Reprezentacja Polski w Trójmieście – zaglądamy za kulisy pracy podczas Euro


Baza w Sopocie i stadion w Gdańsku to główne punkty przygotowań "Biało-czerwonych"

26 czerwca 2021 Reprezentacja Polski w Trójmieście – zaglądamy za kulisy pracy podczas Euro
Przemysław Olszewik

Pierwotnie reprezentacja Polski miała stacjonować pod Dublinem. Kiedy UEFA zdecydowała się na zmianę gospodarzy meczów grupowych, decyzją sztabu kadra zmieniła miejsce stacjonowania na Trójmiasto. Niewielkie odległości pomiędzy strategicznymi punktami jak hotel, stadion czy lotnisko, a także bliskość kibiców sprawiły, że nad polskim morzem jak nigdzie indziej można było poczuć atmosferę wielkiego piłkarskiego święta.


Udostępnij na Udostępnij na

Reprezentacja Polski po raz pierwszy była dla kibiców na wyciągnięcie ręki. Centrum prasowe na stadionie Polsat Plus Arena w Gdańsku było miejscem spotkań nie tylko z piłkarzami, lecz także członkami sztabu i samym prezesem PZPN Zbigniewem Bońkiem. Jeżeli ktoś narzekał na brak atmosfery wokół Euro, to po wejściu na gdański stadion błyskawicznie zmieniał zdanie. Bliskość drużyny oraz cały branding sprawiały, że w jednej chwili przenieśliśmy się do centrum wielkiej piłkarskiej imprezy. 

Tam, gdzie nie wszyscy mogą zajrzeć

Zanim trafimy na trening drużyny Paulo Sousy, chcielibyśmy pokazać Wam, jak wyglądała praca dziennikarzy w centrum prasowym. Trzy strefy przygotowane dla najlepszych dziennikarzy w kraju były naszym domem przez ostatnie dwa tygodnie. Parafrazując zdanie wspomnianego wcześniej prezesa Bońka, organizację miejsca pracy dziennikarzy należy określić jako TOP.

To samo musimy powiedzieć o warunkach do treningu, jakie piłkarze zastali w Trójmieście. Przy hotelu zawodnicy korzystali ze specjalnie przygotowanej dla nich siłowni i sali fitness. Sesje treningowe w nadmorskiej scenerii miały zapobiegać monotonii i sprawiać, że piłkarze nie będą czuć się zamknięci jak podczas obozu przygotowawczego.

Kilka słów należy poświęcić także stadionowi Polsat Plus Arena. Boisko treningowe zostało przygotowane perfekcyjnie. Murawa po wymianie przed finałem Ligi Europy w końcówce maja przypominała gęsty dywan. Zdanie to podzielali sami piłkarze, komplementując warunki, jakie przygotowano im do pracy. Podczas sesji treningowych boisko zastawione było sprzętem niczym wigilijny stół. Nie było w tym jednak nawet pierwiastka przypadku. Każdy pojedynczy trening został dokładnie rozplanowany i uzgodniony z osobami odpowiedzialnymi za przygotowanie boiska.

Reprezentacja Polski u siebie w domu

Bliskość kibiców była jednym z czynników, jakie pozytywnie wpływały na naszych reprezentantów. Pobyt w Trójmieście przypominał obrazki z vlogów publikowanych na kanale ŁączyNasPiłka, kiedy przy wyjściu na trening w Arłamowie towarzyszyły nieprzebrane tłumy fanów. Tym razem ze względu na pandemię koronawirusa hotel „Biało-czerwonych” został obstawiony niczym twierdza.

Nie przeszkodziło to jednak kibicom czekać przy bramach, żeby chociaż przez chwilę zobaczyć swoich ulubieńców. Każdy wyjazd autobusu stanowił niemałą operację logistyczną. Nawet późno w nocy, kiedy reprezentacja wracała z Sankt Petersburga po meczach ze Słowacją i Szwecją, w Sopocie czekała liczna grupa, chcąca podziękować piłkarzom za zostawione na boisku serce.

Najlepszą formą podziękowań za okazane wsparcie miał być dobry wynik podczas turnieju. W tym aspekcie reprezentacja Polski jednak zawiodła. Drużyna Paulo Sousy otworzyła się jednak dwukrotnie dla fanów tak jak nigdy wcześniej. Po meczach ze Słowacją i Hiszpanią zaproszono kibiców na trening w całości dla nich otwarty. Mimo wielu znaków zapytania, jaka będzie reakcja na niepowodzenia sportowe „Biało-czerwonych”, pomysł okazał się strzałem w dziesiątkę.

Z drużyną na dobre i złe

Entuzjastą treningów w pełni otwartych dla publiczności był sam Paulo Sousa. Pierwsza z takich sesji odbyła się dzień po przegranym w fatalnym stylu meczu ze Słowacją. Na trybunach Polsat Plus Arena w Gdańsku zebrało się wtedy około pięciu tysięcy fanów. Mimo ponurego nastroju wychodzących na boisko kadrowiczów przywitał aplauz. Kibice nie odwrócili się od drużyny w tak trudnym momencie. Sztab reprezentacji postanowił odwdzięczyć się fanom. Niespodziankę dla najmłodszych fanów przygotował selekcjoner reprezentacji Polski.

Paulo Sousa osobiście wytypował kilku młodych asystentów, którzy pomagali kadrze w przeprowadzeniu treningu. W obu sesjach treningowych wybrańcy selekcjonera nie tylko mieli okazję do obserwowania zajęć z bliska czy wymianie kilku podań ze Zbigniewem Bońkiem. Każdy został obdarowany oficjalną piłką mistrzostw Europy, które momentalnie zapełniły się autografami naszych reprezentantów. Wspomnienia z takiej niespodzianki pozostaną u dzieciaków jeszcze przez długi czas.

Gdańskie zajęcia były przeciwieństwem tego, co fani zastali w Opalenicy. Podczas pobytu w Wielkopolsce kadra została odcięta od świata. Piłkarze mieli skupić się na odpowiednim przygotowaniu do imprezy oraz na zbudowaniu relacji wewnątrz zespołu. Gdyby nie ten czas spędzony pod Poznaniem, zapewne w Gdańsku nie dostalibyśmy tej kadry tak blisko. Należy powiedzieć, że pod względem organizacyjnym wszystko zostało dopracowane. Największy żal, że nie poszedł za tym również wynik sportowy.

Gdybyśmy mieli oceniać Euro 2020 ze względu na pobyt reprezentacji Polski w Trójmieście, PZPN zebrałby jedynie pozytywne noty. Piłkarze, dziennikarze i kibice nie mogli narzekać na sposób organizacji pobytu drużyny Paulo Sousy. Niesmak pozostaje jednak taki jak zawsze. Pytanie, które po niemal każdej wielkiej imprezie zadają sobie wszyscy zainteresowani. Skoro było tak dobrze, to dlaczego skończyło się tak szybko i tak źle?

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze