Piast remisuje z Pogonią i kontynuuje swoją serię meczów bez porażki


W spotkaniu rozgrywanym na Stadionie Miejskim im. Floriana Krygiera nastąpił podział punktów między liderującą Pogonią a Piastem Gliwice

13 lutego 2021 Piast remisuje z Pogonią i kontynuuje swoją serię meczów bez porażki
Łukasz Laskowski / PressFocus

Mecz Pogoni Szczecin z Piastem Gliwice typowany był jako hit bieżącej kolejki PKO BP Ekstraklasy. Mimo spotkania Jagiellonii Białystok z Legią Warszawa to właśnie starcie „Portowców” z podopiecznymi Waldemara Fornalika zapowiadało się najciekawiej. Nie było w tym nic dziwnego. Pogoń przed tą serią gier była liderem ekstraklasy, a Piast utrzymywał fantastyczną serię meczów bez porażki. Chociaż przed nami jeszcze 13 meczów w tym sezonie ligi polskiej, spotkanie to może okazać się kluczowe dla końcowego układu tabeli.


Udostępnij na Udostępnij na

Obu klubom niezwykle zależało na wygraniu tego spotkania. Pogoń w przypadku przegranej mogła utracić pozycję lidera. Natomiast Piast chciał dogonić czołówkę, do której traci sporą liczbę punktów przez słabszą dyspozycję na początku sezonu. Wiadome było, że remis w dzisiejszym spotkaniu na pewno nie zadowoli drużyny gospodarzy. Zespół ze Szczecina chciał również zrewanżować się ekipie z Gliwic za ostatnie starcie między tymi drużynami w Pucharze Polski, które przegrali 1:2 na własnym stadionie.

Pogoń przed tym spotkaniem miała do wykonania jeszcze dwa dodatkowe zadania. Wygrywając tę konfrontację, „Portowcy” przerwaliby fantastyczną serię zwycięstw Piasta Gliwice. Piłkarze mistrza Polski z 2019 roku mieli szansę na 12 spotkanie bez przegranej w oficjalnym spotkaniu. Był to fantastyczny ciąg meczów, dzięki któremu „Piastunki” podniosły się z ostatniego miejsca w tabeli na ósmą lokatę. Pogoń chciała również podtrzymać swoją serię zwycięstw. Gospodarze przed tą konfrontacją wygrali sześć ostatnich meczów ligowych.

Początek sezonu był niezwykle trudny dla gliwickiego Piasta, ponieważ zdobyli oni zaledwie dwa punkty w pierwszych ośmiu meczach bieżącego sezonu ekstraklasy. Jednakże dzięki miesięcznej przerwie od gry w oficjalnych meczach na przełomie października i listopada Piast zdołał nie przegrać w następnych jedenastu spotkaniach. Wskutek tego podniósł się o osiem miejsc w ligowej tabeli i awansował do ćwierćfinału Pucharu Polski. W dzisiejszym starciu liczył na przedłużenie swojej niesamowitej serii.

Zawieszenie Cibickiego

Wczoraj FIFA oficjalnie zawiesiła Pawła Cibickiego. Wszystko to miało związek z aferą match-fixing, czyli ustawianiem spotkań. Piłkarz jeszcze podczas występów w szwedzkim Elfsborgu otrzymał żółtą kartkę w 60. minucie meczu z Kalmar FF. Zawodnik miał ją zdobyć celowo i wziąć za to łapówkę.

Międzynarodowa federacja piłkarska, jaką jest FIFA, rozszerzyła zawieszenie piłkarza. Początkowo Szwedzki Związek Piłki Nożnej miał zakazać występów zawodnikowi tylko w jego rodzimym kraju, później takie same kroki poczynił PZPN. Kara ta została poszerzona, przez co gracz Pogoni Szczecin nie może występować w żadnych rozgrywkach.

Oczekiwania wobec tego piłkarza, gdy przychodził do ekstraklasy, były ogromne. W mediach pojawiały się głosy, że jest to zawodnik, który może zdominować najwyższą klasę rozgrywkową w Polsce. Dodatkowo kwota transferu i klub, z jakiego przychodził, też zobowiązywały. Pomijając fakt, że ze swojego wcześniejszego zespołu, jakim było Leeds United, był ciągle wypożyczany, to suma, za jaką stał się zawodnikiem Pogoni, wynosiła 450 tysięcy euro. Kwota spora jak na warunki ekstraklasowe.

Zawodnikiem Pogoni został w styczniu 2020 roku. Od tamtego czasu na boisku spędził 963 minuty, w których trzykrotnie wpisał się na listę strzelców. Wynik kiepski, więc jak można się domyślić, „Portowcy” zbytnio nie odczuwali ani nie odczują braku szwedzkiego snajpera w najbliższym czasie, w tym podczas konfrontacji z Piastem. Jednak pobiera on prawdopodobnie nie najmniejszą pensję, a jego kontrakt z zespołem wygasa dopiero 30 czerwca 2023 roku.

Pierwsza część meczu bez goli

Obaj trenerzy zdecydowali się na roszady względem ostatnich spotkań. W zespole gospodarzy Kosta Runjaic zastąpił Mariusza Malca greckim środkowym obrońcą Konstantinosem Triantafyllopoulosem. Na ławce usiadł również Alexander Gorgon, co było dość niespodziewaną decyzją. Natomiast w drużynie gości znalazł się chociażby Patryk Lipski, którego zabrakło w podstawowym składzie w ostatnich dwóch meczach. Piast musiał w tym pojedynku radzić sobie bez kontuzjowanych Tomasza Jodłowca, Jakuba Świerczoka czy Sebastiana Milewskiego. To spotkanie ominął również Patryk Sokołowski, który musiał pauzować ze względu na liczbę uzbieranych żółtych kartek.

Pierwszą bardzo groźną sytuację mogliśmy oglądać już w 7. minucie spotkania. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego ponad wszystkich obrońców wybił się Kamil Drygas, który oddał strzał głową. Frantisek Plach nie miał zamiaru kalkulować i popisał się dobrą interwencją, wybijając piłkę na rzut rożny.

Dosyć szybko za to mogliśmy zobaczyć pierwszą żółtą kartkę, bo już w 16. minucie. Otrzymał ją piłkarz Pogoni – Damian Dąbrowski, faulując występującego w tym spotkaniu w linii pomocy Tomasa Huka. Piast miał również dogodną sytuację pod bramką rywala. Michał Żyro popisał się ładnym podaniem w pole karne do Kristophera Vidy, lecz ten nie zdołał strzelić gola.

Najgroźniejszą akcję w pierwszej połowie dzisiejszej konfrontacji skonstruowała Pogoń Szczecin. Sebastian Kowalczyk wykonał świetne podanie otwierające Luce Zahoviciowi drogę do bramki. Słowak jednak nie podołał zadaniu i bramkarz gości ponownie obronił strzał gospodarzy. Kąśliwy strzał sprzed pola karnego w 43. minucie oddał Jakub Bartkowski, ale na posterunku znowu był niezawodny w pierwszej połowie Plach.

Pierwsza część spotkania nie przyniosła wielu emocji. Imponujące były za to poczynania defensywy obu klubów. Gracze odpowiadający za destrukcję zarówno jednego, jak i drugiego zespołu grali bardzo solidnie. Uwagę oprócz golkipera gości, który świetnie wywiązywał się ze swoich obowiązków, przykuwał pomocnik Pogoni – Sebastian Kowalczyk. Młody gracz „Portowców” kilkukrotnie próbował zagrozić bramce rywala, wykonując sporo niebezpiecznych dryblingów oraz podań.

Spotkanie nie zachwyciło

W przerwie żaden z menedżerów nie dokonał zmian. Kibice Pogoni liczyli na lepszą skuteczność zespołu w drugiej połowie, ponieważ to właśnie gospodarze byli drużyną prowadzącą grę. Piłkarze Waldemara Fornalika za to nie oddali ani jednego celnego strzału na bramkę rywala w pierwszej połowie.

Pierwsze 15 minut drugiej części hitowego starcia nie było lepsze od pierwszej połowy. W 58. minucie Michał Żyro próbował zaskoczyć Dante Stipicę, jednak piłka nie leciała nawet w światło bramki. Oprócz żółtych kartek dla wyróżniającego się w pierwszej części meczu Sebastiana Kowalczyka oraz Michała Chrapka pierwszy kwadrans drugiej połowy nie dostarczył wielu emocji.

Ukarani wcześniej przez sędziego Kowalczyk oraz Dąbrowski zeszli z boiska w 63. minucie na rzecz Alexandra Gorgona i Tomasa Podstawskiego. Piast znowu próbował zaatakować rywala. Michał Żyro po prostopadłym podaniu od kolegi z drużyny oddał pierwszy celny strzał gości w tym meczu. Jednak ponownie paradą bramkarską popisał się bramkarz szczecińskiej Pogoni.

Piast wyglądał znacznie lepiej w ofensywie niż w pierwszej części spotkania. Można wręcz powiedzieć, że wyglądał znacznie lepiej od ekipy ze Szczecina w konstruowaniu akcji ofensywnych w drugiej połowie. Zawodnicy Fornalika grali znacznie odważniej, jednak nie mogli znaleźć sposobu na pokonanie chorwackiego golkipera.

Mimo wielu prób ataku z obu stron żadna z drużyn nie zdołała strzelić bramki w tym spotkaniu. Mecz zakończył się bezbramkowym remisem. W końcówce tego starcia okazję na bramkę ponownie miał Michał Żyro, jednak nie sprostał on zadaniu, jakim było wpakowanie piłki do siatki. Na pochwałę zasłużyły formacje defensywne obu zespołów oraz ich golkiperzy. Zarówno Dante Stipica, jak i Frantisek Plach wykazali się bardzo dobrą dyspozycją. To głównie dzięki nim konfrontacja ta zakończyła się bezbramkowym remisem.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze