„Ten obcy”, czyli statystyczny stranieri naszej ekstraklasy


22 lipca 2015 „Ten obcy”, czyli statystyczny stranieri naszej ekstraklasy

Po „statystycznym Murawskim” pora na drugą część statystyk dotyczących piłkarzy naszej ekstraklasy. Tym razem na tapetę wziąłem wszystkich obcokrajowców biegających po naszych boiskach – zarówno tych pierwszoplanowych, jak i tych pozostających w cieniu. Dla niektórych „szrot”, dla innych wartość dodana w naszej lidze. Skąd pochodzi zagraniczny piłkarz?


Udostępnij na Udostępnij na

Kraj pochodzenia

Tutaj zaskoczenia nie będzie, najwięcej przyjezdnych pochodzi zza naszej południowej granicy, konkretniej mówiąc ze Słowacji. Pomiędzy liczbą Słowaków a przedstawicielami innych nacji jest prawdziwa przepaść, o czym świadczą poniższe wyniki:

1. Słowacja 23 zawodników

2. Brazylia 9 zawodników

3. Chorwacja 7 zawodników

4. Serbia 6 zawodników

5. Łotwa 5 zawodników

5. Czechy 5 zawodników

5. Węgry 5 zawodników

8. Słowenia 4 zawodników

8. Bośnia 4 zawodników

8. Ukraina 4 zawodników

8. Litwa 4 zawodników

12. Japonia 3 zawodników

13. Finlandia 2 zawodników

13. Szwajcaria 2 zawodników

13. Niemcy 2 zawodników

13. Ghana 2 zawodników

13. Portugalia 2 zawodników

13. Haiti 2 zawodników

19. Senegal 1 zawodnik

19. Kosowo 1 zawodnik

19. Zimbabwe 1 zawodnik

19. Gruzja 1 zawodnik

19. Estonia 1 zawodnik

19. Maroko 1 zawodnik

19. Gambia 1 zawodnik

19. Szkocja 1 zawodnik

19. Gwinea-Bissau 1 zawodnik

19. Hiszpania 1 zawodnik

19. RPA 1 zawodnik

19. Rosja 1 zawodnik

19. Anglia 1 zawodnik

19. Indie 1 zawodnik

19. Maroko 1 zawodnik

duda
Ondrej Duda (Słowacja)

Wykaz pokazuje jasno – Słowacja bije na głowę pozostałe kraje. Obywateli naszych południowych sąsiadów jest w składach polskich drużyn niemal trzykrotnie więcej niż drugich w tym zestawieniu Brazylijczyków. Boom na Słowaków wynika z oczywistego powodu. Tamtejsza piłka jest w rozkwicie, ale liga pozostawia wiele do życzenia – pensja występującej w niej gwiazdy jest znacznie niższa niż przeciętna stawka miesięczna w Legii czy Lechu. Stąd też na dobrego zawodnika zza Tatr pozwolić sobie mogą nawet biedniejsze drużyny z ekstraklasy. Mające w kadrze pięciu Słowaków Podbeskidzie Bielsko-Biała do godnej stawki dokłada atut niewielkiej odległości od granicy – nie jest problemem wybrać się do domu w wolnej chwili.

Trend wzrostowy obserwujemy również w przypadku Brazylii. Swojego czasu było tak, że piłkarze pochodzący z kraju kawy stracili na popularności w naszej lidze i nie grało tu ich zbyt wielu. Przyczyną takiego stanu rzeczy mógł być między innymi negatywny PR, jaki utworzył się wokół nich, a którego przyczyną był zdecydowany nadmiar rzeczonych piłkarzy – mamy przecież w pamięci Pogoń Szczecin, gdy jej właścicielem był Antoni Ptak. Teraz jednak Brazylijczycy powoli i spokojnie odradzają się w ekstraklasie, choć w dużej mierze jest to przypadkowy trend, nie zaś zamierzone działanie.

rakels1
Dennis Rakells (Łotwa)

Następni w klasyfikacji są przedstawiciele krajów bałkańskich: Chorwacji i Serbii. W przypadku Serbów mamy raczej tendencję spadkową – zainteresowanie nimi zmalało w porównaniu z ostatnimi latami. Liczba Chorwatów utrzymuje się na mniej więcej stałym poziomie. Inaczej ma się sprawa z Węgrami i Łotyszami. Przedstawicieli zaprzyjaźnionej z nami nacji jest pięciu, z czego czterech przybyło w ciągu ostatniego roku – coraz łaskawiej patrzymy na ten kraj, udając się na piłkarskie zakupy. Łotyszów było zwykle kilku, jednak ich marka nie miała zbyt wielkiej wagi. Po sukcesie Rudnevsa i przez moment Visnjakovsa znów rozpoczęto penetrację tamtejszego rynku. W efekcie ten mały kraj ma pięciu przedstawicieli w naszej lidze, podczas gdy nieco większa Litwa – czterech. Sąsiadującą Estonię reprezentuje już tylko jeden.

Skoro o tendencjach spadkowych mowa. Z ekstraklasy nastąpił spory odpływ zawodników z ogarniętych kryzysem Hiszpanii i Portugalii. W ostatnich latach był to jeden z ulubionych kierunków transferowych w naszym kraju, łączna liczba zawodników z Półwyspu Iberyjskiego znacząco przekraczała dziesięciu. Obecnie w naszej lidze pozostał tylko jeden Hiszpan (Gerard Badia z Piasta Gliwice) i dwóch Portugalczyków (Tiago Valente z gdańskiej Lechii i Flavio Paixao ze Śląska Wrocław). Jest to o tyle dziwne, że wielu z tych zawodników raczej sprawdziło się u nas, a kryzys, zwłaszcza poniżej pierwszych poziomów rozgrywek w tych krajach, trwa nadal.

Od kilku dni mamy jednego przedstawiciela kraju, który nigdy w Polsce nie był reprezentowany. Mowa o Indiach. Co prawda Abneet Bharti z Podbeskidzia ma zaledwie szesnaście lat, więc pewnie nie pogra zbyt wiele (jeśli w ogóle), ale miło jest doświadczyć takiego zaskoczenia – że są jeszcze kraje na mapie świata, gdzie „ekstraklasa nie dotarła”.

W latach 90. grało u nas bardzo wielu Afrykańczyków. Prym wiedli zwłaszcza Nigeryjczycy, których w naszej lidze nie ma już wcale (Emmanuel Sarki jest narodowości nigeryjskiej, ale reprezentuje Haiti). Kluby mają jednak na uwadze szereg niedogodności związanych ze sprowadzaniem zawodników z Czarnego Lądu (niepewność co do wieku, częste „numery” menedżerów, kłopoty z aklimatyzacją zawodników i zwyczajne przetrzebiony rynek), więc tendencja zupełnie już zamiera.

Rozkład kontynentalny

Z powyższego wykazu widać, że w ekstraklasie występuje łącznie 106 obcokrajowców z 33 krajów. A zatem mniej niż w zeszłym roku. Fala kulminacyjna zdaje się opadać, kluby coraz rozsądniej kompletują kadry. Trzydzieści trzy kraje, stu sześciu zawodników. Jakie kontynenty reprezentują?

1. Europa 83 zawodników

2. Ameryka Pd. 9 zawodników

3. Afryka 8 zawodników

4. Azja 4 zawodników

5. Ameryka Pn. 2 zawodników

Żadnym zaskoczeniem być nie może, że większość z nich to Europejczycy. Drugie miejsce Ameryki Południowej również nie powinno dziwić – tak jest w całej Europie. Co ciekawe, obecnie w ekstraklasie nie ma przedstawiciela innego niż Brazylia kraju Ameryki Łacińskiej. Afrykańczyków jest zaledwie ośmiu, Azjatów czterech (trójka z Japonii) i dwóch reprezentantów Ameryki Północnej, konkretnie Haiti.

Obcokrajowcy w klubach

Ostatnia z klasyfikacji. Które kluby lubują się w zawodnikach zagranicznych? Które wolą polską myśl piłkarską? Zobaczmy:

1. Lech Poznań 12 obcokrajowców

2. Lechia Gdańsk 11 obcokrajowców

3. Piast Gliwice 9 obcokrajowców

3. Podbeskidzie Bielsko-Biała 9 obcokrajowców

5. Górnik Łęczna 8 obcokrajowców

6. Legia Warszawa 7 obcokrajowców

6. Korona Kielce 7 obcokrajowców

8. Cracovia 6 obcokrajowców

8. Górnik Zabrze 6 obcokrajowców

8. Śląsk Wrocław 6 obcokrajowców

8. Wisła Kraków 6 obcokrajowców

8. Zagłębie Lubin 6 obcokrajowców

13. Jagiellonia Białystok 5 obcokrajowców

14. Ruch Chorzów 3 obcokrajowców

14. Pogoń Szczecin 3 obcokrajowców

16. Termalica Bruk-Bet Nieciecza 2 obcokrajowców

Ogółem na jeden klub przypada nieco ponad 6,5 obcokrajowca (6,625). Siedem drużyn wybija się ponad normę, z czego dwie bardzo wyraźnie. Lech Poznań ma w kadrze dwunastu, a Lechia Gdańsk jedenastu stranierich. Najbardziej polska jest Termalica, z zaledwie dwoma zawodnikami z zagranicy, niewiele gorzej jest w przypadku Pogoni i Ruchu. Obie ekipy mają po trzech obcokrajowców w składzie.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze