Real Madryt przegrał z Osasuną Pampeluna 1:2 (1:1). "Królewscy" dzisiejszą porażką wyrównali niechlubny rekord klubu pięciu przegranych meczów z rzędu. Ostatnio taka sytuacja miała miejsce w sezonie 2003/2004 kiedy to drużynę z Santiago Bernabeu prowadził Carlos Queiroz.
Osasuna 2:1 Real Madryt
Niedzielne spotkanie na Estadio Reyno de Navarra rozpoczęło się znakomicie dla gości. Przyjezdni z Madrytu objęli prowadzenie już w 11. minucie, po golu zdobytym przez Gonzalo Higuaina. Argentyńczyk wykorzystał kapitalne podanie Diarry i strzałem w długi róg pokonał bramkarza Osasuny. Radość „Królewskich” nie trwała jednak długo, bowiem już pięć minut później gospodarze doprowadzili do wyrównania. Ładnym strzałem z około dwudziestu metrów popisał się Jaroslav Plasil. Do końca pierwszej części spotkania wynik nie uległ zmianie, jednak to Osasuna była drużyną zdecydowanie lepszą co potwierdziło się w drugiej połowie.

O losach spotkania przesądził już pierwszy kwadrans drugiej odsłony spotkania. Najpierw w 56. minucie za faul taktyczny wyrzucony z boiska został Salgado, a już cztery minuty później Real stracił drugą bramkę, która, jak się potem okazało, była zwycięska. Fenomenalnym uderzeniem sprzed pola karnego popisał się Juanfran i zapewnił trzy punkty swojej drużynie. Goście kończyli mecz w dziewiątkę po tym jak w 89. minucie czerwoną kartkę obejrzał Klaas – Jan Huntelaar.
CD Numancia 2:0 Sevilla FC
Żegnający się z rozgrywkami Primera Division gospodarze chcieli zrobić to z honorem przed własną publicznością, ale w pierwszej połowie różnica klas pomiędzy zespołami była bardzo widoczna. Zajmująca trzecią pozycję w tabeli Sevilla miała wyraźną przewagę, ale nie potrafiła tego udokumentować.
Druga połowa miała wprawdzie podobny przebieg, ale piłka nadal nie mogła znaleźć drogi do bramki Numancii. Bezbramkowy remis utrzymał się aż do 88. minuty, kiedy to Armenteros pokonał bramkarza gospodarzy, a tuż przed ostatnim gwizdkiem sędziego wygraną Sevilli przypieczętował Moreno.
Espanyol Barcelona 3:0 Malaga
To był teatr jednego aktora. Już w piątej minucie bramkarza gości pokonał Tamudo. Swój wyczyn powtórzył na minutę przed końcem pierwszej połowy i było już jasne, kto wygra ten mecz o prestiż. Espanyol dominował przez większość meczu, a jeszcze jedną bramkę zainkasował rywalom w 56. minucie, oczywiście za sprawą Tamudo, który rozgrywał dziś znakomite zawody. Malaga jedyną groźną akcję przeprowadziła w drugiej połowie, ale piłka trafiła w słupek bramki gospodarzy.
Wyniki pozostałych spotkań 38. kolejki
Racing Santander 1:1 Getafe
Real Betis 1:1 Valladolid
Sporting Gijon 2:1 Recreativo