I liga: Poznajcie beniaminków zaplecza ekstraklasy


27 czerwca 2015 I liga: Poznajcie beniaminków zaplecza ekstraklasy

Po wygranych przez Pogoń Siedlce barażach o utrzymanie się w I lidze jasne stało się, że w sezonie 2015/2016 na pierwszoligowych boiskach ujrzymy trzy nowe ekipy. Dla dwóch z nich gra na zapleczu to nic nowego, podczas gdy jeden to absolutny debiutant. O kim mowa?


Udostępnij na Udostępnij na

MKS Kluczbork

Zeszłorocznym zwycięzcą drugiej ligi został MKS Kluczbork. Istniejący zaledwie 12 lat klub ma już kilka małych sukcesów na koncie. Przede wszystkim jest to dla niego powrót na stare śmieci, grał już bowiem w pierwszej lidze przez dwa sezony ( lata 2009–2011 ). Klub potrzebował więc czterech sezonów na powrót do pierwszej ligi. Zobaczymy, jak tym razem potoczy się ich przygoda z tym poziomem ligowym. Poprzednio mogli liczyć na nieco silniejszą kadrę – zawodnicy tacy jak Waldemar Sobota czy Patryk Tuszyński zrobili zasłużoną karierę na wyższym szczeblu.

Sezon 2014/2015 MKS Kluczbork zakończył jako mistrz drugiej ligi. Z dorobkiem 59 punktów wyprzedził on Zagłębie Sosnowiec. Bardzo ważnym elementem była gra w obronie, strata 30 bramek w 34 meczach to najlepszy wynik na tym poziomie rozgrywek. Na jesieni z bardzo dobrej strony pokazał się bramkarz, Krystian Rudnicki, który na wiosnę powędrował do GKS-u Katowice. Formacja defensywna to głównie trzy nazwiska – Łukasz Ganowicz, Paweł Gierak i Adam Orłowicz. Grali oni niemal w każdym meczu, zawsze od początku do końca. Ważnym zawodnikiem był też defensywny pomocnik, Mateusz Arian. Doświadczenie wnosił Marcin Nowacki. Wiosna to z kolei popis Piotra Giela – bez jego siedmiu goli w dwunastu meczach o awansie nie byłoby mowy.

Na chwilę obecną nowy nabytek jest tylko jeden – Krystian Rudnicki wrócił do Kluczborka po bluzę z numerem 1. Klub wymaga jeszcze kilku wzmocnień po to, by bez obaw przystępować do pierwszoligowych rozgrywek. Na chwilę obecną jest to jednak kandydat do spadku z ligi.

Zagłębie Sosnowiec

Założony w 1906 roku, jeden z najstarszych klubów piłkarskich w naszym kraju. W odróżnieniu od pozostałych dwóch klubów mówimy tutaj o wielce uznanym klubie na futbolowej mapie Polski. Gra na trzecim poziomie ligowym była wręcz uwłaczająca, Zagłębie to w końcu siedmiokrotny medalista naszej ligi (cztery wicemistrzostwa, trzy razy trzecie miejsce). Gdy dołożymy do tego cztery Puchary Polski, widzimy, że mowa o naprawdę zasłużonym klubie.

Złote czasy Zagłębia Sosnowiec przypadają na lata 60. dwudziestego wieku. Wtedy to „Zagłębiacy” zdobyli niemal połowę ze wszystkich swoich trofeów. Ogółem sosnowiczanie przez 35 sezonów grali w naszej ekstraklasie, w tabeli wszech czasów zajmują czternastą pozycję. Na zapleczu ekstraklasy Zagłębie grało przez 15 sezonów, ostatni raz przed ośmioma laty.

W ubiegłym sezonie z dorobkiem 58 punktów Zagłębie zajęło drugie miejsce w lidze, finiszując za MKS-em Kluczbork. Kluczowymi zawodnikami byli zwłaszcza pomocnicy – Sebastian Dudek, Łukasz Matusiak, Dawid Ryndak, Marcin Sierczyński i Tomasz Szatan. Niekwestionowaną gwiazdą zespołu był jednak wypożyczony z warszawskiej Legii Jakub Arak. Dwudziestolatek zdobył siedemnaście goli w lidze, w klasyfikacji strzelców dał się wyprzedzić jedynie supersnajperowi Stali Stalowa Wola – Łukaszowi Sekulskiemu. Dobra forma Araka poskutkowała powrotem napastnika do drużyny z Warszawy (przynajmniej na zgrupowanie w Austrii).

Sosnowiecki klub wzmocnił się dotychczas solidnymi zawodnikami Floty Świnoujście – Łukaszem Sołowiejem i Tomaszem Margolem. Do tego doszedł bardzo skuteczny skrzydłowy z drugoligowej Limanovii, Martin Pribula (11 goli w 15 meczach na wiosnę). Bardzo prawdopodobne są wzmocnienia z warszawskiej Legii – oba kluby są zadowolone z dotychczasowej współpracy, z dużym prawdopodobieństwem któryś z młodych piłkarzy zasili Zagłębie na najbliższy sezon.

Jest jeszcze oczywiście zbyt wcześnie, by wyrokować, czy klub z Sosnowca ma drużynę zdolną do podbicia pierwszej ligi, wydaje się jednak, że kadrowo to najmocniejszy z beniaminków. Jeśli nie wydarzy się nic nieprzewidzianego i klub dokona jeszcze dwóch, trzech transferów – nie powinien mieć problemów z utrzymaniem się na tym poziomie ligowym.

Rozwój Katowice

W przypadku klubu z Katowic możemy mówić o wielkiej sensacji. Celem klubu było bowiem spokojne utrzymanie się w drugiej lidze. Założony w 1925 roku klub jeszcze nigdy nie grał na drugim szczeblu rozgrywek. Będzie to więc beniaminek absolutny. Klub, który wychował między innymi Tomasza Zdebela, Mariusza Śrutwę i Arkadiusza Milika stawia w dużej mierze na, nomen omen, rozwój młodych zawodników i promowanie ich do mocniejszych drużyn.

Sezon 2014/2015 to dla Rozwoju pokaz ofensywnej gry – 54 zdobyte bramki to najlepszy wynik w całej lidze. Na wstępie warto podkreślić, że katowicki klub nie jest w pełni zawodowy – część piłkarzy pracuje fizycznie w Kopalni Wujek. Zawodnikami, od których zależało w zespole najwięcej, byli: Bartosz Soliński – bardzo solidny bramkarz, który powinien dostać szansę minimum na poziomie pierwszej ligi, w obronie dzielili i rządzili Szymon Kapias i Łukasz Winiarczyk. Kluczowymi graczami drugiej linii byli doświadczony Tomasz Wróbel i Robert Tkocz – w sumie zdobywcy piętnastu bramek. Napastnikiem, na którym Rozwój może kiedyś zarobić, jest dwudziestoletni Adam Żak, który zdobył w zeszłym roku osiem bramek w lidze, dokładając do tego dwa trafienia w Pucharze Polski.

Klub bez wątpienia jest głównym kandydatem do spadku z pierwszej ligi, jednak doświadczenie uczy, by nigdy nie skreślać zespołów grających w głównej mierze ambicją. Klub poczynił już pierwsze transfery wyglądające dość przyzwoicie. Do klubu wrócił Wojciech Król, niegdyś uznawany za talent równy Milikowi. Do tego sprowadzono byłego stopera Śląska Wrocław – Roberta Menzela. Dwa, trzy wzmocnienia i Rozwój może zacząć walczyć o miano klubu nr 1 w Katowicach.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze