Wielki festiwal strzelecki w sobotni wieczór obejrzeli kibice na Allianz Arena. Bayern Monachium pokonał na własnym boisku Hannover 96 aż 7:0.

To spotkanie miało duże znaczenie dla obu ekip. Bayern, znając wynik z Gelsenkirchen (wygrana drużyny Felixa Magatha z Borussią Moenchengladbach), musiał zdobyć komplet punktów w starciu z Hannoverem. Zespół gości natomiast marzył o remisie, który przybliżyłby „96” do utrzymania się w Bundeslidze.
Wszystko wyjaśniło się już do przerwy, kiedy to „Bawarczycy” prowadzili różnicą trzech bramek. Pierwszy na listę strzelców wpisał się Ivica Olić, wykorzystując dokładne dośrodkowanie Diego Contento. W 30. minucie Mark Van Bommel zagrał prostopadłą piłkę do Arjena Robbena, a holenderski pomocnik w sytuacji sam na sam pokonał bramkarza gości. Tuż przed końcem pierwszej połowy celnym strzałem z 10 metrów popisał się Thomas Muller i stało się jasne, że Bayern w sobotnim meczu nie straci punktów.

W drugiej połowie podopieczni Louisa Van Gaala nie zwalniali tempa, aplikując swoim rywalom kolejne cztery bramki. W 49. minucie Robben znalazł w polu karnym Mullera, ten zderzył się z Florianem Fromlowitzem, jednak na miejscu był Olić i wpakował futbolówkę do siatki rywali. Po zaledwie kilku sekundach po raz kolejny golkiper gości skapitulował, tym razem po strzale Robbena.
Dzieła zniszczenia dokonali Muller oraz…. Robben, który zaliczył hat-tricka i z 14 bramkami jest najlepszym strzelcem drużyny z Monachium. Hannover praktycznie nie stworzył sobie ani jednej groźnej sytuacji w polu karnym rywali (jedynie dobra postawa Didiera Ya Konana) i zasłużenie przegrał to spotkanie. Bayern wygrał i nadal zajmuje fotel lidera.
Jest
wielki!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Zabawne, że najlepszym strzelcem jest skrzydłowy,
skoro Bayern ma bardzo dobrych (i drogich)
napastników :)
W sumie to Bayern ma tylko drogich napastników,
jedynym dobrym jest IO, kiedys modlilem sie o to zeby
kupili Luisa Fabiano okazalo sie ze wzieli Gomeza
Puścić takiego zawodnika za miernie grającego
Kakę...