Skarb kibica ekstraklasy: Śląsk Wrocław i jego nowe rozdanie


Wrocławianie od tygodni czekają na lepsze jutro. Czy ono wraz z nowym trenerem nadejdzie?

Klub z wielką marką, ogromną rzeszą fanów i dużymi ambicjami. W obecnym sezonie zamiast walczyć o miejsca w najlepszej ligowej ósemce tuła się po dnie tabeli, nerwowo spoglądając za plecy. A tam czekają "Chłopcy znad Brynicy", którzy szukają partnera do skoku w przepaść. WKS tak blisko katastrofy nie był od dawna, a przecież mówimy o drużynie, która potrafiła deptać po piętach tym najlepszym.


Udostępnij na Udostępnij na

Start rundy wiosennej tuż za rogiem, więc czas na podsumowanie zimowych przygotowań i transferów oraz na wyrokowanie ewentualnej przyszłości. Przy współpracy z redaktorką Klaudią Haor (ŚLĄSKNET.com), Jędrzejem Rybakiem (biuro prasowe Śląska) i Stanisławem Kominiakiem (wieloletni kibic klubu) nakreśliliśmy m.in. powyższe punkty. Ale zanim przejdziemy do teraźniejszości, warto zadać jedno pytanie: dlaczego Śląsk znajduje się na krawędzi spadku?

– Latem dołączyło aż 8 nowych zawodników, w tym pięciu młodych z niższych lig (Gąska, Łabojko, Radecki, Szczepan, Szczerbal). Jednocześnie z klubu odeszło 9 piłkarzy, więc zaszła rewolucja kadrowa. Przyczyną takiego stanu rzeczy były również decyzje sztabu szkoleniowego dotyczące taktyki. Gra w ataku pozycyjnym nie przynosiła oczekiwanych rezultatów. Szczególnie w meczach z drużynami, które były na boisku cofnięte, czekając na kontrataki (przykład: porażka 0:1 z Miedzią Legnica) – wyjaśnia Klaudia Haor

Przygotowania

Wrocławski zespół pod wodzą nowego szkoleniowca Vitezslava Lavički swój okres przygotowawczy rozpoczął już w połowie stycznia, odwiedzając m.in. Szklarską Porębę. Nieco później, czyli 20 stycznia, sztab wraz z zawodnikami udał się na dziesięciodniowy obóz do tureckiego Belek, gdzie przygotowania weszły w kluczową fazę. Tam czeski trener mógł dokładnie przyjrzeć się swoim podopiecznym i obrać kurs, w którym Śląsk będzie zmierzał przede wszystkim na boisku. Pomóc w tym miały sparingi…

… których część z jednej strony owiana była tajemnicą na skutek decyzji szkoleniowca, a z drugiej ich przebieg utrudniały warunki pogodowe. Ostatecznie „Wojskowi” podjęli łącznie pięciu sparingpartnerów, dwukrotnie w Turcji. Pierwsze dwa spotkania odbyły się jeszcze przed wyjazdem z kraju, a ostatnie już po powrocie do Polski:

  1. Chrobry Głogów 3:1 (16 stycznia)
  2. Odra Opole 2:1 (18 stycznia)
  3. Dinamo Zagrzeb 0:2 (23 stycznia)
  4. FC Pohang Steelers (mecz odwołany)
  5. Aaalborg BK 2:2 (29 stycznia, brak publiczności i transmisji)
  6. SFC Opava 2:2 (3 lutego, brak publiczności i transmisji)

Bilans: dwa zwycięstwa, dwa remisy, porażka (9:8 w bramkach). Zamiast odwołanego spotkania i w wyniku problemów z pogodą zespół zmuszony był momentami do wypełniania planu B, który zakładał m.in. pracę na siłowni. Od 31 stycznia wrocławianie trenują już na Dolnym Śląsku w oczekiwaniu na spotkanie z Zagłębiem Sosnowiec (9 lutego), które w perspektywie „odbicia się od dna” będzie kluczowe. Dopiero wtedy zobaczymy, czy okres przygotowawczy pod „czeskim batem” odmienił drużynę.

– Zima w Śląsku przebiegła bardzo intensywnie. Drużyna – poza treningami we Wrocławiu – przygotowywała się na dwóch obozach. Pierwszym, krótszym, w Szklarskiej Porębie, gdzie trener pracował z zespołem głównie nad aspektem fizycznym oraz drugim, 11-dniowym, w tureckim Belek. Tam Trójkolorowi musieli zmagać się z niekiedy ekstremalnymi warunkami pogodowymi (trąba powietrzna, opady gradu i ulewy), utrudniającymi przygotowania – podsumował Jędrzej Rybak, przedstawiciel biura prasowego WKS-u

Transfery

Klub znad Odry przeprowadził potencjalnie najlepszy transfer zimowego okienka transferowego. Obok Lubambo Musondy, czyli niezwykle interesującego skrzydłowego z Zambii, do Wrocławia zawitał 31-krotny reprezentant Polski – Krzysztof Mączyński. Były zawodnik Legii z marszu może okazać się postacią, która w kontrolowaniu środka pola będzie decydująca. Przed chwilą do klubu dołączył również inny legionista, czyli 20-letni Mateusz Hołownia (wypożyczenie), by załatać dziurę na pozycji lewego obrońcy.

– Od dawna w Śląsku brakuje takiego dyrygenta środka pola, jakim był np. Sebastian Mila czy Przemysław Kaźmierczak. Osobiście nie mogę się doczekać, aż zobaczę na murawie parę Mączyński – Chrapek. Tego pierwszego widziałabym bardziej na pozycji nr 6.

Większą niewiadomą jest skrzydłowy Lubambo Musonda, który ostatnio występował w Armenii. Liczę, że wpasuje się w tak fizyczną ligę, jaką jest ekstraklasa, i będzie równorzędnym rywalem w walce o podstawowy skład dla Roberta Picha.

Na ostatniej prostej jest wypożyczenie młodego lewego obrońcy Mateusza Hołownii (Legia Warszawa). Na lewej obronie występował do tej pory Mateusz Cholewiak, który nominalnie jest skrzydłowym (i to bardzo szybkim), dlatego bardziej przydałby się drużynie w ofensywie – zaznacza Klaudia Haor, redaktorka ŚLĄSKNET.com

W roli dopełnienia należy powiedzieć także o ubytkach w zespole, ale tych akurat nie ma zbyt wiele. Za porozumieniem stron klub opuścił jedynie Dragoljub Srnić (29 występów od sezonu 2017/2018), a jedynym niedostępnym zawodnikiem na początku rundy będzie Čotra (7 meczów zawieszenia). Do niewiadomych można zaliczyć Augusto, którego występ z Zagłębiem Sosnowiec stoi pod znakiem zapytania (uraz).

Atuty

Silne punkty zespołu poznamy tak naprawdę dopiero po pierwszym meczu rundy wiosennej. Ponoć nowy trener wywarł nacisk na poprawę największych mankamentów, a kilka postaci, które jesienią pewne były miejsca w pierwszym składzie, niekoniecznie tę pozycję utrzyma. 9 lutego z pewnością zobaczymy Śląsk w szacie innej niż za kadencji Tadeusza Pawłowskiego. Część piłkarzy, takich jak Robak, Chrapek czy Pawelec, wciąż będzie niezwykle istotna, a nowe nabytki mogą zaoferować dodatkową jakość.

– Kibice oczekują świeżości, nowej filozofii gry i tutaj będą bardzo liczyć na nowy sztab szkoleniowy. Jeśli chodzi o atuty Śląska, to należy wyróżnić Jakuba Słowika, który jest mocnym punktem zespołu. Wielokrotnie ratował drużynę przed utratą bramek, także w kluczowych momentach, i myślę, że ma obecnie pewne miejsce między słupkami. Kolejną wiodącą postacią jest oczywiście nowy kapitan WKS-u Marcin Robak, przed którym drżą wszyscy bramkarze w ekstraklasie – twierdzi Klaudia Haor

– We Wrocławiu wszyscy liczą, że nowa runda będzie dla Śląska znacznie lepsza. Nie tylko kibice WKS-u, zgodnie potwierdzą, że jesienią Trójkolorowi nie grali na miarę swoich umiejętności. Nowy, utytułowany szkoleniowiec, jest gwarantem najwyższej jakości pracy, a nowi zawodnicy mają stanowić duże wzmocnienie i podniesienie jakości drużyny – mówi Jędrzej Rybak

Niewiadoma

Wróżenie z fusów to nie lada wyzwanie, ale akurat w tym przypadku możemy z dużą dozą prawdopodobieństwa stwierdzić, że niewiadomą będzie postawa bloku defensywnego. Ten, często poszatkowany, w pierwszej fazie sezonu nie był monolitem, co doskonale pokazują wyniki. Zdarzały się oczywiście spotkania, w których „Wojskowi” strzelali po kilka bramek, zachowując czyste konto, ale za chwilę w podobnym stosunku potrafili ponieść sromotną porażkę. Szczególnie kontry rywali były dla WKS-u bardzo krzywdzące.

– Dla mnie największą niewiadomą jest Farshad. Wydaje mi się, że to piłkarz z fenomenalną techniką, który może stać się czołową postacią zespołu, a nawet całej ligi. Jeśli dostanie w końcu szansę na regularne występy i zostanie odpowiednio poprowadzony, to może okazać się hitem, takim jak Ryota Morioka – dodaje Klaudia Haor (ŚLĄSKNET.com)

– Obawy na nową rundę związane są z pewnością z sytuacją w tabeli – może się bowiem okazać, że nawet dobra gra i korzystne rezultaty nie pozwolą Trójkolorowym zdobyć miejsca w górnej połowie tabeli. Martwić może też sytuacja na boku defensywy, gdzie wobec kontuzji Augusto i zawieszenia Cotry, rywalizacja o miejsce w składzie wyraźnie się zmniejszyła. Tym bardziej ważne jest przyjście Hołownii. – uważa Jędrzej Rybak z biura prasowego klubu

– Nie jest żadną tajemnicą, że największym wyzwaniem dla trenera będzie załatanie dziury na pozycji lewego obrońcy. W wyniku wykluczenia Cotry na 7 kolejek i kontuzji Augusto do dyspozycji pozostaje Cholewiak (nominalny skrzydłowy) i Pawelec. Rozwiązaniem ma być wypożyczenie Mateusza Hołowni na 1,5 roku – twierdzi z kolei Stanisław Kominiak

Trzy rzeczy, które wydarzą się na wiosnę

1. Marcin Robak zdobędzie koronę króla strzelców LOTTO Ekstraklasy (aktualnie 11 bramek i strata tylko jednego gola do lidera)

2. Śląsk odbije się od dna, ale nie zakończy sezonu wyżej niż na 10. lokacie

3. Na stadionie we Wrocławiu w końcu pojawi się 20 tysięcy kibiców

Ciekawostka

Biorąc po uwagę spotkania domowe rundy jesiennej w trzech najlepszych ligach w Polsce, Śląsk Wrocław jest lepszy tylko od Garbarni Kraków. „Wojskowi” zdobyli na własnym terenie zaledwie osiem punktów, przegrywając sześć razy. Pierwszoligowa „czerwona latarnia” z Krakowa zgromadziła na swoim koncie siedem „oczek”, notując zarazem osiem porażek.

 

 

 

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze