Stabilnym być jak Piast Gliwice. Kolejny przykład, że lepiej nie panikować


Klub ze Śląska podąża drogą Pogoni, Lechii czy Górnika, która polega na zaufaniu trenerowi

12 kwietnia 2021 Stabilnym być jak Piast Gliwice. Kolejny przykład, że lepiej nie panikować
Łukasz Laskowski / PressFocus

Patrząc na Piast Gliwice w tym sezonie, można odnieść wrażenie, że kolejny polski klub zrozumiał, jak ważna jest ciągłość pracy szkoleniowca z zespołem. Inaczej nie da się logicznie wytłumaczyć, dlaczego ten klub po tak fatalnym początku sezonu nie zwolnił Fornalika w trybie natychmiastowym. Patrząc z perspektywy upływającego czasu, nie sposób odnieść wrażenie, że włodarze byłego mistrza Polski idą drogą przetartą przez szczecinian, gdańszczan oraz zabrzan, która ma mieć zawarte jedno jakże proste hasło – stabilizacja.


Udostępnij na Udostępnij na

Kiedy były selekcjoner reprezentacji Polski obejmował stanowisko głównodowodzącego drużyny z Gliwic, to nikt nie przypuszczał, że zasiedzi się tam aż tak długo. Waldemar Fornalik pojawił się w klubie 19 września 2017 roku i trwa do dzisiaj. W polskiej lidze śmiało można to nazwać wiecznością. W naszej lidze często panuje przekonanie, że tylko zmiana trenera może wyciągnąć klub w momencie, gdy pojawia się kryzys sportowy. Na szczęście coraz więcej klubów rozumie, że tylko ciągłość pracy może dać efekt. Wymienianie starej miotły na nową może przynieść powodzenie zawsze, ale raczej na krótką niż dłuższą chwilę.

Za stabilizacją idą wyniki

To krótkie, ale i treściwe zdanie najlepiej obrazuje sytuację Piasta. Zespół Waldemara Fornalika zaczął słabo, bo od 14. miejsca na koniec sezonu 2017/2018. W kolejnym sensacyjnie zdobył tytuł najlepszej drużyny w kraju. Po mistrzostwie wszyscy zastanawiali się, jaka jest prawda o drużynie, która zanotowała taką sinusoidę wyników. Wydaje się, że weryfikacja nastąpiła w zeszłym sezonie. Gliwiczanie po wygraniu ligi uplasowali się w następnych rozgrywkach na 3. miejscu. To pozwala zaś założyć stwierdzenie – Piast Gliwice stał się realną siłą w polskiej piłce.

Najlepszym tego potwierdzeniem będzie to, co działo się na początku tego sezonu. Ten w śląskim klubie rozpoczął się fatalnie. Remis z Wartą i seria czterech ligowych porażek, a wliczając w to eliminacje do europejskich pucharów, trzeba dodać jeszcze jedną. Piast Gliwice był w trudnych chwilach, bo choć większość obserwatorów naszej ekstraklasy dostrzegała pomysł na grę, to wyniki były mocno średnie. Jednak zaufanie, jakim obdarzono Waldemara Fornalika, przyniosło skutek pozytywny.

– Piast Gliwice wreszcie ze zwycięską serią – na razie dwóch meczów. Po piątkowym meczu z Górnikiem w poniedziałkowym spotkaniu 10. kolejki PKO BP Ekstraklasy zespół z Gliwic po golach Jakuba Świerczoka z rzutu karnego i Jakuba Czerwińskiego pokonał 2:0 Lechię Gdańsk – tak pisał chociażby Radosław Kępys z serwisu Poinformowani.pl.

Nieskreślanie byłego selekcjonera reprezentacji Polski przyniosło efekt, jaki często właściciele klubów widzą najczęściej po zmianie trenerów (przynajmniej w ekstraklasie). „Waldek King” znów zaś mógł ze swoją naturalną skromnością delikatnie się uśmiechnąć i triumfować. Dzisiaj w aktualnej ligowej tabeli Piast Gliwice ma 34 punkty. Traci tylko sześć oczek do Rakowa. Patrząc na to, jak stabilnie punktuje ostatnimi czasy klub ze Śląska, można sobie wyobrazić doszusowanie jego drużyny do podium na końcu wyścigu.

Pozostała już tylko ligowa pogoń

Kiedy Piast Gliwice wyrzucał warszawską Legię z Pucharu Polski, automatycznie dla wielu stał się faworytem tych rozgrywek. Niestety dla kibiców śląskiego klubu przyszła za chwilę przykra niespodzianka. W półfinale tych rozgrywek odpadł on z pierwszoligową Arką Gdynia po konkursie „jedenastek”. Wtedy też prysły marzenia o dołożeniu kolejnego trofeum do klubowej gabloty. Po meczu na konferencji prasowej opiekun gliwiczan nie krył swojego rozgoryczenia.

Jesteśmy bardzo rozczarowani końcowym wynikiem. Chcieliśmy rozstrzygnąć to spotkanie w podstawowym czasie gry. Nie udało się to, choć mieliśmy parę sytuacji, po których powinniśmy strzelić golapowiedział trener Piasta.

Teraz cała uwaga drużyny zostanie skupiona na lidze. Tam Piast musi gonić i idzie mu to świetnie. Od meczu z Wartą Poznań podopieczni Waldemara Fornalika nie zaznali smaku porażki. Choć terminarz był dość sprzyjający, bo ogranie słabej w tym sezonie Jagiellonii czy Cracovii na wiosnę to bardziej obowiązek niż powód do pochwał.

Mimo wszystko to właśnie zwycięstwa nad tymi rywalami powodują, że Ślązacy liczą się w walce o ligowe podium. W samym 2021 roku ich bilans to dziewięć rozegranych gier, na które składają się sześć zwycięstw, dwa remisy i wspomniana wcześniej jedna porażka. Pragmatyczne podejście do spotkań przez piłkarzy, których prowadzi Fornalik, jest kluczem w tym wszystkim. Jedyna strzelanina miała miejsce tylko w meczu z Wisłą Kraków, którą ograli 4:3. O tym, jak ważna jest liga, przekonywał również na początku tego miesiąca Jakub Czerwiński.

Do zakończenia ligowego sezonu pozostało jeszcze osiem kolejek, więc nawet druga w tabeli Pogoń Szczecin nie może być pewna swego i startu w europejskich pucharach. Nikt nie może być pewny, bo różnice są niewielkie. Seria zwycięstw powoduje automatyczny skok w górę tabeli. Pomimo naszej ostatniej dobrej passy wciąż wspinamy się w tabeli, próbując cały czas poprawiać swoją sytuację – tak mówił dla portalu ŁączyNasPiłka.pl.

Dostanie urodzinowy prezent?

Najbliższym celem jest prestiżowy mecz o panowanie na piłkarskiej mapie Śląska. Choć piłkarze zapewniają, że do każdego meczu podchodzą tak samo, to jednak ten mecz może dużo znaczyć dla ligowej tabeli. Pomiędzy tymi zespołami różnica obecnie wynosi dwa punkty. Bezpośredni rywale obu drużyn podzielili się punktami (Lechia zremisowała ze Śląskiem), co powoduje, że w czołówce robi się ścisk. Powoli sezon wchodzi w decydującą fazę i każde trzy „oczka” są na wagę złota.

Piast Gliwice musi szybko wymazać z głowy Puchar Polski i walczyć o prym w regionie. Taki mecz zawsze jest dodatkową motywacją. Być może to spotkanie nakręci byłych mistrzów Polski do jeszcze mocniejszej pogoni za brązowym medalem. Trener Fornalik dodatkowo liczy na prezent urodzinowy w postaci zwycięstwa ligowego nad lokalnym rywalem. Jednocześnie spodziewa się zaciętego boju, o czym sam mówi w rozmowie z przedstawicielami klubowej strony.

Będziemy próbowali jak najszybciej odciąć się od tego spotkania. Oczywiście nie będzie to łatwe, nie przejdziemy od razu do porządku dziennego, ale musimy jak najszybciej skupić się na tym, co przed nami… Trudno odpowiedzieć jednoznacznie na to pytanie. Z całą pewnością oba zespoły będą chciały wygrać ten mecz, co sprawi, że będzie to zacięte starcie derbowe, podobnie jak nasza ostatnia wygrana w Zabrzu, gdzie panowała bardzo energetyczna atmosfera na boisku. Na taki mecz czekamy również teraz… Zawsze przyjemnie jest wygrywać, a jeżeli to się nakłada z jubileuszami, to tym bardziej trzy punkty cieszą. 

Warto również przypomnieć, że to właśnie po ostatnich śląskich derbach zespół byłego selekcjonera naszej reprezentacji nabrał ligowego rozpędu. To właśnie mecz z tym rywalem tchnął nowy wiatr w żagle. W tamtym spotkaniu bramki dla Piasta zdobywali Świerczok oraz Milewski. Cały mecz zakończył się wynikiem 2:1 dla zespołu z Gliwic. Honorowe trafienie dla zabrzan zanotował Jimenez. Czy kolejny raz Waldemar Fornalik utrze nosa Marcinowi Broszowi? Tego dowiemy się już wkrótce.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze