Brak pieniędzy i dobre wyniki? W Siedlcach przełamują schematy


W klubie drżą, myśląc o przyszłości, ale zawodnicy na boisku robią swoje

2 kwietnia 2019 Brak pieniędzy i dobre wyniki? W Siedlcach przełamują schematy

W Polsce klubów z problemami finansowymi nie brakuje, nawet w ekstraklasie. Zazwyczaj obserwując te drużyny, zauważamy następujący scenariusz: zadłużony klub jest zmuszony do sprzedaży kluczowych zawodników. Odbierane są mu punkty za niespełnienie wymogów licencyjnych. W parze z pustym portfelem idą słabe wyniki – przecież zespół właśnie pozbył się najbardziej wartościowych graczy. Drużyna nie daje rady utrzymać się w lidze, a potem... podziela los np. Ruchu Chorzów. Zespołowi Pogoni Siedlce taki bieg wydarzeń najwyraźniej nie przypadł do gustu. Pogrążona w kryzysie drużyna na boisku wcale nie wygląda tak, jakby miała jakiekolwiek problemy.


Udostępnij na Udostępnij na

Opuścić tonący okręt

Dla przypomnienia: Pogoń Siedlce w poprzednim sezonie spadła z 1. ligi po przegranej w barażach o utrzymanie. Klub pozbawiony pieniędzy m.in. z transmisji telewizyjnych meczów 1. ligi popadł w problemy finansowe. Do tego na meczach pojawia się średnio ok. 1600 widzów (na stadionie o pojemności 2900), więc nie ma mowy o znaczących przychodach z biletów.

Przed rundą wiosenną Pogoń pożegnała się z wieloma zawodnikami. Przede wszystkim rozwiązano kilka kontraktów ze starszymi piłkarzami. Odesłano też kilku graczy do ich macierzystych klubów, kończąc ich wypożyczenia. Jak się można było spodziewać, zespół nie wzmocnił się znacząco podczas zimowego okienka. Można więc powiedzieć, że była to pierwsza próba cięcia kosztów w Siedlcach.

28 marca z klubem kontrakt rozwiązał Adrian Paluchowski. Ze względu na zaległości finansowe Adrian złożył wniosek o rozwiązanie kontraktu. Pogoń nie była w stanie wypłacić pensji zawodnikowi. Dla drużyny jest to z pewnością bolesna strata, bowiem 31-letni napastnik wystąpił w 25 spotkaniach II ligi i strzelił 12 bramek. Obecnie zajmuje trzecie miejsce w klasyfikacji strzelców rozgrywek. Wiemy, że korony króla strzelców II ligi nie zdobędzie. Adrian zdecydował się na przenosiny do Stali Mielec, która walczy o awans do ekstraklasy.

Paluchowski jest pierwszym graczem, który z powodu zaległości rozwiązał kontrakt z Pogonią, ale w ślad za nim na pewno pójdą kolejni zawodnicy. Piłkarze nie otrzymali w tym roku ani jednej wypłaty, co wcale nie odebrało im motywacji do walki na boisku. No właśnie, jak to jest z tymi wynikami?

Problemy? Nie na murawie

Można powiedzieć, że w Pogoni rozpoczęła się faza numer jeden w drodze ku rozpadowi klubu. Zawodnicy opuszczają zespół, a ci, którzy nie decydują się na taki krok, prędzej czy później i tak zostaną pożegnani. Ślepo więc można założyć, że Pogoń gubi punkty, a piłkarze grają bez zaangażowania. Bo przecież nikt nie chce pracować za darmo, prawda?

Błąd. To znaczy nikt nie lubi pracować za darmo, ale zawodnicy Pogoni problemy zostawiają w szatni. Ewentualnie w budynku klubowym. Piłkarze, którzy od trzech miesięcy grają za darmo, na boisku wyglądają bardzo dobrze. Analizując ostatnie mecze, można zauważyć, że dosyć chaotycznie wygląda defensywa Pogoni. Boczni obrońcy pozwalają na zbyt wiele swobody na skrzydłach, co kończy się groźnymi dośrodkowaniami. Z tymi zaś nie radzą sobie środkowi defensorzy. Widać też problemy w kryciu, czasem piłka jest wybijana na oślep, a raz na jakiś czas zdarzy się taki błąd jak zagranie ręką w polu karnym (przykład – ostatnie spotkanie z Resovią). Świetnie za to spisuje się w bramce Piotr Smołuch.

W ofensywie też widać braki, ale jak na realia II ligi atak Pogoni prezentuje się bardzo dobrze. Przede wszystkim widać konkretny pomysł na grę, którego brak można zarzucać choćby niektórym ekstaklasowiczom. Wiele ataków jest przeprowadzanych skrzydłami, mocną stroną Pogoni są dośrodkowania. Nie tylko te ze skrzydła, ale też rzuty rożne – siedlczanie bazują przede wszystkim na wygrywaniu walki w powietrzu i błędach obrońców rywala.

Uwagę trzeba również zwrócić na konstruowanie kontrataków. Napastnicy szybko wychodzą na wolne pole i dostają bardzo dobre piłki. Brakuje tylko skuteczności przy pojedynkach jeden na jednego z bramkarzem. W tym aspekcie wyraźnie widać brak jakości w ataku ekipy z Siedlec. Mimo to w zaledwie pięciu meczach Pogoń zdobyła 13 bramek. Pięć z nich padło w spotkaniu ze Stalową Wolą (5:1).

Co dalej z Pogonią?

Nie wiemy, jak gra Pogoni będzie wyglądała bez Paluchowskiego. Jest on w końcu autorem ponad 1/4 bramek zdobytych przez Siedlce. Nasuwa się również pytanie, co w Siedlcach zamierzają zrobić, aby zapobiec upadkowi klubu?

Po przegranym barażu o pozostanie w I lidze straciliśmy przynajmniej milion złotych, to dla nas bardzo dużo –mówi Andrzej Materski, prezes Pogoni. W planach jest też utworzenie spółki akcyjnej. Spółka będzie mogła powstać dopiero przed startem następnego sezonu. Przed meczem z Gryfem Wejherowo pojawiły się także plotki, że w kasie brakuje pieniędzy nawet na wyjazd do Wejherowa. Pogoń dotarła do tej pory na wszystkie spotkania wyjazdowe, cieszy więc fakt, że w klubowym budżecie są fundusze na najbardziej podstawowe potrzeby.

Nie wiadomo też, czy siedlczanie w ogóle dokończą sezon. Istnieje ryzyko, że z powodu braku środków będą zmuszeni do wycofania się z rozgrywek. Prezes Materski głęboko wierzy w to, że Pogoń dokończy sezon i wyjdzie na prostą. Zespół z Siedlec zajmuje obecnie 10. miejsce w tabeli. Do Olimpii Grudziądz będącej na trzeciej lokacie traci dziesięć punktów. W II lidze trzecie miejsce gwarantuje awans. Czwarty jest GKS Bełchatów, do którego Pogoń traci osiem „oczek”. Zajęcie czwartego miejsca w tabeli daje możliwość gry w barażach o awans do I ligi z drużyną z 15. miejsca tych rozgrywek.

Teraz można tylko czekać i bacznie obserwować sytuację Pogoni przynajmniej do zakończenia obecnego sezonu. Potem sprawy powinny nabrać rozpędu. Na razie Siedlce imponują formą i zawziętością, tylko jak długo uda im się tę formę utrzymać? To już zweryfikują najbliższe mecze na drugoligowych boiskach.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze