Skarb kibica ekstraklasy: Pogoń Szczecin – zawalczyć o mistrzostwo!


Runda jesienna wyłącznie pobudziła apetyty kibiców "Dumy Pomorza". Wiosną czas zawalczyć o najwyższe cele

3 lutego 2020 Skarb kibica ekstraklasy: Pogoń Szczecin – zawalczyć o mistrzostwo!

Pogoń Szczecin jesień zaczęła bardzo dobrze. "Portowcy" wykorzystywali słabość rywali z czuba tabeli, dzięki czemu 8 z 20 kolejek pierwszej części sezonu spędzili jako lider ekstraklasy. Niestety w końcówce rundy jesiennej Pogoń boleśnie wyhamowała i przegrała starcia, w których powinna przed meczem dopisać sobie trzy punkty. Porażki z Wisłą Kraków i Koroną Kielce nie powinny mieć miejsca, zwłaszcza w tak newralgicznym momencie sezonu. Już wcześniej szczecinianie miewali problemy i przegrywali u siebie z Rakowem i Wisłą Płock czy remisowali z Górnikiem Zabrze. Jednak te dwie porażki na samym finiszu były dla kibiców szczególnie bolesne.


Udostępnij na Udostępnij na

Natomiast wraz z nowym rokiem nadchodzi nowa energia, energia, która ma dać Pogoni Szczecin wyczekiwane przez fanów eliminacje do europejskich pucharów. Pogoń Szczecin mimo wszystko można określić mianem niespodzianki obecnych rozgrywek. Przez ostatnie kilka lat granatowo-bordowi balansowali między końcówką pierwszej a początkiem drugiej ósemki, w rundzie finałowej grając o pietruszkę. Teraz tracą raptem trzy punkty do liderującej Legii i wiosną przystąpią do drugiej części kampanii jako jeden z faworytów do zajęcia miejsca w TOP 4.

Przygotowania do rundy

„Portowcy” przygotowania do rundy wiosennej rozpoczęli na własnych obiektach w Szczecinie. Pierwszy trening odbył się 8 stycznia, a już 12 stycznia podopieczni Kosty Runjaica pojechali do Berlina. Tam zagrali zamknięty dla mediów i kibiców mecz kontrolny z występującą w Bundeslidze Herthą Berlin. Granatowo-bordowi przegrali z Herthą 0:1, a jedynego gola w tym meczu strzelił Davie Selke.

Następnie przez trzy dni piłkarze dalej trenowali w Szczecinie i 16 stycznia wyruszyli na dwutygodniowy obóz do tureckiego Belek. Właśnie tam weszli na pełne obroty i zaczęli konkretne przygotowania. Do Belek nie polecieli Zvonimir Kozulj, Kacper Kozłowski, Marcel Wędrychowski, Maciej Żurawski i Oskar Kalenik. Bośniak doznał kontuzji, w wyniku której musiał przejść operację w Monachium. „Zvonek” do treningów wrócił dopiero pod koniec pobytu Pogoni w Belek i trenował indywidualnie w Szczecinie. Wraz z początkiem lutego zaczyna trenować na wyższych obrotach, jednak szanse na to, że zagra w Płocku są znikome. Natomiast czwórka młodych zawodników miała wypadek samochodowy kilka dni przed wylotem do Turcji, przez co piłkarze zostali w Szczecinie. Najmocniej skutki kolizji odczuł Kozłowski. 16-letni pomocnik najprawdopodobniej uszkodził kręgi lędźwiowe i miednicę przez co nie zagra do końca sezonu.

Już w samym Belek Pogoń Szczecin zagrała trzy kolejne mecze kontrolne. Pierwszym z nich była potyczka z rumuńską Universitatea Craiova. Gracze Kosty Runjaica wygrali 3:1, a piłkę do siatki kierowali Srdjan Spiridonović, Soufian Benyamina i Michalis Manias. Szczególnie cieszyć mogą bramki Maniasa i Benyaminy. Ci zawodnicy w trakcie swojego pobytu w Szczecinie nie zachwycają skutecznością, a bardzo prawdopodobne, że jeden z nich będzie podstawowym napastnikiem „Dumy Pomorza” w rundzie wiosennej.

Następnie przyszedł sparing z Makedoniją Dźorce Petrow, w którym padł bezbramkowy remis. Co ciekawe, Kosta Runjaic w tym sparingu przetestował system z trójką obrońców. Jednak nie wyszli oni w podstawowym ustawieniu. Igora Łasickiego w tercecie stoperów wspierali Kryspin Szcześniak i Hubert Matynia. Swoją szansę w tym pojedynku dostało wielu młodych zawodników. Oprócz Szcześniaka na boisku zobaczyliśmy też Michała Kwietnia czy Kacpra Smolińskiego.

Ostatnim rozegranym w Belek pojedynkiem był ten przeciwko Sturmowi Graz. Austriacy byli chyba najpoważniejszym rywalem szczecińskiej Pogoni. „Portowcy” poważnie podeszli do tego meczu i wystawili mocny skład. Jedynie przez problemy z urazami nie mogli zagrać Konstantinos Triantafyllopoulos i Paweł Cibicki. Drużyna ze stolicy województwa zachodniopomorskiego szybko wyszła na dwubramkowe prowadzenie, którego nie oddała do końca. Najpierw drogę do siatki z rzutu karnego znalazł Srdjan Spiridonović, a dziewięć minut później piłkę do własnej bramki wpakował w kuriozalny sposób Joerg Siebenhandl. Austriak nie wyłapał dośrodkowania piłkarza Pogoni i po odbiciu kolanem skierował futbolówkę do bramki. Sturm zdołał strzelić jeszcze gola kontaktowego, lecz ostatecznie to Pogoń wygrała 2:1.

W trakcie przygotowań z drużyną przebywał już Kamil Drygas. Pomocnik Pogoni Szczecin powoli wchodzi na optymalne obroty, jednak przed nim wciąż wiele pracy do wykonania. Dodatkowo z Craiovą po raz pierwszy od maja 2019 roku zagrał Mariusz Malec. Stoper mierzył się z zerwaniem troczka, przez co opuścił całą rundę jesienną. Oprócz tego z Pogonią trenował i grał Andre Fomitschow. Niemiec ponownie był testowany przez Kostę Runjaica, aczkolwiek nie zdecydowano się nie podpisanie kontraktu z bocznym obrońcą.

Ostatnim meczem kontrolnym „Portowców” było starcie przeciwko Warcie Poznań. Lider Fortuna 1. Ligi przyjechał na stadion w Szczecinie, aby pokazać się z jak najlepszej strony. Ostatecznie Pogoń wygrała 3:0 po bramkach Davida Steca, Soufiana Benyaminy i Santeriego Hostikki. Granatowo-bordowi mieli problemy z wypracowywaniem sobie sytuacji i nie zdołali zdominować rywala do stopnia, którego oczekiwali kibice. Aczkolwiek byli do bólu skuteczni i aż trzykrotnie znaleźli drogę do siatki. Piłkarze Warty mieli problemy z przebiciem się przez szyki defensywne „Dumy Pomorza” i nie stworzyli żadnej groźnej sytuacji.

– Na pewno był to dobrze przepracowany okres, tak naprawdę jak każdy. Dostaliśmy trochę w kość, ale właśnie od tego jest ten czas. Trzeba go wykorzystać i przygotować się na kolejną rundę, zwłaszcza, że mamy dużo spotkań do rozegrania i musimy być na każde z nich dobrze przygotowani. – mówił po meczu z Wartą o okresie przygotowawczym Sebastian Kowalczyk.

Martwić może postawa Pawła Cibickiego. Szwed pod koniec obozu zmagał się z lekkimi problemami zdrowotnymi, lecz kiedy grał nie wyglądał najlepiej. Sprawiał wrażenie powolnego i ślamazarnego piłkarza, który przez większość czasu dreptał po murawie. Dodatkowo nie czarował z piłką przy nodze. Trzeba dać mu czas, aby się ograł z drużyną, jednak jego początki nie należą do najbardziej udanych.

Transfery

Już pierwszy ruch trzeciej siły ekstraklasy na rynku transferowym wywołał wiele emocji. Adam Buksa po dwóch latach spędzonych w Szczecinie pożegnał się z Pogonią. Jednak nie samo odejście, a kierunek obrany przez napastnika był dość kontrowersyjny. „Buksik” podpisał kontrakt z amerykańskim New England Revolution, przez co podzielił wielu kibiców.

Jedni uważali ten ruch za prawidłowy. W końcu Adam wyjeżdża spełniać American dream, liga prężnie się rozwija, a pieniądze zarobi niemałe. Drugi obóz twierdził, że Buksa tym ruchem pokazał brak ambicji i chęci gry na najwyższym poziomie. W każdym razie zapoczątkował on modę na USA i kluby zza oceanu zaczęły się poważnie interesować kolejnymi ekstraklasowiczami. Coraz więcej mówiło się o odejściu Kamila Jóźwiaka, Jana Sobocińskiego, odejście Niezgody jest kwestią testów medycznych, a nawet Boris Sekulić miał dostać ofertę z Chicago Fire.

Ekstraklasa pustoszeje. Buksa, Niezgoda i Klimala odeszli, a w kolejce są następni

Jako kolejny z zespołu odszedł Iker Guarrotxena. Hiszpan szybko stracił miejsce w składzie „Dumy Pomorza”, a Kosta Runjaić był zawiedziony jego rozwojem. Wraz z początkiem stycznia Bask trafił do greckiego Wolosu, a kibice Pogoni tęsknić za nim nie będą. Ikera można śmiało uznać za największe indywidualne rozczarowanie tego sezonu wśród piłkarzy Pogoni. Guarrotxena w poprzedniej kampanii miał przebłyski i pokazywał, że w piłkę grać potrafi. Teraz miał ustabilizować formę i pokazać, na co go stać. Szybko zaczął jednak zawodzić i jego miejsce na skrzydle zajął Srdjan Spiridonović.

Teraz czas na transfery do klubu. Pierwszym dość nieoczywistym, ale bardzo ciekawym ruchem „Portowców” jest sprowadzenie z Garbarni Bartłomieja Mruka. 18-letni stoper w tym sezonie zaczął regularnie grać w II-ligowej ekipie i zbiera bardzo dobre recenzje. Młodzieżowy reprezentant naszego kraju jest lewonożnym obrońcą idealnie pasującym do systemu Kosty Runjaica. Dużo mówi się o tym, że latem Szczecin opuści Benedikt Zech i kto wie, czy Mruk już na początku nachodzącej kampanii nie zacznie regularnie grać.

Kolejnym transferem, lecz tym razem wzbudzającym więcej kontrowersji, było przejście Pawła Cibickiego do Pogoni. Szwed w tym sezonie zagrał tylko trzy mecze w barwach walczącego rozpaczliwie o utrzymanie ADO Den Haag. Przegrał on rywalizację w ataku z Tomasem Necidem i nie mógł liczyć na regularną grę. Jednak Kosta Runjaić widzi go na skrzydle i właśnie tam grał w sparingach. Patrząc na problemy na skrzydłach „Portowców”, transfer na tę pozycję był bardzo potrzebny.

– Udało się pozyskać Pawła Cibickiego, nie jest to jednak piłkarz, który zastąpi Adama Buksę w stosunku jeden do jednego, bo to inne typy zawodników. Pawła widzę bardziej jako skrzydłowego w naszym zespole. Ma odpowiednie doświadczenie i swoją historię. Po kilku dniach widzimy, że ma spore umiejętności i może nam pomóc. Jednak potrzebuje czasu, aby się odpowiednio zaadaptować. Musi popracować nad swoją fizycznością. Dlatego ważne jest dla nas to, aby piłkarze byli zdrowi w trakcie obozu, bo tu się to wszystko buduje – mówił dla PogońSportNet trener Runjaić. Całość znajdziecie TUTAJ.

Atut

Największym atutem szczecińskiej Pogoni jest ich organizacja gry w defensywie. Szczecinianie przez całą rundę jesienną stracili raptem 16 bramek. Wraz z defensorami Cracovii stworzyli najlepsze bloki obronne w lidze. Oprócz tego do już teraz dobrze funkcjonującej formacji wrócił po kontuzji Mariusz Malec. Kosta Runjaić dzięki temu, że Malec wyleczył kontuzję, ma szerszy wachlarz w obronie i w przypadku urazu bądź zawieszenia któregoś ze stoperów jego miejsce może zająć nie tylko Igor Łasicki. W trakcie okresu przygotowawczego w 5 meczach kontrolnych stracili tylko 3 gole.

Niewiadoma

Niestety, ale za bardzo dobrą grą defensywną nie idzie dobra organizacja w ataku. To właśnie gra w ataku była największą bolączką Pogoni jesienią. Wszystko wyglądało dobrze tak długo, jak nie trzeba było wejść w okolice pola karnego. Pogoń stała się przewidywalna dla rywali i nawet grająca w dziesiątkę Korona Kielce bez większych problemów powstrzymywała ich ofensywne zapędy. 20 meczów to tylko 22 gole, wraz z Piastem najmniej z drużyn TOP 8. Niestety z klubu odszedł Adam Buksa, którego strata może być bolesna dla Pogoni. Adam jest piłkarzem, który sam potrafi sobie, bądź kolegom wypracować sytuację i zrobić coś nieszablonowego kiedy drużynie nie idzie. Kompletnymi jego przeciwieństwami są Manias i Benyamina. Są to piłkarze, którym trzeba dograć piłkę w pole karne i w przeciwieństwie do Buksy to drużyna musi pracować na nich.

Dodatkowo kolejnym problemem w pierwszej części sezonu była gra na własnym obiekcie. Pogoń w dziesięciu meczach przed własnymi kibicami zdobyła tylko 17 punktów. Daje to dopiero 10. miejsce w lidze pod względem liczby zdobytych punktów u siebie. Są oni jedną z nielicznych drużyn, które zgarnęły więcej „oczek” na wyjazdach niż u siebie. Tak naprawdę przez całą rundę „Portowcy” tylko raz zagrali dobrze u siebie. W starciu z Legią. Oprócz tego przegrywali z Koroną, Rakowem, Wisłą Płock, remisowali z Górnikiem czy przepychali mecze z Arką, Wisłą Kraków i ŁKS-em.

Trzy rzeczy, które wydarzą się w rundzie wiosennej

1. Michalis Manias i Soufian Benyamina będą częściej grać

Odejście Adama Buksy będzie szansą dla obu napastników do pokazania swoich umiejętności. Wiosna to jest ostatni dzwonek dla Maniasa i Benyaminy na to, żeby udowodnić, że mogą być wartościowym piłkarzami w Pogoni. Michalis jesienią grał mało, a kiedy grał, to nic nie pokazywał. Natomiast Benyamina zaliczył przez całą rundę jedynie 30 minut. Niemiec w sparingach dwukrotnie znalazł drogę do siatki i ciekawe jak potoczy się rywalizacja o miejsce w ataku między tą dwójką.

2. Dante Stipica utrzyma poziom

Chorwacki octopus jesienią zaskoczył wszystkich. Kiedy przychodził do ekstraklasy, większość nie spodziewała się po nim niczego nadzwyczajnego. Stipica w poprzedniej kampanii zagrał zaledwie cztery razy w barwach CSKA Sofia. Natomiast z miejsca kibice go pokochali, a sam Dante został wybrany najlepszym piłkarzem jesieni. Nie zanosi się na to, aby wiosną Stipica miał obniżyć loty i obroni on miano najlepszego piłkarza ekstraklasy.

3. W co najmniej jednym meczu zagrają od początku trójką obrońców

Kosta Runjaic od jakiegoś czasu regularnie sprawdza ustawienie z trójką obrońców. Już teraz w trakcie meczów piłkarze Pogoni w ataku płynnie przechodzą na system z trzema stoperami z tyłu. Wówczas Zecha i Kostasa wspomaga Tomas Podstawski i gra jako trzeci obrońca. Natomiast boczni obrońcy wychodzą nieco wyżej i śmielej angażują się w akcje ofensywne. W sparingu z FK Makedonija, podobnie jak w meczu z Zagłębiem Lubin w rundzie jesiennej, Runjaic od pierwszej minuty wyszedł ustawieniem 3-5-2. Teraz po powrocie Mariusza Malca możliwe, że w którymś z meczów szkoleniowiec „Dumy Pomorza” od początku zdecyduje się na to ustawienie.

Ciekawostka

Adam Frączczak w meczu z Lechem Poznań przebiegł najwięcej kilometrów w pojedynczym meczu ze wszystkich piłkarzy ekstraklasy. Polak przebiegł przez 90 minut aż 13,28 km i wyprzedził drugiego w klasyfikacji Łukasza Porębę o 90 metrów.

Przewidywana jedenastka

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze