Jurado rozmontował Wartę


23 marca 2012 Jurado rozmontował Wartę

Piast Gliwice pewnie pokonał Wartę Poznań 3:0. Kluczem do sukcesu była postawa nowych zawodników, szczególnie Rubena Jurado, który dwukrotnie wpisał się na listę strzelców.


Udostępnij na Udostępnij na

Mecz z Wartą Poznań był niezwykle ważny dla gliwiczan. W wypadku zwycięstwa gospodarzy zbliżyliby się oni do pierwszej dwójki, która jest premiowana awansem do ekstraklasy. Wzmocnieni wychowankami hiszpańskiej Sevilli, Rubenem Jurado i Fernando Cuerdą, gliwiczanie wierzyli, że po meczu będą mieli powody do otwarcia butelki piwa dla uczczenia zwycięstwa, a nie topienia smutków.

Gliwiczanie wciąż liczą się w walce o ekstraklasę
Gliwiczanie wciąż liczą się w walce o ekstraklasę (fot. Anna Kaszuba / iGol.pl)

Początek pokazał, że o zwycięstwo w tym spotkaniu nie będzie łatwo. Co prawda Piast przeważał, ale rywale doskonale zabezpieczali defensywę i nie było szans, by gospodarze zrobili im krzywdę. Obronę poznaniaków usiłował rozrywać wspomniany Jurado, lecz co najwyżej udało mu się ją nieco rozciągnąć. W 31. minucie Hiszpan w końcu dopiął swego. Rozpędzony napastnik wpadł z piłką w pole karne i silnym strzałem nie dał Łukaszowi Radlińskiemu szans na udaną interwencję. Kapitalny gol! Wygląda na to, że Piast wzbogacił się o piłkarza przez duże „P”. W ostatniej minucie pierwszej połowy podopieczni trenera Marcina Brosza mogli podwyższyć wynik spotkania. Kolejny nowy nabytek, Tomas Docekal, stanął oko w oko z Radlińskim, lecz zamiast zapytać golkipera, w który róg strzelić i wykonać wyrok, uderzył prosto w niego.

W drugiej połowie na boisku zobaczyliśmy Piotra Reissa. Weteran polskich boisk miał być lekarstwem na bolączki Warty w ofensywie, lecz okazał się jedynie nieskutecznym placebo. Wystarczyło sześć minut, by wynik uległ zmianie. Wojciech Lisowski podszedł do piłki ustawionej na 35. metrze i mocno uderzył ze stałego fragmentu gry, futbolówka odbiła się jeszcze od murawy, zanim wpadła do siatki obok zdezorientowanego Radlińskiego. Pięć minut później goście byli już na kolanach. Jurado mocno uderzył z ostrego kąta i golkiper Warty znów musiał wyciągać piłkę z siatki. To był nokaut.

Po stracie trzeciej bramki Warta wzięła się do roboty, jednak piłkarze zdecydowanie za późno zakasali rękawy, by marzyć o choćby jednym punkcie. Najpierw goście stworzyli zagrożenie po rzutach wolnych, a później postraszyli Dariusza Trela za sprawą uderzenia Ngamayamy. Piast też nie zamierzał spocząć na laurach. O mały włos, a Podgórski technicznym strzałem umieściłby piłkę w siatce, zabrakło kilkunastu centymetrów. Na pięć minut przed końcem na listę strzelców mógł wpisać się Adrian Świątek. Były napastnik Górnika Zabrze popisał się strzałem głową, lecz piłka wylądowała na poprzeczce. Mimo kolejnych prób wynik nie uległ zmianie. Piast wzbogacił się o trzy punkty, a bohaterem spotkania śmiało można uznać Rubena Jurado.

Komentarze
~typp (gość) - 13 lat temu

Polonia spadła ;D

Najnowsze