Jedenastka piątej kolejki LOTTO Ekstraklasy


Za nami piąty tydzień ligowych zmagań

20 sierpnia 2018 Jedenastka piątej kolejki LOTTO Ekstraklasy

Przygoda polskich klubów z Europą dobiegła już końca, zatem od minionego weekendu ligowi kopacze w pełni skupiają się na ligowej młócce. Najwięksi na Starym Kontynencie dopiero inaugurują rozgrywki sezonu 2018/2019, w Polsce w mozolny sposób nabierają tempa. Na zwycięzców tego pasjonującego wyścigu czeka wykwintna nagroda w postaci odpadnięcia w eliminacjach europejskich pucharów w sierpniu bądź nawet w lipcu. Najlepiej z przedstawicielami ligi Gibraltaru bądź Wysp Owczych. W końcu należy wysoko zawieszać sobie poprzeczkę, tak jak uczyniła to ostatnio Legia Warszawa. Czas na podsumowanie piątej kolejki LOTTO Ekstraklasy.


Udostępnij na Udostępnij na

Bohaterowie, którzy zasłużyli na owację

Bramkarz:

Zagłębie Lubin nie zagrało wybitnego spotkania przeciwko Cracovii. Najlepiej świadczy o tym fakt, ż pomimo wygranej ekipy Mariusza Lewandowskiego jednym z najlepszych graczy był Dominik Hładun. Niemalże wszystkie okazje stworzone przez drużynę „Pasów” kończyły się pewnymi interwencjami wychowanka klubu z Lublina. Gościom trudno byłoby wywieźć z Krakowa trzy punkty bez dobrze dysponowanego Hałduna.

Obrońcy:

Szefami defensywy zostają zawodnicy z nadmorskich ekip, czyli Damian Zbozień z Arki oraz Filip Mladenović z Lechii. Przez Zbozienia nie przeszły żadne konkretne akcje płocczan, a jednocześnie dawał on sporo w ofensywie. Sytuacja wyglądała identycznie w przypadku Serba, lecz po lewej stronie bloku obronnego. Boczny obrońca gdynian z konieczności zostaje przesunięty do środka, aby zrobić miejsce dla Jakuba Wójcickiego. Na uwagę zasługuje jego udział przy golu otwierającym wynik spotkania z Piastem. Nie sposób przejść obojętnie obok innego prawego obrońcy, Pawła Zielińskiego z Miedzi Legnica. Jego trafienie zapewniło beniaminkowi jeden cenny punkt przeciwko Koronie Kielce.

Pomocnicy:

Linia pomocy nie może obejść się bez dwóch wiślaków – Martina Kostala i Jesusa Imaza, czyli dwóch głównych architektów udanego zwycięskiego odwrócenia losów spotkania w Poznaniu, gdzie krakowanie przegrywali z gospodarzami już 0:2. Zwłaszcza wpływ tego pierwszego jest nie do przecenienia. Słowak zapisał na swoim koncie bramkę oraz dwie asysty. Hiszpan na listę strzelców się nie wpisał, lecz dwoma kluczowymi podaniami przyczynił się do efektownej wygranej 5:2 nad niepokonanym do tej pory Lechem.

Na drugim biegunie przed minioną kolejką znajdowała się Arka Gdynia, która do Płocka jechała bez żadnego zwycięstwa. W rolę głównego aktora wcielił się Michał Janota, a podopieczni Zbigniewa Smółki przełamali złą serię. Bohaterem rywalizacji w Białymstoku został natomiast Arvydas Novikovas, który w doliczonym czasie gry pogrążył Piasta i sprawił, że trzy punkty zostały w domu. W środku pola dzieli i rządzi Jarosław Kubicki. W udany sposób otwierał wolne przestrzenie ofensywnym graczom Lechii Gdańsk.

Napastnicy:

W ataku króluje trzeci krakowski bohater ligowego hitu, czyli Zdenek Ondrasek. Czech długimi momentami musiał przyjmować na siebie falę krytyki, ostatnio jego forma poszła jednak w górę, co potwierdził wczoraj dwoma trafieniami.

https://twitter.com/TomekSzczygiel/status/1031234718879162376

Antybohaterowie

Żółte kartki:

Zamiast znęcać się nad pojedynczymi jednostkami tym razem postawimy na odpowiedzialność grupową i za zakończoną kolejkę żółtymi kartkami ukarzemy ekipy Cracovii i Wisły Płock, które wciąż czkają na pierwsze ligowe zwycięstwo. Zawodzą zwłaszcza ci pierwsi. Michał Probierz głośno mówił o szturmie na grupę mistrzowską, a tymczasem z przedsezonowych zapowiedzi niewiele wynika i początek układa się zupełnie tam samo jak przed rokiem. W Płocku natomiast wciąż chyba nie mogą przyzwyczaić się do nowej rzeczywistości już bez obecnego selekcjonera polskiej kadry. O ile w pierwszym meczu pomimo końcowej porażki Wisła zaprezentowała się korzystnie, o tyle w następnych kolejkach wyglądało to coraz gorzej. Nie inaczej było w sobotę przeciwko Arce.

Czerwone kartki:

Cała drużyna Lecha Poznań. Liderowi ekstraklasy, którego przynajmniej za ligowe występy można było jedynie chwalić, nie przystoi tak rażąca utrata kontroli nad boiskowymi wydarzeniami w sytuacji, gdy prowadzi się już 2:0. Należało oczekiwać, że mecz z krakowską Wisłą nie będzie należał do najłatwiejszych, jednakże nikt nie spodziewał się aż takiego łomotu. Pierwsze poważne ostrzeżenie, jeśli chodzi o ekstraklasę, dla Ivana Djurdievicia i jego kompanów. Ciekawe jak Lech odpowie na tę porażkę w następny weekend przeciwko Zagłębiu Lubin.

Co słychać w Fantasy?

Dostarczycielami punktów okazali się bohaterowie niedzielnego szlagieru – Martin Kostal (13 punktów), Zdenek Ondrasek (12 punktów) i Jesus Imaz (9 punktów). Wśród obrońców wyróżnił się Artur Jędrzejczyk z Legii (11 pkt). Ponadto po 10 punktów dostarczyli strzelcy bramek z linii pomocy – Bartłomiej Pawłowski z Zagłębia Lubin oraz Arvydas Novikovas z Jagiellonii.

W naszej lidze iGolESA w piątej kolejce najlepsze okazały się zespoły FC Nowa Wola i Mike team, które zgromadziły po 59 punktów. W klasyfikacji generalnej na podium znajdują się ekipy ITakPrzegramFC (261 punktów), Cosmos Ruda Śląska (250 punktów) oraz Mike team (242 punkty).

Ciekawostki

  • Jagiellonia Białystok wygrała siódme kolejne spotkanie przeciwko drużynom prowadzonym przez Waldemara Fornalika.
  • Łukasz Trałka (Lech Poznań) mógł awansować do trzeciej dziesiątki wszechczasów pod względem liczby występów w ekstraklasie. Będzie musiał poczekać na to przynajmniej do następnej kolejki.
  • Legia Warszawa w ostatnich czterech domowych spotkaniach przeciwko Zagłębiu Sosnowiec nie straciła ani jednego gola. W niedzielę passa została przerwana.
  • Wisła Płock po porażce 1:3 z Arką Gdynia pozostaje w tym sezonie jedyną drużyną, która na własnym obiekcie nie wywalczyła choćby jednego punktu.
  • W dotychczasowych meczach z udziałem Górnika Zabrze w bieżącym sezonie obie drużyny strzelały gola. Tym razem Lechia Gdańsk trzykrotnie pokonała bramkarza zabrzańskiej drużyny, natomiast Górnikowi sztuka zdobycia bramki tym razem się nie powiodła.
  • Stadion Cracovii został odczarowany. W poprzednich spotkaniach tego sezonu rozgrywanych na jej obiekcie nie padł ani jeden gol.
  • Mecz Miedzi Legnica z Koroną Kielce był pierwszym w historii rozegranym pomiędzy tymi zespołami na ekstraklasowym szczeblu.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze