Polska – Serbia, czyli kolejny test przed Euro


23 marca 2016 Polska – Serbia, czyli kolejny test przed Euro

Wszystkim stęsknionym reprezentacyjnej piłki spadł kamień z serca. Po czterech miesiącach przerwy wracają mecze towarzyskie, a przed piłkarzami Adama Nawałki kolejne wyzwanie. Na pierwszy ogień – Serbia. Spotkanie z drużyną z Bałkanów może nie tylko podbudować już tak wysokie morale, ale przede wszystkim dać odpowiedź, którzy piłkarze, ci nowi i starzy, zasługują na czerwcowe powołanie. 


Udostępnij na Udostępnij na

Adam Nawałka przyzwyczaił nas, że niczego nie można się po nim spodziewać. Ma swój własny styl i swój schemat, drogę przygotowań, z której nikomu nie zamierza się tłumaczyć. Przed meczami z Islandią i Czechami nie było zbytnio czasu, aby dokonywać poważnych zmian – stąd obecność kilku zawodników, którzy zdaniem wielu w tamtym momencie nie zasługiwali na powołanie. Ostatecznie zgrupowanie zakończyło się sukcesem, a dwa wysokie zwycięstwa w dobrym stylu na pewno dały powody do optymizmu.

Teraz jednak jest inaczej. Selekcjoner udowodnił, że nie rzuca słów na wiatr i nie powołał piłkarzy niebędących w optymalnej formie. W kadrze nie było miejsca dla Sebastiana Mili czy Sławomira Peszki. Obaj zawodnicy Lechii Gdańsk grają poniżej oczekiwań. Popularny „Roger” wprawdzie wyszedł w pierwszej jedenastce na ostatni mecz z Termalicą Bruk-Bet Niecieczą, ale było to podyktowane głównie kontuzją Milosa Krasicia.

Polska - Niemcy, Eliminacje Euro 2016, 11.10.2014
Sebastian Mila (fot. Grzegorz Rutkowski)

Pomocnik, dla którego było to 300. spotkanie w ekstraklasie, został zmieniony na początku drugiej połowy. Kolega z drużyny, Sławomir Peszko, miał odbudować się w polskiej lidze, a ma problemy z wywalczeniem miejsca w podstawowym składzie „Biało-zielonych”. Ostatnio grywa tylko drugie połowy, a będąc już na boisku, wcale nie porywa – widać, że nie jest w optymalnej formie. Zgrupowanie ominą również Mateusz Stępiński czy Paweł Dawidowicz. Zmian być może niewiele, jednak w kontekście bezustannej selekcji, a wcześniej czysto kosmetycznych roszad, każdy nowy ruch trenera jest interesujący.

Czego więc możemy się spodziewać po dzisiejszym spotkaniu? Na pewno jest kilka nowych-starych twarzy mających sporo do udowodnienia. Do kadry po prawie dwóch latach wraca Paweł Wszołek. Skrzydłowy w ostatnim czasie imponuje formą, stając się jedną z czołowych postaci Hellasu Werona. Polak ma na koncie pięć asyst, udało mu się wywalczyć miejsce w pierwszym składzie, nic dziwnego, że dostał szansę pokazania się w meczu kadry. Kolejnym, który wraca, jest Łukasz Teodorczyk. Napastnik przez dłuższy czas zmagał się z kontuzją, potem był pomijany przez Nawałkę, a teraz po ponownym wywalczeniu pierwszego składu w Dynamie Kijów wraca. Z Włoch powrócił też Bartosz Salamon. Obrońca na powołanie czekał od 2013 roku. Teraz, gdy jego Cagliari zmierza do Serie A, a on zalicza regularne występy, może okazać się czarnym koniem wyścigu o 2. miejsce (obok Kamila Glika) w obronie.

Mecz Polska – Serbia wydaje się czysto technicznym spotkaniem na przetrenowanie nowych założeń taktycznych i sprawdzenie kolejnych piłkarzy. Jedno jest pewne – trzon kadry ma się dobrze. I choć niektórzy zawodnicy zmagają się z urazami, jak Linetty czy Krychowiak, zjawili się w Poznaniu. Bardzo cieszy dobra dyspozycja napastników – zarówno Milik, jak i Lewandowski ostatnią kolejkę swoich lig kończyli z golem. Strzela nadal (tym razem nie po wejściu z ławki) Kamil Grosicki. Patrząc na formę zawodników z przodu, których gra naprawdę napawa optymizmem, wydaje się, że pierwsze zwycięstwo z Serbami od 2008 roku może stać się faktem.

Mecz z Serbią rozpocznie się o 20:45 na Inea Stadionie w Poznaniu. Transmisja w TVP 1.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze