Z narożnika: Arnold Boczek, Ryszard Kalisz, Dawid Janczyk


Boczek z „Kiepskich”, Kalisz z lewicy i Janczyk z Korony – co ich łączy? Współczynnik BMI, rzecz jasna za wysoki.


Udostępnij na Udostępnij na

Od kiedy Dawid Janczyk przyszedł na Arenę Kielc, Korona ma same wydatki. Została wzmocniona ławka rezerwowych, ale należy to rozumieć w dwojaki sposób. Dawid już w niej zapuścił pierwsze korzenie, wręcz traktuje ją jak drugi dom (pierwszym jest oczywiście klubowa jadalnia). Do tego stopnia, że zaczęła się pod nim uginać. No i klub musiał ją wymienić. Teraz do jego dyspozycji są nowiutkie fotele, których nawet taki kolos jak on nie da rady tak szybko złamać. Tylko… trochę ciasne. No, ale jak to mówią, jak się popieści, to się i Dawid zmieści.

Siła grawitacji jest, niestety, bezlitosna. W przypadku Dawida działa błyskawicznie
Siła grawitacji jest, niestety, bezlitosna. W przypadku Dawida działa błyskawicznie (fot. Tomasz Kubicki / www.korona-kielce.pl)

Druga, nieco delikatniejsza sprawa. Z sali konferencyjnej na Arenie Kielc, przeznaczonej dla mediów, w tajemniczych okolicznościach zaczęły znikać poczęstunki. Serio, od jakiegoś czasu trudno załapać się na coś do jedzenia. Nie chcę tutaj nikogo podejrzewać, ale…

Tyle wydatków, ale Dawid to człowiek szlachetny. Zrzekł się przecież połowy pensji. No i kocha klub.

Ten tekst należy traktować pół żartem, pół serio. W ogóle do całego cyklu „Z narożnika”, który mam przyjemność zainaugurować, należy podejść z przymrużeniem oka, ale na poważnie. No bo o sprawach absurdalnych nie da się pisać inaczej aniżeli ze szczyptą humoru w kolorze węgla. Co nie oznacza, że na Waszych oczach dokonuje się tabloidyzacja iGola. Nic z tych rzeczy, argumenty mamy i nie zamierzamy chować ich po rękawach.

Z piłkarzy z nadwagą trzeba się śmiać. Bo to chyba nie jest normalna sytuacja, kiedy zawodnik mierzący 181 centymetrów waży 84 kilogramy. Piłkarz, czyli osoba będąca w ciągłej aktywności fizycznej. Przecież na jednym meczu można spokojnie zrzucić ze cztery kilogramy. Czytam teraz, że Rastko Stojković, szczypiornista Vive Kielce, podczas okresu przygotowawczego potrafił zrzucić 11 kilogramów. Można? Można. W przypadku Dawida to nawet trzeba.

Tym bardziej że to zwyczajne robienie sobie jaj z nas, kibiców. Dawid marnuje swój potencjał piłkarski, bo już kiedyś udowodnił, że to materiał na niezłego kopacza. Ale nie, on woli włóczyć się po restauracjach i to za nasze pieniądze. Przecież Korona finansowana jest z budżetu miasta. Ekstremista mógłby wręcz powiedzieć, że nas okrada.

Niesportowy tryb życia można usprawiedliwić, ale tylko wtedy, gdy są wyniki. Na przykład trener Wójcik swego czasu wcale nie ganił Kowalczyka za alkohol, nawet kiedy „zrobiony” przychodził na treningi. Ba, czasem nawet razem pili. Ale wtedy Kowal to był debeściak. A Janczyk? Zero goli, zero asyst…

Teraz w Koronie jest większy deficyt napastników niż dietetycznych potraw w lodówce Dawida. Niby ilościowo wygląda to nieźle, ale jeśli wziąć pod uwagę jakość… Dawid, Ty umiesz grać w piłkę, pokazałeś to parę razy. Weź się za siebie, Ty naprawdę możesz być dobrym piłkarzem. Masz szansę, nie zmarnuj jej. Proszę jako kibic Korony. Jesteś najmniej niepoważnym kandydatem na pozycję napastnika (o ile Korzyma zaklasyfikujemy jako skrzydłowego).

PS Szkoda, że z Kielc odszedł „Kiełbasa”. Miałby z Dawidem sporo wspólnych tematów…

Komentarze
~nikus (gość) - 13 lat temu

Hmm tak się zastanawiam, zawodowy piłkarz trenuje
1-2 razy dziennie, część posiłków przygotowywana
jest przed kucharza. Rozumiem, ze można przytyć
parę kilo na wczasach ale jakim cudem nie można
tego zgubić podczas przygotowań czy dalej
sezonu.
Przecież sportowiec jeśli trzeba na luzaku zrzuca
3-5 kg miesięcznie.
Ba ja tyle zrzucam jak jestem na diecie a mam
profesjonalnych treningów, darmową siłownie i
przygotowywane posiłki.

Odpowiedz
~nikus (gość) - 13 lat temu

oczywiście miało być.... że nie mam
profesjonalnych treningów itd.

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze