Obrońca katalońskiego zespołu, Carles Puyol, staje w obronie Gerardo Martino, szkoleniowca „Blaugrany”, twierdząc, że zastąpienie tego trenera byłoby bardzo trudnym zadaniem. Stoper Barcelony powiedział, że zawodnicy mogliby za niego umrzeć.
Drużyna Puyola może zwyciężyć w Copa del Rey w tym tygodniu, jeśli pokona Real Madryt w środowym finale, a także nadal ma szansę na zwycięstwo w lidze hiszpańskiej, o ile dogoni Atletico, które wyrzuciło Barcelonę za burtę Ligi Mistrzów.
Sam zawodnik upiera się, że wina nie leży po stronie Martino, tylko należy jej upatrywać w całym zespole: – Nie możemy tego kontrolować. Wiadomo, że łatwiej krytykować menedżera niż 25 zawodników, jednak gdy coś idzie nie tak, to wina należy do wszystkich. Życzę mu jak najlepiej, bo jest świetnym trenerem. Ma jeszcze rok kontraktu, a wszyscy moglibyśmy za niego umrzeć, tak jak on za nas.
Trudno znaleźć się w sytuacji, kiedy nie uczestniczymy już w Lidze Mistrzów, a następny mecz jest szalenie trudny, jednak mamy do rozegrania finał przeciwko niełatwemu przeciwnikowi i chciałbym powiedzieć kibicom, że na boisku damy z siebie wszystko. Musimy trzymać się razem i wszystko stanie się prostsze. Nie powiodło nam się kilkukrotnie i jesteśmy naszymi największymi krytykami. Teraz chcemy wygrać finał Copa del Rey i ostatnich pięć meczów. Nie przekreśliliśmy jeszcze ligi.
Carles Puyol chwalił także ligowych rywali, Atletico Madryt, którzy mogą wygrać w tym sezonie La Liga i wciąż liczą się w walce o najważniejszy europejski puchar: – Mają świetny sezon, podobnie zresztą jak ubiegły. Są szalenie aktywni na boisku, trudno ich pokonać. Taki fenomenalny sezon, w którym walczą o tytuł krajowy i europejski, nie może pozostać niezauważony.
