Korona Kielce wygrała sensacyjnie z Wisłą Kraków 1:0. Zwycięska bramkę zdobył w 9. minucie Jacek Kiełb.
Wisła przed spotkaniem tradycyjnie już – przez większość sezonu – znajdowała się na pierwszym miejscu w tabeli z czteropunktową przewagą nad Lechem Poznań. Kielecka Korona przed rozpoczęciem meczu plasowała się na 12. pozycji z 27 punktami na koncie. Ewentualna porażka Wisły pomogłaby przybliżyć się Lechowi na jedno oczko, więc presja była przeogromna.

Na samym początku spotkania kibice doświadczyli bardzo atrakcyjnej gry. Dokładność, techniczne podania charakteryzowały pierwsze dziesięć minut meczu. Jednak już w 9. minucie fani Korony byli zdumieni i szczęśliwi, bowiem na prowadzenie zespół wyprowadził Jacek Kiełb. Chwilę później Boguski miał szansę doprowadzić do wyrównania, jednak jego próba okazała się niepowodzeniem, gdyż strzał był za lekki. W 25. minucie piekielnie mocnym uderzeniem popisał się Mijajlović, piłka odbiła się od poprzeczki, od linii bramkowej i wyszła w boisko. Później dwukrotnie szczęścia próbował Maliszewski, ale jego strzały nie trafiały do celu. Pod koniec pierwszej połowy szarpał Patryk Małecki, jednak bardzo dobrze powstrzymywany przez obrońców Korony bezradnie wzruszał ramionami, gdy jego akcje kończyły się niepowodzeniem.
W drugiej połowie Wisła starała się odrobić starty. Kilkukrotnie pomocnicy „Białej Gwiazdy” szarżowali skrzydłami, wywołując postrach wśród zawodników Korony. W 65. minucie powinno być 1:1, jednak po petardzie Wojciecha Łobodzińskiego cudowną paradą popisał się Zbigniew Małkowski, parując uderzenie na rzut rożny. Niewidoczny Issa Ba kilkukrotnie rozwścieczał Henryka Kasperczaka, najczęściej, gdy padał na murawę niczym porażony piorunem w momentach, kiedy nie był faulowany. Na 10 minut przed końcem Marcelo przesunął się do linii ataku Wisły Kraków, tworząc przewagę w ofensywie. Pięć minut przed zakończeniem spotkania Radosław Sobolewski mógł zapewnić cenny punkt swojej drużynie, jednak w sytuacji sam na sam z Małkowskim spisał się fatalnie, a poprawka Boguskiego nie trafiła do bramki przeciwnika.
Korona zdobyła bardzo cenne punkty.
Podopieczni Marcina Sasala zrobili wielki krok ku utrzymaniu, zaś Wisła nerwowo będzie odpierała ataki Lecha Poznań.
Może posłużę się innymi argumentami, niż inni
użytkownicy. :)
Dobrze, że Wisła straciła punkty, bo Lech może
zmniejszyć stratę do lidera.
Sprawa Mistrzostwa Polski cały czas otwarta !
Oby Grzesiek, oby... A gdyby jeszcze Ruch przegonił
Legię to już byłoby całkiem wspaniale;-)
Masz całkowitą rację BarcaFan zresztą Grzesiek078
też