W meczu kończącym 26. kolejkę Napoli okazało się lepsze od Catanii jedną bramką. Dla gospodarzy było to trzecie zwycięstwo z rzędu. Należy dodać, że kolejne bez straty bramki.
Do tego meczu Catania przystąpiła podbudowana. W ubiegłym tygodniu Sycylijczycy wygrali pierwszy mecz pod wodzą Diego Simeone. Napoli walczyło o komplet punktów, który umożliwiłby kontynuacje walki o scudetto. Pierwsze minuty spotkania były lepsze w wykonaniu gości. W 9. minucie Francesco Lodi świetnie dośrodkował z rzutu rożnego. W polu karnym świetnie znalazł się Schelotto, ale jego strzał głową trafił w poprzeczkę. Dokładnie 60 sekund później w polu karnym Catanii został sfaulowany Jose Sosa. Do piłki podszedł Edinson Cavani, ale jego strzał nie trafił w światło bramki. Dobra wiadomość dla fanów Napoli przyszła w 25. minucie. Wówczas Zuniga przejął piłkę zagrywaną przez Cavaniego, czym złamał linię spalonego. Wyszedł na czystą sytuację i nie miał problemów z pokonaniem Andujara. Pod koniec połowy Martinho w starciu z Maggio odniósł kontuzję, która uniemożliwiła mu dalszą grę. Pierwsza część spotkania nie stała na wysokim poziomie.
Na drugą połowę goście wyszli zmotywowani. Swoje okazje mieli Morimoto oraz Spolli. Strzały zawodników Catanii były jednak niecelne. Niespodziewanie Napoli zostało zepchnięte do defensywy. Jednak gra podopiecznych Waltera Mazzarriego była tak wyrachowana, że ci nie pozwalali się rywalom zbliżyć w okolice własnego pola karnego. W 75. minucie gospodarze mieli okazję do podwyższenia rezultatu. Strzał dobrze grającego Zunigi świetnie obronił De Sanctis. Ripostą Catanii były nie najlepsze strzały Morimoto i Ricchiutiego. Ostatecznie po niezbyt ciekawym widowisku Napoli odniosło skromne zwycięstwo i nadal utrzymuje kontakt z Milanem. Osobistą satysfakcję ma Morgan De Sanctis, dla którego był to trzeci mecz z rzędu bez straty bramki.
