Znamy już rozstrzygnięcia w 33. kolejce holenderskiej Eredivisie. Tym razem wszystkie dziewięć spotkań rozegrano o jednej porze, co dodatkowo podniosło ich atrakcyjność. Na wszystkich stadionach padło wiele bramek, a kwestia mistrzostwa kraju nadal pozostaje otwarta.
Z pewnością o dużym rozczarowaniu mogą mówić kibice, którzy liczyli, że mecz pomiędzy FC Twente Enschede a Feyenoordem Rotterdam będzie hitem kolejki. Od samego początku przeważał tylko jeden zespół. Lider z Enschede w swoim stylu zdominował grę poprzez dłuższe posiadanie piłki i dokładne chociaż nieczęste ataki. Przez to coraz częściej w Holandii zaczyna mówić się o tym, że Twente gra nieco nudną piłkę. W 7. minucie były zawodnik Feyenoordu, Dwight Tiendalli, zagrał do Bryana Ruiza, który minął golkipera gospodarzy Erwina Muldera, ale jego strzał wylądował jedynie w bocznej siatce. „Tukkers” byli coraz bliżej zdobycia gola i w 40. minucie Ruiz podał do Blaise N’Kufo, a doświadczony napastnik pewnym strzałem z ok. 13 metrów wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie. W drugiej połowie obraz gry nie uległ zmianie i nadal ekipą lepszą było Twente. W 68. minucie „Portowcy” zostali dobici przez Miroslava Stocha, który podwyższył rezultat i znacznie przybliżył podopiecznych Steve’a McClarena do tytułu mistrzowskiego. O bezradności Feyenoordu niech świadczy fakt, że po akcji Diego Biseswar – Leroy Fer, ten drugi nie trafił w czystej sytuacji do pustej bramki. Rotterdamczycy bardzo rozczarowali swoją grą, bowiem po środowych derbach portowego miasta należało spodziewać się po nich dużo więcej.
Na wpadkę Twente liczył Ajax Amsterdam, który mierzył się z Heraclesem Almelo. Na „Ajacieden” od kilku kolejek nie ma mocnych i gdyby nie strata punktowa z początku sezonu, to z pewnością podopieczni Martina Jola znajdowaliby się na szczycie. Mecz z ekipą Gertjana Verbeeka potwierdził, że Ajax dysponuje ogromną siłą w ataku. W 20. minucie Gregory van der Wiel dośrodkował piłkę w pole karne, na głowę Siema de Jonga, a ten doskonale wiedział, jak wykorzystać dogranie kolegi. Nieco ponad kwadrans później de Jong ponownie zabawił się z defensorami Heraclesa i tym razem po wrzutce Luisa Suareza, także uderzeniem głową, podwyższył wynik na 2:0 dla „Joden”. Warto dodać, że była to setna bramka Ajaksu w tym sezonie ligi holenderskiej! Po pomocniku, za strzelanie bramek wziął się Marko Pantelić. Serb sprytnie wykorzystał asystę Vurnona Anity, bowiem lobem pokonał Martina Pieckenhagena. Były napastnik Herthy Berlin nie próżnował i w 64. minucie ustalił rezultat spotkania na 4:0 po tym, jak wykorzystał zamieszanie w polu karnym „Heraclieden”. Święto w Amsterdamie zmącił jedynie fakt, że swój mecz wygrało Twente i to gracze z Enschede nadal piastują fotel lidera tabeli.
Na innych stadionach także nie zabrakło ciekawych sytuacji, a przede wszystkim bramek. W końcu wygrało VVV Venlo, które odprawiło 2:0 NEC Nijmegen, po dwóch golach Ruuda Boymansa. Na czwartą pozycję w tabeli wskoczyło AZ Alkmaar, które wykorzystało wpadkę Feyenoordu i pokonało Willem II Tilburg 3:0. Do siatki trafiali Hector Moreno, Brett Holman i Mounir el Hamdaoui. Sporo goli ujrzeli kibice w Arnhem, gdzie Vitesse mierzyło się z Rodą. Goście wygrali 5:2. a w bramce cały mecz rozegrał Przemysław Tytoń.