Królewskie marzenie paryżan


Real podejmuje rozpędzone PSG

14 lutego 2018 Królewskie marzenie paryżan

Podczas dzisiejszego dnia obchodzimy walentynki oraz Popielec. Dla fanów piłki nożnej najważniejszy będzie wieczór, bo w Madrycie w meczu Ligi Mistrzów Real zmierzy się z PSG. Obrońcy trofeum nie są w najwyższej formie, ale nie wolno ich lekceważyć w europejskich pucharach. Paryżanom marzy się wreszcie dojście na szczyt, jakim jest finał najlepszych klubowych piłkarskich rozgrywek świata.


Udostępnij na Udostępnij na

Czy Real wreszcie się otrząśnie?

Jaka jest sytuacja „Królewskich”, wszyscy dobrze wiedzą. Real jest w trakcie trudnego sezonu, w którym pojawia się coraz więcej pytań bez odpowiedzi. Mówi się o wypaleniu zawodników, którzy coraz częściej przechodzą obok meczów. Coraz więcej plotek o rewolucji transferowej czy nawet zwolnieniu Zinedine’a Zidane’a, który jeszcze pół roku temu był noszony przez wszystkich na rękach.

Dzisiejszy wieczór da jasną odpowiedź, czy „Królewskich” stać jeszcze na uratowanie sezonu. Jak nie idzie w lidze hiszpańskiej, to skupią całą siłę na pojedynku z PSG.

Straty do Barcelony w La Liga nie da się już odrobić. Realowi pozostaje walka o najlepszą trójkę oraz wygraną w Lidze Mistrzów. I właśnie dzisiejszy wieczór da jasną odpowiedź, czy „Królewskich” stać jeszcze na uratowanie sezonu. Jak nie idzie w lidze hiszpańskiej, to skupią całą siłę na pojedynku z PSG. W poprzedniej edycji dzięki wygranej w finale przeszli do historii jako pierwsza drużyna, która obroniła trofeum. Wygrana z tak mocnym przeciwnikiem może wyraźnie podreperować morale hiszpańskiej drużyny.

iGol.pl

Nastroje fanów Realu nie są najlepsze, ale właśnie magia Ligi Mistrzów działa na piłkarzy „Królewskich”. Ostatnią drużyną, która wygrała w Madrycie, było Schalke 04. Miało to miejsce w 2015 roku podczas spotkania rewanżowego 1/8 finału. Na Santiago Bernabeu grało już także PSG, które w sezonie 2015/2016 przegrało tu 0:1.

Cała nadzieja Realu w Cristiano Ronaldo. Portugalczyk może w La Liga nie rozpieszczał skutecznością, ale za to na dźwięk hymnu Ligi Mistrzów niesamowicie się nakręca. W fazie grupowej obecnych rozgrywek strzelał w każdym spotkaniu minimum jedną bramkę.

Jeżeli chodzi o wykonawców, to cała nadzieja Realu w Cristiano Ronaldo. Portugalczyk może w La Liga nie rozpieszczał skutecznością (i tak jest najlepszym strzelcem w drużynie z 11 golami), ale za to na dźwięk hymnu Ligi Mistrzów niesamowicie się nakręca. Jak bardzo lubi być pierwszoplanową postacią swojej drużyny, przekonały się przed rokiem takie ekipy jak Bayern, Atletico i Juventus. W fazie grupowej obecnych rozgrywek strzelał w każdym spotkaniu minimum jedną bramkę.

Niestety forma reszty zawodników jest wielką niewiadomą. O ile można liczyć na pozytywny występ piłkarzy z drugiej linii, o tyle nie wiadomo, czego można się spodziewać po bocznych obrońcach. Zwłaszcza Marcelo popełnia dużo błędów w obronie, głównie nie wracając się z ataku. Dobrą wiadomością jest forma Garetha Bale’a po powrocie po kontuzji. Walijczyk strzelił już parę ważnych bramek.

Oczywiście „Królewskich” na tym etapie nie można już skreślać. Nie bez powodu wszyscy fani piłki nożnej czekają najbardziej na to starcie z wszystkich meczów I rundy fazy pucharowej. Mając także na uwadze zeszłoroczne popisy PSG, należy poczekać na zakończenie rywalizacji do końca spotkania rewanżowego w Paryżu.

Czy PSG przeskoczy wreszcie giganta?

Sytuacja w Paris Saint-Germain jest zupełnie inna niż u jego najbliższego rywala. Pewna droga do mistrzostwa Francji. Świetna gra w Lidze Mistrzów, a zwłaszcza wrażenie zrobił mecz na własnym stadionie z Bayernem. Najwięcej strzelonych goli w Lidze Mistrzów – 25, co było pobiciem rekordu Borussii Dortmund. Świetnie grające trio ofensywne, choć nie zawsze dogadujące się ze sobą. Oczywiście nikt po zeszłorocznej wpadce z Barceloną nie spocznie tylko na wygranym jednym meczu. Taki błąd, jaki zdarzył się rok temu, nie ma prawa się powtórzyć. Dlatego paryżanie przystąpią w pełni skoncentrowani do meczu z Realem.

W przypadku Realu Madryt już niejednokrotnie mogliśmy się przekonać, że dyspozycja ligowa niekoniecznie idzie w parze z tą w Lidze Mistrzów. Nie inaczej powinno być i tym razem, pomimo ogromu kłopotów zdaje się, że na europejskie rozgrywki podopieczni Zidane’a złapią porządny, świeży oddech. Mateusz Dubiczeńko, Le Ballon

Na temat starcia PSG z Realem wypowiedział się dla nas Mateusz Dubiczeńko z Le Ballon: – Myślę, że w przypadku Realu Madryt już niejednokrotnie mogliśmy się przekonać, że dyspozycja ligowa niekoniecznie idzie w parze z tą w Lidze Mistrzów. Nie inaczej powinno być i tym razem, pomimo ogromu kłopotów zdaje się, że na europejskie rozgrywki podopieczni Zidane’a złapią porządny, świeży oddech. Dużą rolę odegra tu skład desygnowany przez Francuza. U paryżan ciężej tę kwestię wyrokować, tym bardziej że liga francuska jest w obecnym sezonie przez nich ponownie zdominowana. Na krajowym podwórku nie zawsze muszą grać na 100%, by trzy punkty na konto dopisać. W Lidze Mistrzów nie mogą pozwolić sobie na jakąkolwiek chwilę słabości i mogą mieć problem, by funkcjonowało to od początku.

Zinedine Zidane ma problem z dobraniem optymalnej jedenastki przez słabszą dyspozycję swoich zawodników, z kolei Unai Emery ma trochę większe pole manewru. Dobrą formę w ostatnich meczach złapał Angel Di Maria, czy Argentyńczyk pojawi się w pierwszym składzie PSG? – Nie spodziewam się rewolucji w formacji ofensywnej paryżan. Wydaje mi się, że bez zbędnej kombinacji Emery rzuci to, co ma w ręku najmocniejszego, czyli trio Neymar-Mbappe-Cavani. Wszystko kosztem Di Marii, ale Argentyńczyk wielokrotnie strasznie zawodził w tych najważniejszych starciach z czołowymi zespołami na Starym Kontynencie – kontynuuje Dubiczeńko.

Niestety, ale w stolicy Francji wciąż nie zadbano o zatrudnienie golkipera na światowym poziomie, a takowy w walce o triumf w Champions League jest bardzo ważny. Mateusz Dubiczeńko, Le Ballon

Na poczynania w ofensywie „Królewskich” muszą uważać zawodnicy Paris Saint-Germain. Mimo dużego komfortu w ofensywie trener francuskiej ekipy ma problem z odpowiednim zastępcą dla Thiago Motty. Były reprezentant Włoch wraca powoli po kontuzji, ale nie będzie jeszcze w stanie zagrać w Madrycie. – Pomimo dość krótkiego pobytu w Paryżu zdaje się, że poważną szansę na grę ma na tej pozycji Lass Diarra. Głównie dlatego, iż wątpliwe jest wystawienie w trójce środka pola kogoś z graczy bardziej ofensywnych, którzy tam grywali (Lo Celso, Pastore, Draxler). Problemem paryżan jest również obsada bramki. – Niestety, ale w stolicy Francji wciąż nie zadbano o zatrudnienie golkipera na światowym poziomie, a takowy w walce o triumf w Champions League jest bardzo ważny – dodaje Dubiczeńko.

iGol.pl

Przy okazji Realu wspomnieliśmy wyżej o Cristiano Ronaldo jako kluczowym zawodniku gospodarzy. Przed rokiem Paris Saint-Germain zabrakło takiego kogoś, aby przetrwać nawałnicę Barcelony. Teraz w składzie PSG jest Neymar, który może w tak ważnym meczu okazać się kluczową postacią. Dzięki dobrej grze przeciwko „Królewskim” Brazylijczyk może poprawić sobie opinię wśród francuskich kibiców. Oczywiście chodzi nam tu o odbieranie roli strzelca karnych Edisonowi Cavaniemu. Nowy lider zespołu z Ligue 1 przyda się także do przerwania złej passy przeciwko hiszpańskim drużynom. Od kiedy szejkowie zawładnęli PSG, tylko raz udało mu się wygrać dwumecz z drużyną z La Liga.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze