l’equipe.fr)

Pierwsza odsłona pojedynku wyglądała dokładnie tak samo jak mecze Montpellier i Marsylii w poprzednich kolejkach. Gra toczyła się głównie w środkowej strefie boiska, a piłkarze obu zespołów popełniali całe serie błędów. Kibice po prostu nie mieli czego oglądać. Co jakiś czas fani gospodarzy próbowali zagrzać do boju swoich ulubieńców, ale każdy zryw mistrzów Francji kończył się… spalonym. Goście zagrozili bramkarzowi Montpellier w 36. minucie, kiedy to dobre dośrodkowanie Valbueny zepsuł niecelnym strzałem Andre-Pierre Gignac.

Druga połowa była bliźniaczo podobna do pierwszej części gry. Ostra walka w środku, wiele fauli i przerw w grze sprawiało, że mecz był po prostu nudny. Mimo wszystko widoczna była niewielka przewaga zespołu z Prowansji, który w 77. minucie szczęśliwie wyszedł na prowadzenie. Niemały wkład w gola Marsylii miała defensywa Montpellier, która popełniła fatalny błąd, bezlitośnie wykorzystany przez wracającego do formy Gignaca. Bramka podziałała na gospodarzy jak zimny prysznic, ale ich pobudka nastąpiła zbyt późno, aby cokolwiek zmienić. Mecz zakończył się skromnym zwycięstwem Olympique’u Marsylia, który po trzech meczach ma na swoim koncie komplet dziewięciu punktów. Trzeba jednak przyznać, że piłkarze z Velodrome wcale nie porywają swoją grą, a za tydzień do Prowansji przyjedzie Stade Rennais, który jak do tej pory prezentuje się dużo lepiej od marsylczyków.

Montpellier HSC 0:1 Olympique Marsylia

Zupełnie inne nastroje towarzyszyły kibicom Saint-Etienne, którzy zobaczyli podczas dzisiejszego spotkania aż cztery bramki. „Zieloni” byli zdecydowanym faworytem meczu z walczącym o utrzymanie Stade Brestois i udowodnili, że w tym sezonie mają zamiar namieszać w czołówce. Mimo słabego startu (dwie porażki) Saint-Etienne od pierwszej minuty zdecydowanie przeważało, a już w 13. minucie wyszło na prowadzenie za sprawą Pierre-Emericka Aubameyanga. Gaboński piłkarz dostał znakomite podanie od Romaina Hamoumy i nie pozostało mu nic innego, jak wpakować piłkę do siatki gości. Po pół godzinie gry na tablicy wyników widniało już 2:0. Tym razem sam Hamouma wpisał się na listę strzelców, a za asystę przy pierwszym trafieniu odpłacił mu się Aubameyang. Reprezentant Gabonu grał dzisiaj pierwsze skrzypce w ekipie Saint-Etienne i miał swój udział również przy trzeciej bramce swojego zespołu. Tym razem Aubameyang zaliczył asystę przy trafieniu Guilavoguiego. Gdyby tego było mało, 23-latek 120 sekund później zdobył swojego drugiego gola, ustalając wynik spotkania na 4:0. Należy jednak podkreślić, że cztery trafienia gospodarzy nie były wynikiem rażącej siły ataku „Zielonych”, ale rezultatem błędów obrony Brestu, która miała dzisiaj ogromne problemy z organizacją gry.

AS Saint-Etienne 4:0 Stade Brestois

Komentarze
~Biker (gość) - 12 lat temu

Wszystko ladnie , pieknie...ulubiency wygrywaja ,
Marsylia po trzech meczach z kompletem punktow... Co
z tego jak Orange Sport , ktory transmitowal ligue 1
stracil prawa do relacji. Czytanie opisow meczy mnie
nie bawi...

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze