Czekając na niedzielę. Lech ogrywa Znicz


18 marca 2015 Czekając na niedzielę. Lech ogrywa Znicz

Wynik spotkania sprzed dwóch tygodni nie pozostawił złudzeń co do tego, jak będzie wyglądać rewanżowe spotkanie Pucharu Polski pomiędzy Lechem Poznań i Zniczem Pruszków. Maciej Skorża miał okazję przetestować kilku zawodników, którzy jak dotychczas nie mieli wielu okazji, aby zaprezentować się szerszej publiczności. 


Udostępnij na Udostępnij na

Swoje szansę w meczu z Zniczem dostało kilku zawodników, którzy jeszcze w tej rundzie wiele nie pograli. Po raz pierwszy w dłuższym wymiarze czasowym zagrał Węgier David Holman, który jak dotychczas w barwach Lecha rozegrał 19 minut. Ofensywny pomocnik zagrał prawie cały mecz, jednak nic wielkiego nie pokazał. W zasadzie był on praktycznie niewidoczny. Podobnie zaprezentował się Arnaud Djoum, inny z zimowych nabytków.  Swojej kolejnej „ostatniej” szansy nie wykorzystał także wprowadzony po przerwie Vojo Ubiparip.

Skorża dał zagrać również kilku młodym wychowankom. Od początku spotkania oglądaliśmy Jakuba Serafina na pozycji defensywnego pomocnika. 18-latek zaliczył debiut w Lechu i na tle II-ligowego Znicza nie wypadł najgorzej. Jak w przypadku całego zespołu „Kolejorza”, jego gra także nie porwała. Prawie dwa kwadranse dostał także inny wychowanek Krystian Sanocki. Ten z kolei popisał się dwoma efektownymi zagraniami.

W końcówce pierwszej połowy kibice wykrzykiwali do swoich zawodników: „Więcej ambicji”, ponieważ pierwsze 45. minut było bardzo nudnym widowiskiem. Druga część spotkania wyglądała tak samo. Lech nie za bardzo chciał, Znicz nie potrafił. Gospodarze za wszelką cenę chcieli wjechać z piłką do bramki. Dwa razy z dystansu spróbował Keita, jedna obie próby były niecelne.  W końcówce Dariusz Formella podobnie jak w pierwszym spotkaniu uderzył w kierunku dalszego słupka, i piłka wpadła do bramki.

Na stadion przy ul. Bułgarskiej przybyło tylko osiem tysięcy widzów, którzy bardzo szybko o spotkaniu zapomną. Najważniejszą wiadomością jest to, że Lech po zwycięstwie 1:0 zagra w półfinale Pucharu Polski, gdzie zmierzy się z Błękitnymi Stargard Szczeciński.

Czym Lech chcę postraszyć Legię? Na pewno nie tymi zawodnikami, których oglądaliśmy dziś. Słaby mecz zagrał Formella, nic wielkiego nie pokazał Kownacki, o dyspozycji Holmana lepiej nic nie mówić, za kilka prób możemy co najwyżej pochwalić Keitę. Skorża w niedzielę postawi na tych piłkarzy, na których polegał w ostatnich ligowych potyczkach.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze