Do Warszawy w walce o ligowe punkty przyjechała Cracovia Kraków pod wodzą Oresta Lenczyka. Miał być to bój o jak najmniejszy rozmiar kary dla „Pasów”, skończyło się na podziale punktów…

Bez Choto, Grzelaka i Chinyamy Legia wystąpiła przeciwko Cracovii. Warszawiacy byli przed meczem murowanym faworytem do zwycięstwa. Legia ma na koncie komplet punktów po dwóch pierwszych meczach, zaś podopieczni Oresta Lenczyka zaliczyli do tej pory dwie porażki.

Od początku gospodarze przeważali na boisku, jednak to nie przyniosło efektów bramkowych. Najaktywniejsi w pierwszej połowie byli: Maciej Rybus i Miroslav Radović. Swoje dwie świetne okazję ze strony Cracovii miał Bartosz Ślusarski, raz strzelał niecelnie, a drugi raz zachował się bardzo egoistycznie, nie podając do lepiej ustawionego Pawlusińskiego. Po dwudziestu minutach Legia miała na koncie trzy strzały, z czego dwa celne, Cracovia strzelała raz, lecz obok bramki. Najlepszą okazję do zdobycia gola w pierwszej połowie miał Radović, piłka po jego strzale głową minęła jednak słupek bramki „Pasów”.
Na początku drugiej części sporo niedokładności z jednej i drugiej strony. Nieco częściej atakowała Cracovia, do akcji ofensywnej włączył się raz nawet Piotr Polczak, ale szybko powstrzymał go Szałachowski, który zmienił w przerwie Radovicia. Legia w drugiej części gry długo nie potrafiła przedrzeć się w pole karne rywala. Świetny strzał Ariela Borysiuka w 67. minucie powinien zakończyć się golem dla Legii, ale na posterunku był Marcin Cabaj i sparował piłkę na rzut rożny. Chwilę później próbował Szałachowski, ale futbolówka minęła lewy słupek. Warszawiacy coraz częściej atakowali na bramkę „Pasów”, bezskutecznie próbując wyjść na prowadzenie. Remis w tym meczu satysfakcjonował oczywiście jedynie ekipę przyjezdnych, Cracovia pod koniec szanowała piłkę, a ze swojego pola karnego krakowianie ekspediowali piłki po prostu jak najdalej. Legioniści mogą pluć sobie w brodę. Mecz powinien zakończyć się ich zwycięstwem. Największym pechowcem tego meczu jest Maciej Rybus, który w 84. minucie zamykał akcję swojego zespołu i trafił w słupek. Cracovia dzielnie się broniła i przywiezie do domu jeden bardzo cenny punkt.
I co Cracovia nie zasługuję na Ekstraklasę? Legię
zgubiła zbyt duża pewność siebie, a Cracovia wraca z
cennym punktem zdobytym na Łazienkowsiej. Brawo
Cracovia oby tak dalej.
pewnie ze nie to ze udalo sie zdobyc punkt na obcym
terenie ze slabo dysponowana Legia tego dnia nie
znaczy ze cracovia bedzie wszystko wygrywac.jedna
jaskolka wiosny nie czyni.Wasze miejsce jest w 1
lidze i tyle
Cracovia pójdzie w góre tabeli, a zobaczymy jak
jeszcze długo lechia utrzyma się w czubie tabeli, bo
Pasy na koniec napewno będzą wyżej niż lechia.
Nie rozśmieszajcie mnie. Cracovii miejsce to max 1
liga. Lechia to czołówka.
2
co 2-6 my naszym piorytetem jest utrzymanie niestety
poleglismy dzis z Odra ale ciezka sie gra przeciw
druzynie ktora sie broni caly mecz a po twoich
wpisach stwierdzam ze jestes zakompleksionym
malolatem i wszelakie dyskusje na pozimie nie maja z
toba sensu