Trzy punkty są, ale stylu brak. Wnioski po meczu z Macedonią Północną


Co wiemy po trzecim meczu eliminacyjnym do mistrzostw Europy?

8 czerwca 2019 Trzy punkty są, ale stylu brak. Wnioski po meczu z Macedonią Północną
Rafał Rusek / PressFocus

Polski kibic to kibic wymagający. Nie wystarczy mu komplet punktów, gdyż przydałby się dodatkowo ładny styl gry. Z tym niestety podopieczni Jerzego Brzęczka mają niemałe problemy. Wczoraj mogliśmy się przekonać, że selekcjoner wciąż nie ma większego pomysłu na grę swoich podopiecznych, co dobitnie pokazało trzecie z rzędu (nijakie) zwycięstwo w eliminacjach do Euro 2020.


Udostępnij na Udostępnij na

Trzy mecze, dziewięć punktów i bilans bramkowy 4:0. Mogłoby się wydawać, że z gry naszych kibice powinni być zadowoleni. Natomiast fanom zdecydowanie nie podoba się to, w jakim stylu zagrali ich ulubieńcy. Można było znaleźć opinie, iż z Austrią nasza gra, choć widowiskowa nie była, to przynajmniej pokonaliśmy „najgroźniejszego rywala” na jego terenie. Dopiero bezbarwne zwycięstwo nad Łotwą i wczorajsze nad Macedonią Północną przelało czarę goryczy.

Za dużo asekuracji, za mało fajerwerków

Wszechobecna asekuracja to dobry opis stylu gry podopiecznych Jerzego Brzęczka. Selekcjoner najprawdopodobniej nie wymaga od swoich graczy, by ci choć trochę zaryzykowali. Zamiast tego zarówno w meczu z Łotwą, jak i wczoraj z Macedonią Polacy zagrali po prostu bezbarwnie. Kibice zarzucali, że z takimi rywalami nasza gra powinna być o wiele lepsza, ładniejsza dla oka, widowiskowa do tego stopnia, by mecz skończyć na długo przed czasem, oczywiście strzelając kilka goli…

Natomiast tak nie było. Sam selekcjoner również nie wydaje się bez winy, gdyż widać było, że tak jak w meczu z Austrią, tak i wczoraj nasza ofensywa ruszyła dopiero po zameldowaniu się na placu gry drugiego napastnika – Krzysztofa Piątka. Napastnik Milanu niedługo po wejściu na boisko po raz kolejny zdobył bramkę i po raz kolejny jego zmiana wywołała dyskusję, czy nie lepiej nasza gra wyglądałaby od początku z dwoma napastnikami.

Tutaj opinie są podzielone, natomiast faktem jest, że na tle takich rywali jak Macedonia Północna Brzęczek powinien wystawiać dwóch napastników. Po pierwsze, ze względu na to, że Lewandowski jest po prostu ze wszystkich stron kryty i cała uwaga obrońców jest skupiona właśnie na nim, a dwa, że Piątek i Milik są w dobrej formie. Nie od dziś wiadomo, że napastników mamy fantastycznych, co szkoleniowiec powinien częściej wykorzystywać.

Atak pozycyjny nadal kuleje

Jak świat stary, tak nadal atak pozycyjny w naszym wykonaniu jest fatalny. Albo po prostu go nie ma. Po raz kolejny mogliśmy oglądać naszych Orłów, których jedynym pomysłem na stworzenie akcji ofensywnej jest jedynie długa piłka do przodu i wyjście z kontratakiem.

Przyczyn tego stanu rzeczy z pewnością jest wiele. Natomiast nie da się zaprzeczyć, że Polakom nie brakuje solidnych rozgrywających, kreujących grę w środku pola, ale przede wszystkim brak naszej kadrze zgrania. Wielokrotnie można się było spotkać z opinią, że nasze Orły dzisiaj to grupka indywidualności, którym brak kolektywu.

Krychowiak, Klich, Zieliński, a przecież na ławce mamy jeszcze Linettego. To piłkarze, których pozazdrościć nam mogą wszystkie drużyny naszej grupy eliminacyjnej. To są piłkarze, na których powinniśmy opierać ciężar rozgrywania. Niestety nadal Jerzy Brzęczek nie ma pomysłu, jak uruchomić nasz środek pola. Faktem jest, że cały czas poważnej szansy od selekcjonera nie dostał ten ostatni wyżej wymieniony. A kto wie, być może pomocnik defensywny Sampdorii Genua mógłby się spisać lepiej od Klicha czy Krychowiaka?

***

Z pewnością zarzutów co do Jerzego Brzęczka można mieć więcej. Jednakże warto wspomnieć, że nasza kadra cały czas jest na etapie budowania. A co najważniejsze – proces ten jest jak na razie dość udany. Przynajmniej patrząc na wyniki, z których powinniśmy być zadowoleni.

Oczywiście, niewielu kibiców przekonuje fakt, że na odpowiedni styl gry jeszcze przyjdzie czas, a w eliminacjach trzeba po prostu punktować. Komplet punktów po trzech kolejkach to naprawdę dobry wynik. Nie brakowało w naszej historii meczów, w których graliśmy niezłą piłkę, ale po prostu nie potrafiliśmy tego przełożyć na wynik.

Dzisiaj możemy być źli na grę naszej reprezentacji. Natomiast nie da się ukryć, że takowym pragmatycznym stylem wiele ekip w przeszłości potrafiło zdziałać cuda…

Komentarze
Dawid (gość) - 5 lat temu

Spróbuję odpowiedzieć ci na wnioski,które postawiłeś
1.Atak pozycyjny nie jest naszą mocną stroną od zarania dziejów,znacznie lepiej radzimy sobie w kontratakach bo w tym stylu możemy wykorzystać wszystkie walory zawodników jakimi dysponuje selekcjoner a nie mamy reżyserów w stylu Fabregasa czy Iniesty aby sobie klepać....Krychowiak,Linetty,Góralski,Klich to defensywni pomocnicy w starym stylu-stworzeni do przerywania akcji a nie od ich kreowania,czasem wpadnie im coś na konto typu bramka i asysta ale to tylko dodatek,Zieliński najbardziej techniczny piłkarz środka pola jednak brakuje mu charakteru na bycie liderem choć w mediach w naszym kraju jest na takiego kreowany.Ustawianie go na pozycji nr 10 to szaleństwo bo nie dość,że nie umie bronić(w tym elemencie się poprawił nieznacznie) to jeszcze nie potrafi wziąć ciężaru gry na własne barki-za napastnikiem ustawiał go Fornalik,Nawałka a teraz Brzęczek a on najlepiej czuje się na ósemce albo na lewym skrzydle gdyż tak jest ustawiany przez Ancelottiego w Napoli.Skrzydłowi w osobie Grosika i Frankowskiego lubią robić akcje na pełnej szybkości aby następnie zacentrować w pole karne,możemy tam wystawić także Rybusa bo to jego nominalna pozycja choć jako lo radzi sobie dobrze.Na bokach obrony mamy Bresia i Kędziorę,którzy mogą zagrać po obu stronach,środkowi obrońcy to wiadoma sprawa i nie będę wspominał.Dodajmy do tego Recę ale warunek jest taki,że musi grać regularnie,Żurkowskiego,Szymańskiego,Gumnego i Kownackiego to kolejne opcje do wyboru.W ataku mamy dwie dziewiątki czyli Lewy i Piątek oraz Milik,który może grać jako cofnięty napastnik.....Wszyscy ci,których wymieniłem idealnie nadają się pod grę z kontry.
2.Brzęczek będzie grał asekuracyjnie nie tylko dlatego,że tak mu bardziej odpowiada ale dlatego,że sytuacja zmusza do tego-oprócz outsidera Łotwy reszta ma realne szanse na wywalczenie awansu dlatego choćbyśmy mieli wygrywać tylko po 1:0 to lepiej dowieźć ten wynik do końca niż iść za ciosem i niepotrzebnie się otworzyć a po chwili zrobi się 1:1 albo straty będą większe
3.Rozumiem wybór ustawienia z jednym napastnikiem ponieważ musieliśmy zaryglować środek aby Macedończycy nie uruchamiali swoimi zagraniami Pandeva choć od pierwszych minut mieli na to sposób,ich wyjście trójką z tyłu plus wahadłowi dało się we znaki naszym poczynaniom ofensywnym bo Lewy był osamotniony.Wejście Piątka rozruszało naszą grę,wreszcie udało się rozerwać ten pięcioosobowy blok defensywny bo miał kto wyciągać obrońców robiąc więcej miejsca innym stąd bramka z przypadku Piątka choć dla samego piłkarza Milanu to ogromny zastrzyk pewności siebie-ta bramka pozwoli mu się odblokować.

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze