Miał zawojować Ekstraklasę, przebojem wedrzeć się do reprezentacji Polski. Tymczasem był tylko rezerwowym w Polonii Bytom... O kim mowa? O Krzysztofie Królu, który podpisał kontrakt z beniaminkiem Ekstraklasy, Podbeskidziem Bielsko-Biała.
W poprzednim sezonie Król był bohaterem niemałego zamieszania. Początkowo miał występować w Jagiellonii, później dołączył do Cracovii, a po dwóch tygodniach treningów z drużyną „Pasów” podpisał kontrakt z Polonią Bytom. Nie zdołał wygryźć ze składu Błażeja Telichowskiego. Na placu gry spędził łącznie ponad 500 minut.
O tym, że będzie wzmocnieniem Podbeskidzia, przekonany jest szkoleniowiec tejże drużyny, Robert Kasperczyk.
– Krzysztof Król to zawodnik o olbrzymim potencjale piłkarskim. Nie przejmuję się opiniami o jego pobycie w kilku poprzednich klubach. Biorę go pod swoją opiekę i jestem przekonany, że Podbeskidzie będzie miało z niego dużo pożytku – mówił trener bielszczan.
