Gdy naprzeciwko siebie stają dwie utytułowane drużyny, oczy piłkarskiego świata skierowane są w ich kierunku. Gdy dodatkowo na co dzień rywalizują one ze sobą w jednej lidze, o poziom emocji można być spokojnym. Dziś wieczorem odbędzie się prawdziwy „klasyk” Serie A. Już o 20:45 Turyn (przynajmniej na półtorej godziny) stanie się futbolową stolicą Europy.
Kiedyś pojedynki włoskich gigantów były najlepszą reklamą futbolu. To Serie A przyciągała największe gwiazdy piłki (wspomnę choćby boskiego Diego czy Marco van Bastena). Drużyny z Półwyspu Apenińskiego regularnie zdobywały międzynarodowe trofea. Obecnie włoska liga zmaga się z kryzysem. Straciła swą dominującą pozycję, także w rankingu UEFA. Jednak mecz, taki jak dzisiejszy, nie może nie wzbudzać zainteresowania.
Rywalizacja Juventusu i Interu to wydarzenie szczególne. Do niedawana te pojedynki określano zaszczytnym mianem „derby d’italia”. Były to bowiem jedyne ekipy, które w swej historii zawsze grały w najwyższej klasie rozgrywkowej. Jak wiemy, obecnie tylko klub z Mediolanu może pochwalić się tym osiągnięciem. „Bianconeri” zasmakowali rywalizacji w Serie B w wyniku karnej degradacji – po głośnej aferze Calciopoli.
Tyle o historii. Czego możemy się spodziewać po dzisiejszym meczu? Obie ekipy do wieczornego starcia podchodzą w zupełnie innym nastawieniu. Inter świetnie rozpoczął sezon – wydawało się, że wreszcie zaczyna grać na miarę oczekiwań, jednak wysoka forma gdzieś się zgubiła. Ostatnie mecze przyniosły wiele rozczarowań, choć akurat w poprzedniej kolejce „Nerazzurri” w przekonującym stylu pokonali Sampdorię 3:1. Natomiast „Juve” w lidze wystartowało koszmarnie. Klub, który w maju wystąpił w finale Ligi Mistrzów, nagle seryjnie zaczął gubić punkty. Na szczęście dla sympatyków „Bianconeri” ta sytuacja trwała krótko. „Juve” się rozkręciło i zaczęło kolekcjonować zwycięstwa. Imponująca seria zakończyła się przed tygodniem, gdy turyńczycy nie potrafili sforsować defensywy Bologny – mecz zakończył się bezbramkowym remisem. Co ciekawe, licznik zwycięstw z rzędu zatrzymał się na 15 – rekord to 17 kolejnych wygranych i należy do Interu.
Nie bez znaczenia dla dzisiejszej potyczki będzie także wtorkowy występ turyńczyków w lidze mistrzów. Po emocjonującej rywalizacji z wielkim Bayernem „Juve” ma prawo czuć zmęczenie, ale i dodatkową motywację. Remis wywalczony w ostatnich minutach meczu musi działać mobilizująco.
W rundzie jesiennej starcie najbardziej utytułowanych drużyn w Serie A skończyło się podziałem punktów. Jednak w tym sezonie los spotkał ze sobą te ekipy także w krajowym pucharze. Tam Juventus odniósł pewne zwycięstwo 3:0, a bohaterem spotkania został strzelec dwóch goli Alvaro Morata.
Dziś najprawdopodobniej może jednak zabraknąć miejsca dla byłego gracza Realu. Wydaje się, że trener Allegri w ataku wystawi duet, który napsuł krwi Bawarczykom: Mandzukic, Dybala. Jednak obsada innych pozycji może się różnić w odniesieniu do wtorkowego zestawienia wyjściowej jedenastki turyńczyków. Miejsce kontuzjowanego Marchisio najpewniej zajmie Hernanes (latem pozyskany z Interu). Zmiany nie ominą także formacji defensywnej. Wracający do zdrowia Giorgio Chiellini pozwoli Allegriemu na powrót do preferowanego ustawienia 3-5-2
Inter ma szanse na zestawienie potencjalnie najsilniejszej jedenastki. Trener Mancini nie będzie mógł skorzystać tylko z zawieszonego za kartki Brozovicia. Wydaje się, że podobnie jak rywal, mediolańczycy wystąpią w ustawieniu z trójką obrońców oraz wahadłowymi. W środku pola może dojść do ciekawego pojedynku, gdzie naprzeciwko siebie staną – wspominany Hernanes oraz Felipe Melo. Obaj mieli już okazję reprezentować barwy dzisiejszych rywali.
Zapowiada się prawdziwa włoska uczta. Miejmy nadzieję, że zaspokoi piłkarskie apetyty.