Rankingi iGola: Najlepsza jedenastka Euro 2020


Przedstawiamy najlepszy skład według portalu iGol

12 lipca 2021 Rankingi iGola: Najlepsza jedenastka Euro 2020
biografieonline.it

Mistrzostwa Europy dobiegły końca. Mistrzem zostali Włosi, dla których jest to drugi triumf w historii. Skoro już kurtyna opadła, pora na wyróżnienie poszczególnych piłkarzy. Grono naszych redaktorów przystąpiło do głosowania nad wyborem najlepszego składu. Jedenastka Euro 2020 według portalu iGol.pl jest gotowa!


Udostępnij na Udostępnij na

Przed głosowaniem na poszczególnych zawodników najpierw zdecydowaliśmy się na wybór odpowiedniej formacji. Przyjęliśmy, że nasze wybory najlepiej będą się pokrywać z ustawieniem 1-3-4-2-1. I pod kątem tych pozycji przystąpiliśmy do dyskusji. Oto nasza jedenastka Euro 2020.

Bramkarz

Gianluigi Donnarumma (Włochy)

Pierwotnie chcieliśmy na tej pozycji umieścić innego zawodnika. W redakcji bardzo spodobała nam się gra Kaspera Schmeichela. Ostatecznie finał i drugi z rzędu kapitalny występ Gianluigiego Donnarummy w konkursie rzutów karnych sprawił, że musieliśmy zmienić nasz wybór. Nieuczciwe byłoby postawić na Duńczyka, kiedy to 22-latek z Włoch był bohaterem dwóch ostatnich, decydujących o mistrzostwie meczów.

W fazie grupowej były bramkarz Milanu nie miał za dużo pracy. Na tym etapie turnieju jego koledzy z pola grali kapitalnie, a sam Gigi mógł dość mocno nudzić się na boisku. Jego praca dopiero zaczęła się od fazy pucharowej, gdzie poziom rywali poszedł w górę. Od pojedynku z Austrią znacznie wzrosła liczba interwencji, jakie musiał wykonać włoski golkiper. Bez niego w bramce trudniej byłoby o sukces na Euro 2020.

W dalszym polu pozostali jeszcze Yann Sommer i Jordan Pickford. Pierwszy z nich często ratował Szwajcarów i sprawił, że mogli dojść do ćwierćfinału mistrzostw Europy. Drugi pierwszego gola wpuścił dopiero w półfinale, dzięki czemu zrównał się z rekordem Ikera Casillasa. Anglik jednak nas nie przekonał. Grał mniej pewnie w rozegraniu, popełniając błędy. Kilka interwencji miał kapitalnych, ale przez większość turnieju mocno ratowali go koledzy z bloku obrony. Przez to nie miał zbyt wiele interwencji.

Obrońcy

Giorgio Chiellini (Włochy)

Obrońca Juventusu, który wzbudza skrajne emocje. Jedni go uwielbiają i podziwiają, drudzy go nienawidzą i nazywają boiskowym cwaniakiem. Co by nie mówić o Giorgio Chiellinim, jest to jeden z najlepszych obrońców w historii. Do pełni szczęścia potrzebował wygrać coś z reprezentacją. Od początku był jej pewnym punktem w obronie. Na Euro 2020 oprócz walki z przeciwnikami musiał jeszcze stoczyć walkę z kontuzją (uraz w meczu ze Szwajcarią i przedwczesne zejście z boiska). Ta wyeliminowała go aż do ćwierćfinału.

W duecie z Leonardo Bonuccim stanowią blok środkowych defensorów nie do przejścia. Przekonali się o tym Belgowie, Hiszpanie czy Anglicy. Poza świetną grą w obronie Chiellini jest także znakomitym motywatorem, który pobudza partnerów z zespołu. W pierwszej fazie turnieju często widywany był w okolicach pola karnego przeciwnika, bo sam uczestniczył w akcjach ofensywnych.

Harry Maguire (Anglia)

Bez niego nie byłoby Anglii w finale Euro 2020. Najpewniejszy punkt reprezentacji w każdym meczu turnieju. Obok niego świetnie w destrukcji grał Kyle Walker, ale w finale wypadł już nieco słabiej. Za to piłkarz Manchesteru United nie miał większych problemów w grze przeciwko napastnikom rywali. Z gry Anglicy nie stracili żadnego gola. Przy jedynych dwóch bramkach straconych przez Anglików nie był winowajcą.

Z tego turnieju zapamiętamy go jak z gry w klubie. Twardo broniący stoper, lubiący być blisko rywala. Wygrał większość pojedynków z napastnikami oraz zablokował kilka groźnych uderzeń. W polu karnym rywala niezwykle groźny przy stałych fragmentach gry. Zresztą nasza reprezentacja sama się o tym przekonała w marcu. Na pocieszenie zostaje mu jeszcze umiejętność pewnego wykonywania rzutów karnych. O tym przekonaliśmy się w finale, kiedy po jego perfekcyjnym strzale została uszkodzona kamera.

Simon Kjaer (Dania)

Nie mogło tutaj zabraknąć kapitana reprezentacji Danii. Wszyscy kibicowaliśmy dzielnym Duńczykom, którzy po koszmarze z pierwszego meczu i problemach z sercem Christiana Eriksena przeciwstawili się losowi. Wywalczyli awans z grupy w beznadziejnej sytuacji, a potem dopiero w półfinale zatrzymano ich marzenia. Simon Kjaer był kluczową postacią tej drużyny. Przy walce o życie Eriksena jako jeden z nielicznych zachował zimną krew. Potem odbiło się to na nim i musiał zejść z boiska w meczu z Finlandią.

Wraz z powrotem do zdrowia jego przyjaciela wrócił prawdziwy lider duńskiej defensywy. Zagrał wyśmienite zawody z Rosją, a potem w fazie pucharowej z meczu na mecz wyglądał coraz lepiej i pewniej. Strzelił bramkę samobójczą w meczu półfinałowym z Anglią, ale nie wpłynęła ona negatywnie na niego i jego ocenę. 32-latek zbił najwięcej piłek lecących w duńskie pole karne. Był też w czołówce obrońców wygrywających pojedynki z rywalami. Bardzo chciał się zapisać w historii swojego kraju, ale chyba zbyt ofensywna gra spowodowała, że reprezentantom Danii w półfinale zabrakło sił.

Wahadłowi

Leonardo Spinazzola (Włochy)

Najszybszy piłkarz na Euro 2020. Najlepszy lewy obrońca na tym turnieju. Człowiek, który chyba najbardziej zaskoczył wśród reprezentantów Włoch. Szczególnie duże spustoszenie powodował przy atakach „Azzurrich”. Świetnie współpracował z Lorenzo Insigne oraz Giorgio Chiellinim, który lubił pojawiać się w lewej strefie ataku. W ofensywie dołożył od siebie dwie asysty. UEFA wybierała go dwukrotnie na gracza meczu.

Niestety jego udział w turnieju zakończył się na ćwierćfinale. W pojedynku z Belgią przy pressingu na rywala doznał zerwania ścięgna Achillesa. To eliminuje go z gry do końca 2021 roku. A spekulowano już o możliwym transferze do lepszego zespołu niż AS Roma. Choć Jose Mourinho pewnie byłby raczej niechętny na sprzedaż takiego zawodnika. Z Euro 2020 zapamiętamy go z rajdów na lewej flance, dobrego dryblingu i bardzo celnych dośrodkowań. Oby po zakończeniu rekonwalescencji szybko złapał formę z mistrzostw.

Joakim Maehle (Dania)

Od pierwszego meczu turnieju duński wahadłowy przyciągał uwagę ekspertów i kibiców śledzących Euro 2020. Dania grała bardzo ofensywnie, a Joakim Maehle czuł się świetnie przy atakach swojego zespołu. Zakończone mistrzostwa Europy będą nam się dobrze kojarzyć z lewymi defensorami, który pokazywali się ze świetnej strony. Warto dodać, że 24-latek nie grał na swojej nominalnej pozycji.

Mimo to nie przeszkodziło mu to w tym, aby być kluczowym piłkarzem pod względem wypracowanych sytuacji. Jego styl gry bardzo przypomina to, co widzieliśmy w wydaniu Spinazzoli. Akurat tak się składa, że Maehle też gra we Włoszech. Broni barw Atalanty Bergamo, w której też jest ważną postacią. Jedyna różnica między nim a Włochem to gra w obronie. W niej Duńczyk wygląda słabiej.

Środkowi pomocnicy

Jorginho (Włochy)

W tym roku nie było tak łatwo wskazać bardzo wyróżniającego się zawodnika. Do strefy medalowej weszły drużyny, które były mocno oparte na kolektywie. Ale jeżeli już musielibyśmy wskazać tego jednego, to byłby to Jorginho. Architekt taktyki reprezentacji Włoch. Genialny w środku pola i piłkarz będący nie do ruszenia. Roberto Mancini potrafił zmieniać każdego z zawodników, ale jedynie gracz Chelsea nie miał naturalnego zmiennika.

Przez niego przechodziły wszystkie piłki przy akcjach Włochów. Wykonał najwięcej celnych podań, był najczęściej faulowany, miał najwięcej przebiegniętych kilometrów, zaliczył rekord przechwytów w historii Euro (25). Jorginho był wszędzie, gdzie był potrzebny. Doskonały w defensywie i niezwykle spokojny w ofensywie. Jesteśmy niezwykle zdziwieni, że UEFA pominęła go w swojej jedenastce turnieju. Dla nas był to piłkarz kompletny.

Pedri (Hiszpania)

Pedri to piłkarz, który niezwykle zaimponował nam podczas Euro 2020. 18-latek był kluczową postacią reprezentacji Hiszpanii. W meczu z Włochami wykonał ponad 150 podań, a pierwsze niecelne z jego strony miało miejsce dopiero pod koniec dogrywki. Ten dzieciak jest niesamowity. Barcelona ma w swoim składzie kolejną perełkę, która w niedalekiej przyszłości wyrośnie na wielką gwiazdę. UEFA wybrała go najlepszym młodym piłkarzem turnieju.

Pedri miał skuteczność podań na poziomie blisko 93% celności. Był na 6. miejscu pod względem liczby podań, a z pomocników wypadł lepiej tylko Jorginho (rozegrał jeden mecz więcej). 18-latek nie tylko podawał, ale też sam wchodził w drybling. W kadrze Hiszpanii lepiej wyglądał pod tym względem tylko Dani Olmo. Jedyne, czego brakowało młodemu Hiszpanowi, to prób strzałów. Bardziej operował piłką i szukał kombinacji z kolegami, niż sam sobie kreował sytuacje. Wybiegał najwięcej kilometrów w swojej ekipie, a ogólnie w tej statystyce przegrał niewiele z Jorginho i Kalvinem Phillipsem. Tylko że obaj ci zawodnicy rozegrali jeden mecz więcej.

Ofensywni pomocnicy

Raheem Sterling (Anglia)

Najlepszy piłkarz reprezentacji Anglii na Euro 2020. Zawodnik Manchesteru City był kluczową postacią w ofensywie „Synów Albionu”. Dopiero później dołączył do niego Harry Kane, który przebudził się na fazę pucharową. Wracając do Sterlinga, był najwięcej dryblującym piłkarzem na mistrzostwach (35 udanych dryblingów). Sam ustanowił rekord skutecznych zwodów w jednym meczu (dziewięć udanych prób w półfinale przeciwko Danii).

Kibice zapamiętają go z wątpliwego karnego w meczu z Danią. Ale warto zaznaczyć, że zagrał on kapitalny turniej. Super drybling i zwrotność. Wiele kilometrów wybiegał i stanowił niezwykłe zagrożenie w polu karnym rywala. Zdobył trzy gole i dołożył od siebie jedną asystę. Niestety słabszy mecz trafił mu się na ten najważniejszy moment. Dorastał niedaleko Wembley i marzył o triumfie na tym stadionie. Realizację marzenia będzie musiał przełożyć na inny moment.

Federico Chiesa (Włochy)

Chiesa swoją grą bardzo przypominał Sterlinga. Dość istotną różnicą jest to, że Włoch do wyjściowego składu przebił się dopiero na fazę pucharową. W pierwszej części turnieju na prawym skrzydle pewne miejsce miał Domenico Berardi. Póki Italia grała bez problemów, Chiesa był rezerwowym. Jak zaczęły się kłopoty w 1/8 finału przeciwko Austrii, to 23-latek w dogrywce dał radość swoim kibicom po fantastycznym golu.

W kolejnych meczach grał już w wyjściowym składzie. Z Belgią gola nie zdobył, ale mocno dał się we znaki obrońcom przeciwnika. Z Hiszpanią, znowu w momencie kryzysu, jego indywidualna akcja dała prowadzenie Włochom. W finale też był pierwszym graczem, który próbował rozbudzić kolegów swoimi akcjami. Jego poświęcenie, dynamika i umiejętność dryblingu nie zostały przeoczone przez ekspertów. Praktycznie każdy serwis umieścił Federico Chiesę w swojej jedenastce turnieju. iGol nie mógł postąpić inaczej.

Napastnik

Romelu Lukaku (Belgia)

Jedyny piłkarz w naszej jedenastce, który odpadł w ćwierćfinale turnieju. Wygrał nasze głosowanie o dosłownie jeden głos z Patrikiem Schickiem. Nie było nam też tak łatwo wskazać konkretnego napastnika, bo to nie był turniej wybitnych snajperów. Ci, co mogli się bić o takie miano, dość szybko odpadli z mistrzostw.

Belgijski napastnik na Euro 2020 zdobył cztery gole. Nie zaliczył żadnej asysty, ale brał udział w niemal każdej akcji bramkowej swojej reprezentacji. Zaimponował nam niesamowitym przeglądem pola i obserwacją partnerów. Gra niezwykle mądrze i praktycznie żaden jego ruch nie jest przypadkowy. Z całej reprezentacji Belgii najbardziej nam go szkoda.

W każdym meczu Euro reprezentacji Belgii był kluczową postacią. Dużo biegał i walczył ze stoperami rywala. Był w czołówce dryblingów oraz przebiegniętego dystansu w kadrze „Czerwonych Diabłów”. Jego gwiazdę przyćmił dopiero w ćwierćfinale duet Chiellini – Bonucci, który znał go dobrze z rozgrywek Serie A. Może w końcu uda mu się wygrać z reprezentacją ważny turniej w przyszłym roku. Wtedy Belgia znowu będzie jednym z faworytów do końcowego triumfu.

Trener

Roberto Mancini (Włochy)

Tutaj zwycięzca mógł być jeden. Roberto Mancini przejmował reprezentację Włoch latem 2018 roku. Był to moment, w których Włosi byli na dnie. Nie zakwalifikowali się na mistrzostwa świata po raz pierwszy od 1958 roku. Była to potwarz dla całego narodu. Dodatkowo perspektywy odbudowy kadry nie były za wesołe. Mówiono o tym, że Serie A straciła na dawnej sile, a nie ma też wystarczającego narybku, żeby szybko odbudować siłę „Azzurrich”. Mancini podjął się tego zadania i przedwcześnie zaliczył sukces.

Były reprezentant Włoch dokonał szerokiej selekcji. Podczas pandemii koronawirusa kadra Włoch zawsze była bardzo szeroka. Ale to się opłaciło, bo selekcjoner zrobił pełny przegląd zawodników. Kiedy zaczynało się Euro 2020, Mancini miał już plan na grę swoich podopiecznych. Włosi przestali grać catenaccio, a zaczęli piłkę piękną i ofensywną. Po pierwszym miejscu stali się murowanym kandydatem do mistrzostwa.

Sam Mancini był cały czas wierny ustawieniu 1-4-3-3. Chciał grać płynnie i ofensywnie. Tylko Hiszpanie i Belgowie byli w stanie na dłuższy czas zepchnąć Włochów do obrony. Włoski trener świetnie reagował na wydarzenia na boisku. Nie bał się ściągać z boiska Marco Verrattiego czy Federico Chiesę. Wierzył w swoich rezerwowych, a ci odpłacali się dobrą grą. Stworzył nie tylko nową reprezentację Włoch, ale drużynę przyjaciół, która szła ramię w ramię i zdobyła mistrzostwo Europy. Punkt kulminacyjny miał nadejść na mundial 2022, ale nikt nie jest zły na Manciniego, że już teraz Italia zdobyła trofeum.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze