Sousa stawia na młodych. Kto z ekstraklasy ma szansę na debiut?


Paulo Sousa powołał do kadry narodowej kilka nowych nazwisk. Znalazło się też miejsce dla kilku młodych zawodników

24 marca 2021 Sousa stawia na młodych. Kto z ekstraklasy ma szansę na debiut?
Rafał Oleksiewicz / PressFocus

Nowy rok, nowy selekcjoner, kolejne mecze i kolejni debiutanci. Trener polskiej reprezentacji Paulo Sousa zdecydował się na powołanie kilku nowych twarzy do kadry narodowej. W tym zestawie znaleźli się też młodzi zawodnicy naszej rodzimej ligi, najpiękniejszej i najciekawszej ekstraklasy. Czego więc spodziewać się na najbliższym zgrupowaniu po możliwych debiutantach?


Udostępnij na Udostępnij na

Wielu kibiców spodziewało się zmian, jakie wprowadzi Paulo Sousa w polskim zespole. W końcu na krajowym podwórku posiadamy utalentowanych i młodych zawodników, a ostatnimi powołaniami portugalski szkoleniowiec pokazał, że chce stawiać na nową generację krajowych piłkarzy.

Nasuwa się zatem kilka pytań. Jakie szansę na debiut ma fantastyczna czwórka, która gra na co dzień w ekstraklasie? Co można powiedzieć o ich ostatniej dyspozycji? Czy są w stanie zadomowić się w kadrze na dłużej i mieć dla niej spore znaczenie?

Piękny sen chłopaka z Podkarpacia

Tak chyba najlepiej można określić ostatni rok gry w wykonaniu Kamila Piątkowskiego. Nie da się ukryć, że jego dyspozycja przyczyniła się do świetnych wyników zespołu z Częstochowy jesienią, lecz ostatnio podopieczni Marka Papszuna nieco zawodzą. Jak w tym wszystkim spisuje się Kamil i jak wyglądała jego gra na przestrzeni ostatnich kilkunastu miesięcy?

– Jego forma w ostatnim roku gry mnie zadziwia. Mówiąc zupełnie szczerze, nie spodziewałam się, że zrobi tak duży postęp we względnie krótkim czasie. W ostatnich meczach cały Raków gra poniżej oczekiwań. Piątkowski nie wyróżnia się zbytnio, ale też nie schodzi poniżej pewnego poziomu. Gra solidnie. W przypadku obrońcy to wystarczy. Więcej prostych metod niż kombinowania. Czasem mniej znaczy lepiej. Jego formę docenił Paulo Sousa i myślę, że to najlepsza nagroda za całokształt wykonanej pracy – mówi Daria Góra, redaktorka naszego portalu iGol.pl.

Nie sposób się z Darią nie zgodzić. Piątkowski poczynił ogromny progres w ostatnich dwóch sezonach, co zaowocowało w końcu transferem do Red Bulla Salzburg, którego barwy będzie reprezentować od przyszłego sezonu. Dodatkowo, mimo że Raków nie jest ostatnio w zbyt dobrej formie, Piątkowski prezentuje się naprawdę przyzwoicie. Natomiast pozostaje pytanie, na jak długo jest w stanie zadomowić się w kadrze i tu z odpowiedzią znowu śpieszy nam Daria.

– Perspektywy dla „Piony” jawią się naprawdę pozytywnie. Mam wrażenie, że to dopiero początek pięknej przygody dla tego chłopaka. Już teraz, będąc jeszcze w Rakowie, dostał się do kadry. Przejście do Salzburga tylko mu może pomóc w utrzymaniu miejsca w reprezentacji. Ponadto wiele wskazuje na to, że Sousa będzie chciał grać trójką obrońców, co daje dodatkowy plus dla Kamila, ponieważ bardzo dobrze zna ten system z Rakowa. Teraz wszystko jest w jego rękach, a właściwie nogach. Jak pokazał do tej pory, nie ma rzeczy niemożliwych. Są tylko talent i ciężka praca. Wierzę, że będzie stałym gościem na zgrupowaniach reprezentacji.

Paulo Sousa da zadebiutować Piątkowskiemu?

Nie od dziś wiadomo, że konkurencja na środku defensywy w reprezentacji Polski jest duża, nawet bardzo duża. W solidnej formie znajdują się renomowani już dla kadry zawodnicy, tacy jak Kamil Glik i Jan Bednarek. Dodatkowo w kadrze znaleźli się Paweł Dawidowicz oraz będący ostatnio w fenomenalnej dyspozycji – Michał Helik.

Jednakże w przypadku gry, tak jak większość osób przewiduje, trójką środkowych obrońców nadzieje Piątkowskiego na debiut rosną. Najbardziej prawdopodobną szansą, nawet w przypadku gry systemem z dwójką stoperów, wydaje się mecz z Andorą, na co uwagę zwraca również Daria Góra.

– Myślę, że w meczu z Anglią nie ma na to szans. Zresztą nie odkryłam żadnej tajemnicy. Sądzę, że szansę debiutu może dostać w spotkaniu z Andorą, które będzie idealną okazją ku temu. Niezależnie, czy zagramy trzema czy czterema defensorami. Jeśli Kamil dobrze zaprezentuje się na treningach, to wierzę, że sprawi, że selekcjoner będzie miał pozytywny ból głowy, jeśli chodzi o obsadę linii defensywnej. Niemniej jednak samo powołanie i tak jest już wielką sprawą. Debiut będzie kolejnym krokiem. Jestem pewna, że prędzej czy później ten moment nastanie.

Pan kapitan i szczecińska perełka

Zarówno Sebastian Kowalczyk, jak i Kacper Kozłowski to bardzo utalentowani zawodnicy. Kowalczyk mimo młodego wieku jest niezwykle doświadczony. Sebastian kilkukrotnie zakładał opaskę kapitańską w zespole Pogoni Szczecin. Kozłowski za to jest świetnie wyszkolony technicznie, a wielu określa go jednym z największych talentów tego pokolenia polskich piłkarzy.

Jednak opinie co do nich mogą być nieco stonowane i nie ma tym nic dziwnego. Pogoń bowiem jeszcze do niedawna nie potrafiła wygrać w pięciu spotkaniach z rzędu. Na całe szczęście dla „Portowców” przełamanie nastąpiło ponad tydzień temu.

Zespół Kosty Rujanicia wygrał 1:0 na wyjeździe z Jagiellonią, a w ubiegłą niedzielę pokonał Lechię, również wygrywając jedną bramką i zachowując przy tym czyste konto. Odblokowanie to nastąpiło również u wcześniej wspomnianej dwójki, która błysnęła w ostatnich derbach Pomorza.

– Przed powołaniami Pogoń złapała lekką zadyszkę, trudno tu było więc o zachwyty nad ich formą. Pierwszy mecz po powołaniach był bardzo przeciętny w ich wykonaniu, co zaowocowało ławką rezerwowych dla Kozłowskiego. Na szczęście obaj „Portowcy” oswoili się z zamieszaniem, jakie wokoło nich wybuchło, i dwa ostatnie mecze to bardzo dobre występy Kowalczyka, a Kozłowski w meczu z Lechią zaliczył asystę i wniósł wiele dobrego do gry drużyny – tłumaczy Bartosz Ślusarski z portalu DumaPomorza.pl.

Ze względu na ich ogromny potencjał i dotychczasowe wyczyny często mówi się o nich jako o przyszłości polskiego futbolu. Tak też twierdzi Bartosz i trudno nie mieć takiego samego zdania.

– Obaj są młodzi, chociaż Kowalczyk już bardzo doświadczony. Nie ma przypadku, że nosi w Pogoni opaskę kapitana. Gra na małej przestrzeni, wymienność pozycji to będą jego atuty, może nie będzie to piłkarz podstawowej jedenastki, ale będzie ważnym elementem zespołu. Kozłowski to przyszłość polskiej piłki, partner dla Zielińskiego, kreator gry, powiew świeżości, nowego myślenia w naszym futbolu. To będzie lider kadry, a im szybciej go wprowadzi Sousa, tym szybciej zbierze owoce.

Szczeciniacy to kozacy! Stać ich na debiut?

– Patrząc realnie, największe szanse na debiut mają w meczu z Andorą, na mecz z Węgrami trener Sousa wystawi pewnie najbardziej doświadczonych z kadrowiczów, a biorąc pod uwagę natłok spotkań, to w spotkaniu z Andorą szansę powinni dostać debiutanci.

I tu znowu przyznajemy rację Bartoszowi. W meczach z Węgrami i Anglią trudno będzie o debiut niedoświadczonych na poziomie międzynarodowym zawodników. Jednak konfrontacja z Andorą wydaje się do tego idealna.

Pozostaje jeszcze jedno bardzo ważne pytanie dotyczące tej dwójki. Czy przy utrzymaniu obecnej formy mają szansę na pozostanie w kadrze? I tutaj po raz kolejny w dobry nastrój wielu kibiców wprawia Bartosz Ślusarski.

– Nie ma czasu na eksperymenty, za chwilę przed reprezentacją mistrzostwa Europy. Skoro Sousa powołał ich na tak ważne mecze, jakimi są mecze eliminacji do mistrzostw świata, to znaczy, że mają odgrywać ważną rolę w jego zespole. Kowalczyk może idealnie pasować do gry wahadłami, jest szybki, wydolny, do tego technicznie dobrze wyszkolony. Kozłowski to perełka polskiej piłki, nie ma zdolniejszego piłkarza w jego rocznikach i należy go budować, on się rozwija w ogromnym tempie. Od lat narzekamy na brak kreatorów gry w naszej piłce, on może to zmienić. Jemu nic w głowie nie musi przeskoczyć, bo pewnością siebie może obdzielić pół reprezentacji.

Niestrudzony wojownik

Najlepsze na koniec. Oczywiście żartujemy. Każdy z wcześniej wymienionej trójki jest niezwykle uzdolnionym i perspektywicznym piłkarzem. Do tego grona trzeba więc dołączyć nad wyraz energicznego i walecznego Bartka Slisza, który w dość młodym wieku stanowi o sile warszawskiej Legii.

Slisz swoją ostatnią formą, podobnie jak Kozłowski, Kowalczyk oraz Piątkowski, udowodnił, że zasługuje na powołanie do narodowej reprezentacji. Bardzo dobra forma legionisty powoduje więc, że jak najbardziej można z nim wiązać przyszłość reprezentacji. Takiego samego zdania jest Mateusz Podgórski z portalu Legia.net:

– To czołowy piłkarz Legii i PKO Ekstraklasy w ostatnim czasie, ma właściwie wszystko, co powinna mieć nowoczesna „szóstka”. Jest wydolny, mobilny, inteligentny, rozwinięty taktycznie, ma dobry odbiór i jak na tę pozycję jest dobry technicznie. Ponadto posiada również niezły strzał z dystansu. Jeżeli coś mógłby poprawić w swojej grze, to zdolność przerzucenia ciężaru gry oraz pierwszy kontakt z piłką, o czym mówił Czesław Michniewicz. Jestem właściwie pewien, że wyjedzie za bardzo dobre pieniądze w ciągu maksymalnie półtora roku, oczywiście w zależności od wyników Legii w pucharach. Dodatkowo jeśli dobrze wejdzie do pierwszej reprezentacji, to zostanie w niej na wiele lat.

Te słowa chyba najlepiej opisują środkowego pomocnika warszawskiej Legii. Jednak pytanie, czy w tej chwili jest on w stanie utrzymać się w kadrze na dłużej.

Zdecydowanie, uważam, że przy długich kontuzjach Bielika i Góralskiego zostanie w reprezentacji na dłużej, bo zwyczajnie to jeden z lepszych na dziś Polaków na tej pozycji. Mateusz Podgórski, Legia.net

W przypadku następnych dobrych występów ekstraklasie oraz udanego wejścia do zespołu Sousy czemu by nie? W końcu, jak wspomniał Mateusz, trudno o lepszego pomocnika tego typu w przypadku poważnych kontuzji Krystiana Bielika oraz Jacka Góralskiego.

Na dodatek można powiedzieć, że agresją i poświęceniem boiskowym do drugiego z wcześniej wymienionych mu niedaleko. Można go wręcz nazwać nieco ulepszoną i bardziej nowoczesną wersją Góralskiego.

Paulo Sousa obdarzy legionistę zaufaniem?

Tutaj znowu od razu przychodzi do głowy starcie z najsłabszym rywalem Polaków na marcowym zgrupowaniu – Andorą. Konkurencja w środku pomocy jest co prawda spora, ale nie sposób nie myśleć o debiucie młodego pomocnika. Podobnego zdania jest ponownie wywoływany przez nas redaktor Legia.net – Mateusz Podgórski.

Myślę, że szanse na debiut są spore przeciwko Andorze, tym bardziej że Sousa podobno mocno zwrócił na niego uwagę, a Legia gra od dłuższego czasu w systemie z trójką stoperów, w którym prawdopodobnie zagramy. Raczej nie wyjdzie w podstawowym składzie na Węgry i Anglię, ale trzymam kciuki i myślę, że zadebiutuje na tym zgrupowaniu.

Sousa daje znak, że czas na młodych ligowców!

To zadnie chyba najlepiej obrazuje plany Paulo Sousy. Potwierdza to fakt, że wszyscy z ekstraklasowych debiutantów mają poniżej 23 lat. Najbliższe zgrupowanie może więc z pewnością okazać się dla nich szansą na zaprezentowanie światu swojego talentu.

Mecz z Andorą będzie świetną okazją do debiutu dla wielu zawodników, w tym dla ekstraklasowych młodzieniaszków, jak wspomnieli wszyscy wyżej zapytani eksperci. Słabszy przeciwnik, pewne trzy punkty i bramki strzelone głównie przez młodych piłkarzy. Brzmi świetnie, prawda? A więc jest po co zacierać ręce!

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze