Ernest Muci robi krok za krokiem. Jak szybko wejdzie na szczyt?


Muci w Warszawie jest coraz lepszym zawodnikiem

16 września 2021 Ernest Muci robi krok za krokiem. Jak szybko wejdzie na szczyt?
newsfounded.com

Młody zawodnik, który dotychczas gra tylko w jednej drużynie w swoim kraju, trafia do pewnego państwa w Europie Środkowej. Polska, Legia Warszawa – dziś już śmiało można powiedzieć, że był to dobry wybór. Muci pod okiem trenera Michniewicza staje się coraz lepszą wersją samego siebie. Czy mamy do czynienia z przyszłą gwiazdą? Na to pytanie nie znamy odpowiedzi, ale są podstawy, aby tak sądzić. Za ile czasu Albańczyk wyfrunie z warszawskiej klatki i ruszy na podbój lepszych klubów?


Udostępnij na Udostępnij na

Puchary, blisko debiutu w seniorskiej reprezentacji Albanii – Muci przeżywa ostatnio najlepszy czas w swojej karierze bądź jak inni wolą – przygodzie z piłką.

Muci – mały Messi?

Trafienia z dystansu zaczęły się kojarzyć z Mucim. W meczu w Zagrzebiu z Dynamem jego gol uratował Legii remis. Wiemy, że nie boi się uderzyć z daleka, ale na golach nie poprzestaje! Potrafi idealnie wyłożyć piłkę i asystować partnerowi. Przeciwko Spartakowi zrobił to po kilkudziesięciometrowym rajdzie z piłką, którego w tym przypadku nie powstydziłby się sam Gareth Bale. Zresztą sami zobaczcie i porównajcie. Chyba nie jest źle?

Ostatnio kibice warszawskiej Legii mogą go kojarzyć z już pamiętnym meczem ze Śląskiem Wrocław. To nawet nie jest jego wina, ale jak widać na powtórkach, był ostatnim zawodnikiem Legii, który dotknął piłkę i nie mogło być mowy o spalonym. Jedyne, co się wydaje dziwne, to że kto jak kto, ale on powinien wiedzieć, że dotknął futbolówkę, a pierwszy podniósł rękę, sygnalizując ofsajd. Dziś już nikt o tym nie pamięta. Ekstraklasa? My mamy Ligę Europy! I to właśnie w niej Muci rządzi i dzieli (przynajmniej w 1. kolejce) i z tego pamiętnego rajdu, który przyczynił się do gola, zapamiętają go fani. A przecież ma dopiero…

…20 lat. Jego rówieśnicy mierzą się z trudem studiowania, samodzielnego życia czy pierwszymi pracami. Ernest Muci mierzy się z drużynami w europejskich pucharach i swoją grą daje punkty Legii. Trener Michniewicz może być zadowolony z tego transferu. Młody chłopak dobrze wkomponował się w ekipę „Wojskowych”, może obstawić kilka pozycji. Umiejętności mu odmówić nie można. Najlepszym tego odzwierciedleniem są słowa Czesława Michniewicza na jednej z konferencji prasowych:

– Ernest ma na nazwisko Muci, ale my je delikatnie zmieniliśmy na „Messi”. (…) Ma dużo cech przypominających gwiazdy światowego formatu – swoboda w operowaniu piłką, kreatywność i boiskowa inteligencja.

Oczywiście z zachowaniem wszystkich proporcji, ale jeśli tak komplementuje cię twój trener, to coś jest na rzeczy.

Za takie pochwały Muci odpłaca się, jak tylko najlepiej potrafi. Takiego gola nie powstydziłby się sam wspomniany Messi. Uderzenie nie dość, że piękne, to dało trzy punkty „Wojskowym”. Nic dziwnego, że szkoleniowiec nie mógł uwierzyć własnym oczom. Bramka stadiony świata – czego chcieć więcej? Dużą rolę w rozwoju Muciego odegrał i ciągle odgrywa właśnie Michniewicz. Zresztą pod jego ręką wszyscy legioniści zaczęli się coraz lepiej prezentować.

Reprezentacja kolejnym krokiem?

Muci trafił do Warszawy zimą 2021 roku. Pierwsze pół roku, czyli końcówka sezonu 2020/2021, to czas adaptacyjny. Trochę pograł, ale nie można było o nim powiedzieć za dużo dobrego. Nie przemawiał na boisku, zupełnie inaczej niż teraz. Nowy sezon, nowy okres przygotowawczy, nowy start. I młody odpalił. Gra na miarę tego, co można było po nim oczekiwać. A najlepszy moment dopiero nadejdzie, przecież sporo sezonów przed nim.

Mateusz Kostrzewa / Legia.com

Naturalnym następnym krokiem będzie przebąkiwanie o debiucie i grze w dorosłej kadrze. Mimo że mógłby grać jeszcze w młodzieżówkach, to wzbudził swoją osobą zainteresowanie, które docenił selekcjoner Edoardo Reja i powołał go na wrześniowe mecze eliminacyjne. Jak się okazało, było to bardziej w celu adaptacji, poznania wszystkiego, bo 20-latek nie zadebiutował. Ani w meczu z Polską, ani z Węgrami i San Marino nie znalazł się nawet na ławce rezerwowych.

Nie powinno to zdeprymować piłkarza, ponieważ najlepsze dopiero przed nim. Jest młody, dobrze się rozwija. Niedługo będzie stanowił o sile krajowej drużyny.

Podczas wywiadu z oficjalną stroną Legii Warszawa Muci przedstawił pozytywne prognozy dla albańskiej piłki. W końcu komu wierzyć jak nie jemu, który zna wszystko od środka?

– W ostatnich dwóch, trzech latach pojawiła się generacja piłkarzy, którzy grają teraz w bardzo mocnych, europejskich klubach. Myślę, że sam zespół rozwija się z roku na rok, a w ciągu najbliższych pięciu lat może być topową bałkańską reprezentacją. Cała drużyna mocno na to pracuje, a efekty są z dnia na dzień coraz bardziej widoczne – powiedział Muci.

Mając piłkarzy o takim potencjale jak Muci, Albańczycy mogą być spokojni o rozwój krajowej drużyny. Za kilka lat to właśnie tacy zawodnicy będą stanowić o jej sile. Skoro Muci sam tak przyznał, to musi wziąć sprawy w swoje ręce i zacząć działać.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze