Na konferencji prasowej po meczu Podbeskidzia z Zagłębiem trenerzy obu drużyn nie byli jakoś szczególnie zawiedzeni podziałem punktów. Opiekun lubinian, Pavel Hapal, stwierdził nawet, że był w połowie zadowolony z remisu. Tymczasem szkoleniowiec „Górali”, Czesław Michniewicz, nie ukrywał, że arbiter spotkania słusznie pokazał Fabianowi Paweli czerwoną kartkę.
– Jestem w połowie zadowolony. Co prawda Podbeskidzie grało w dziesięciu i powinniśmy wygrać, ale zabrakło nam do tego drugiej, rozstrzygającej bramki. Nie zdobyliśmy jej, a Podbeskidzie wyrównało, przez co mogliśmy ten mecz przegrać. Gospodarze grali do końca, pokazali charakter. Życzę Podbeskidziu utrzymania w ekstraklasie – mówił opiekun Zagłębia Lubin, Pavel Hapal.
– Dokładnie analizowałem grę rywala i zauważyłem, że Zagłębie to drużyna, która chyba najszybciej w naszej lidze potrafi przechodzić z odbioru piłki do ataku. Bramkę straciliśmy jednak w głupi sposób. Sędzia słusznie ukarał czerwoną kartką Fabiana Pawelę. Nie był to jednak z jego strony złośliwy faul. Stracił piłkę i chciał naprawić swój błąd. W przerwie mówiłem moim podopiecznym, że w historii piłki nieraz zespół grający w osłabieniu potrafił zmienić wynik meczu. W drugiej połowie zaryzykowałem i dlatego też pojawił się Dariusz Kołodziej, który potrafi świetnie uderzać ze stałych fragmentów gry. Niestety, miał tylko jedną szansę – powiedział szkoleniowiec „Górali”, Czesław Michniewicz.
Spotkanie z rundy jesiennej pomiędzy Podbeskidziem Bielsko-Biała a Zagłębiem Lubin zakończyło się zwycięstwem bielszczan 2:1 i była to jedyna wygrana ekipy z południa Polski jesienią. Wiosna okazała się mniej łaskawa dla zespołu dowodzonego przez Czesława Michniewicza. Mimo że trener bielszczan kontynuuje passę meczów bez porażki, to nie potrafi odnieść zwycięstwa na własnym obiekcie. Ciekawostką jest fakt, że nawet zmiana ławki rezerwowych dla gospodarzy nie pomogła i w spotkaniu z „Miedziowymi” podopieczni Czesława Michniewicza również podzielili się punktami.
Z Bielska-Białej – Łukasz Pawlik/iGol.pl
