32. kolejka Serie A w cieniu Derby d’Italia


Przed nami gorący weekend w Serie A. Mecz, który przyćmiewa wszystkie spotkania kolejki to pojedynek Juventusu z Interem. Być może już w sobotę rozstrzygnie się czy „Nerazzurri” po raz kolejny okażą się najlepszą drużyną w Italii.


Udostępnij na Udostępnij na

Sobotnie spotkanie będzie już 210. pojedynkiem między obiema drużynami. Statystyki przemawiają za Juventusem, który wygrał 92 razy, a przegrał 66 meczów. Jednakże w najbliższym meczu bardzo trudno jest wytypować zwycięzcę. Obie drużyny dzieli dziesięć punktów. Inter pewnie zmierza po czwarty z kolei tytuł mistrzowski, choć w ostatniej kolejce tylko zremisował z Palermo. Juventus na ostatniej prostej dostał zadyszki. Remis z Chievo i porażka z Genoą znacznie oddaliły „Starą Damę” od pierwszej lokaty. W Turynie nastroje są dalekie od idealnych. Konflikt Ranieriego z Trezeguetem odbija się na całym zespole. Na dodatek przeciwko Interowi nie zobaczymy Claudio Marchisio oraz Mauro Camoranesiego, którzy są zawieszeni za kartki. Szczególnie brak tego drugiego przysparza spory ból głowy szkoleniowcowi Juventusu. Włoski skrzydłowy znajdował się ostatnio w wyśmienitej formie i jego brak z pewnością da się odczuć na boisku. Kontuzja Sissoko i brak Marchisio spowodował, że Ranieriemu rozsypał się cały środek pola. Z kolei Jose Mourinho z pewnością nie będzie mógł skorzystać z usług kontuzjowanych Maicona oraz Manciniego. Jednakże radosną wiadomością jest powrót Julio Cesara, który nie mógł wystąpić w ostatnim meczu ligowym.

Wracając do nastrojów w obu drużynach, to Juventus był przygnębiony porażką z Genoą. Gianluigi Buffon i Alessandro Del Piero przyznali, że zespół „Gryfów” był po prostu zdecydowanie lepszy. Z kolei dyrektor sportowy Alessio Secco przyczyn porażki doszukiwał w słabej postawie sędziego. W Mediolanie takich problemów nie ma. Zlatan Ibrahimović pewnie zmierza po koronę króla strzelców, a mecz ze „Starą Damą” będzie znakomitą okazją do ustrzelenia „oczka”. Kapitan Interu, Javier Zanetti, zachęca piłkarzy, by ci rozegrali najlepszy mecz w sezonie. Argentyńczyk twierdzi, że Scudetto jest w Turynie i trzeba już w sobotę je stamtąd zabrać. Niewątpliwie atmosfera przed Derby d’Italia jest gorąca. Juventus, póki ma matematyczne szanse na zdobycie tytułu mistrza Włoch, będzie walczył do końca. Jednakże dla Jose Mourinho zwycięstwo na Stadio Olimpico w Turynie będzie znakomitym ukoronowaniem jego pierwszego sezonu w Italii.

Przystawką do dania głównego będzie pojedynek odrodzonego Lazio ze znakomicie spisującą się Genoą. Wydaje się jednak, że to podopieczni Gian Piero Gasperiniego są faworytami, ponieważ w obecnym sezonie przegrali tylko raz na własnym boisku i to z Interem Mediolan. Sobotnim zwycięstwem „Gryfy” mogą zrobić kolejny krok w stronę wywalczenia przepustki do gry w przyszłorocznej edycji Ligi Mistrzów.

W niedziele ciekawie powinno być w Udine, gdzie miejscowe Udinese podejmie Fiorentinę. „Viola” jest ostatnio w naprawdę dobrej formie i nie ustępuje w walce o czwartą lokatę. Podopieczni Pasquale Marino będą zmęczeni po czwartkowym meczu pucharowym, w którym zremisowali z Werderem Brema 3:3 i prawdopodobnie da to się im we znaki w niedzielne popołudnie. Dlatego to podopieczni Cesare Prandelliego wydają się być faworytami tego spotkania.

Walczące o prawo gry w Lidze Europejskiej Cagliari podejmie na własnym terenie Napoli i wydaje się, że znów Roberto Donadoni nie wywalczy pierwszych trzech punktów.

Dla drużyn walczących o utrzymanie niedzielne popołudnie wydaje się być kluczowe, jeśli idzie o ich przyszłoroczny byt w Serie A. Przed Chievo, Torino, Bologną, Lecce i Regginą są trudne mecze na wyjeździe. O ile piłkarze z Werony prezentują się całkiem nieźle, to reszta drużyn z dna tabeli wydaje się być przemęczona. Nawet remis osiągnięty przez te zespoły będzie dla nich sporym osiągnięciem.

Weekend z Serie A zapowiada nam się pasjonująco. Miejmy nadzieję, że będzie tak dużo emocji jak podczas Wielkanocnej kolejki, kiedy to na włoskich boiskach ujrzeliśmy aż 33 bramki.

Najnowsze