Niciński: Jeszcze nie czas na radość


1 czerwca 2009 Niciński: Jeszcze nie czas na radość

Gdyby nie Grzegorz Niciński, dziś piłkarze Arki Gdynia szykowaliby się do występów w I lidze. Popularny "Nitek" w dwóch ostatnich meczach zdobył dla "Żółto-niebieskich" dwa gole, które gdynianom dały cztery punkty i grę w barażach. - To nie jest tak, że trener Marek Chojnacki miał nosa, dając szansę gry Nicińskiemu. Niciński bowiem cały czas był do dyspozycji - mówi napastnik Arki w rozmowie z iGolem.


Udostępnij na Udostępnij na

Mecz z Odrą, poza pierwszymi minutami, nie układał się po myśli Arki, a jednak w końcu udało wam się przerwać serię spotkań bez zwycięstwa i wygrać…

Dokładnie, w pierwszej połowie, poza jej początkiem, to raczej Odra miała przewagę, w drugiej części spotkania również ta gra nam się nie układała. Wystarczyło jednak jedno dobre, prostopadłe podanie Lubomira Lyubenowa, potem mój strzał w długi róg bramki rywali i dzięki temu udało nam się wygrać, co niewątpliwie cieszy. To ważne, bo też był to dla nas dziwny sezon, pełen zawirowań, przez dłuższy okres czasu nie potrafiliśmy wygrać meczu, a do gry w barażach wystarczyła tylko jedno zwycięstwo wiosną. Teraz mamy trochę czasu, by się odpowiednio przygotować do spotkań barażowych i wszyscy mamy nadzieję, że uda nam się utrzymać ekstraklasę dla Arki.

Można powiedzieć, że trener Marek Chojnacki miał nosa, w końcówce sezonu stawiając właśnie na Nicińskiego?

Grzegorz Niciński sprawił, że Arka Gdynia wciąż ma szanse na utrzymanie w ekstraklasie
Grzegorz Niciński sprawił, że Arka Gdynia wciąż ma szanse na utrzymanie w ekstraklasie (fot. Maciej Kanczak/iGol.pl)

Ja mogę powiedzieć tylko tyle, że Niciński zawsze był do dyspozycji trenerów. Jestem tylko jednym z 25 graczy, którzy walczą o miejsce w składzie. U Czesława Michniewicza nie grałem prawie wcale, rzadko też mieściłem się w kadrze meczowej. Gdy przyszedł Chojnacki, to się zmieniło na moją korzyść, zacząłem częściej występować i cieszę się, że mam swój udział w ostatnich dobrych wynikach Arki, bo nie jestem jeszcze taki stary, jak większość sądzi.

Dlaczego kibice musieli tak długo czekać na wasze zwycięstwo?

Teraz musimy przede wszystkim ochłonąć, skupić się na barażach, a dopiero po nich przyjdzie czas na jakieś głębsze refleksje i podsumowania, czas rozliczeń z naszej gry, ocena tego co było złe, a co dobre. Na pewno więcej było rzeczy złych, ale jak mówię, najpierw utrzymajmy się, a potem będziemy mogli o takich rzeczach spokojnie porozmawiać.

Ma dla was znaczenie z kim będziecie grali w barażach, macie jakiegoś wymarzonego rywala?

Nie, ponieważ graliśmy jeszcze w zeszłym sezonie w I lidze, więc większość rywali znamy doskonale, mamy też masę doświadczeń z tych pojedynków. Poza tym baraże to też nie czas i miejsce na dobieranie sobie wymarzonych rywali.

Chyba że ŁKS Łódź ostatecznie nie otrzyma licencji, wtedy Arka utrzyma się w ekstraklasie bez konieczności rozgrywania baraży.

W ogóle sprawą ŁKS-u nie zaprzątamy sobie głowy, chcemy w normalny sposób utrzymać się w ekstraklasie, po czystej grze, a nie korzystając z czyjegoś nieszczęścia. Poza tym łodzianie pewnie i tak otrzymają licencję, więc w ogóle się tym nie interesujemy, ale skupiamy na meczach barażowych.

Marek Chojnacki o Grzegorzu Nicińskim:

Nie mam w zwyczaju wystawiać indywidualnych laurek zawodnikom, ale w przypadku Grześka muszę zrobić wyjątek. To piłkarz fenomenalny, szkoda, że nie jest o pięć lat młodszy, bo z pewnością mógłby zrobić dla Arki jeszcze wiele dobrego. Gdy gra w pierwszym składzie, to jakby mój zespół liczył nie jedenastu, a dwunastu zawodników.

Rozmawiali: Piotr Dumanowski, Maciej Kanczak

Najnowsze