W spotkaniach 4. kolejki ligi holenderskiej trudno doszukać się sensacyjnych rezultatów. Fotel lidera utrzymało Groningen, które pokonało Feyenoord 3:1.
FC Groningen – Feyenoord
Zapowiadane jako najciekawsze spotkanie czwartej rundy spotkań Eredivisie miało dać odpowiedź na pytanie, czy Groningen zasłużenie po trzech seriach znajduje się na pozycji lidera i czy Feyenoord wybrnie z kryzysu, który trwa od początku rozgrywek.
Piłkarze z Rotterdamu niemiło wspominają poprzedni mecz na stadionie Euroborg. W sezonie 2007/08 przegrali tutaj 3:1 po dobrej grze Marcusa Berga.
Duży wpływ na obraz dzisiejszego spotkania miała sytuacja z 10. minuty; wówczas z boiska wyleciał Kevin Hofland, który został ukarany czerwoną kartką. Osłabiony Feyenoord musiał skupić się na defensywie, a słynący z ofensywnej gry zespół Rona Jansa wykorzystał to, wychodząc w 20. minucie na prowadzenie po bramce Seppa de Roovera. Do końca pierwszej połowy gospodarze nadal atakowali, ale wynik nie uległ zmianie. Tak też było przez praktycznie całą drugą połowę, lecz w ostatnich dziesięciu minutach piłkarze obu drużyn rozpoczęli prawdziwy festiwal strzelecki. Najpierw wynik na 2:0 podwyższył Marcus Berg i wygrana Groningen była już praktycznie pewna. Feyenoord nie złożył broni i na dwie minuty przed końcem kontaktowego gola zdobył Andre Bahia, który uderzył głową po rzucie wolnym wykonywanym przez Giovanniego van Bronckhorsta. Feyenoord walczył o remis, ale nadzieję na choćby punkt wywieziony ze stadionu lidera rozwiał Berg, który po raz kolejny okazał się katem Feyenoordu i zdobył gola na 3:1.
Groningen dzięki wygranej umocniło się na pozycji lidera, natomiast Feyenoord oscyluje w dolnych rejonach tabeli.
FC Groningen – Feyenoord Rotterdam 3:1 (1:0)
1:0 Sepp de Roover 20’
2:0 Marcus Berg 81’
2:1 Andre Bahia 88’
3:1 Marcus Berg 90+3’
Ajax Amsterdam – Vitesse Arnhem
Faworyt spotkania był tylko jeden, był nim oczywiście Ajax Amsterdam, bowiem goście z Arnhem nie mogli popisać się imponującym dorobkiem punktowym. Przez trzy kolejki zgromadzili tylko jeden punkcik, zdobyty w ostatniej serii spotkań. Natomiast gospodarze po słabym początku sezonu zdają wychodzić się na prostą, a potwierdzeniem tego faktu miała być wysoka wygrana z Vitesse. Piłkarze Marco van Bastena od początku konsekwentnie realizowali ofensywne założenia taktyczne swojego trenera, jednak nie mogli udokumentować tej przewagi bramką. Najlepszą okazję do zdobycia gola w pierwszej połowie miał Eyong Enoh, który w 27. minucie spotkania uderzył z 25 metrów, a piłka trafiła w poprzeczkę bramki Pieta Velthuizena. Vitesse potrafiło odpowiedzieć tylko okazją z 43. minuty, kiedy to Nick Hofs z podobnej odległości co Enoh uderzył wysoko nad bramką Ajaksu.
Na zdobycze bramkowe kibice musieli czekać do drugiej połowy, kiedy to piłkarze z Amsterdamu jeszcze bardziej dominowali na boisku. W końcu w 61. minucie, po dwójkowej akcji Gregory’ego van der Wiela i Luisa Suareza, Joden wyszli na prowadzenie po trafieniu Urugwajczyka. Kwadrans później ponownie asystą popisał się van der Wiel, podając tym razem do Jana Verthongena, który zdobył druga bramkę w tym spotkaniu. Zmęczone Vitesse nie miało już sił bronić się przed atakami Ajaksu, którego zawodnicy mieli dziś bardzo dobry dzień. Kilka minut Verthongen zdobył swojego drugiego gola. Tym razem młody Belg wraz z Klaasem-Janem Huntelaarem rozbili defensywę zespołu trenera Hansa Westerhofa. To spotkanie przechyliło szalę goryczy w Arnhem i wydaje się, że Westerhof już niebawem przestanie być trenerem Nadreńczyków.
Ajax Amsterdam – Vitesse Arnhem 3:0 (0:0)
1:0 Luis Suarez 61′
2:0 Jan Vertonghen 76′
3:0 Jan Vertonghen 82′
FC Volendam – PSV Eindhoven
Trwa zła forma piłkarzy PSV Eindhoven. Przed spotkaniem z Volendam nawet najwięksi pesymiści w szeregach kibiców PSV stawiali na kilku bramkowe zwycięstwo, a tymczasem Boeren niesamowicie męczyli się z beniaminkiem, wygrywając skromnie 1:0. Zgodnie z oczekiwaniami Pomarańczowi już od początku meczu zamurowali dostęp do własnej bramki i w ten sposób przetrwali pierwszą połowę, która po bezbarwnym widowisku zakończyła się wynikiem bezbramkowym. Widząc grę swoich podopiecznych, Huub Stevens zdecydował się w przerwie na zmianę, wprowadzając na boisko Nordina Amrabata w miejsce Danko Lazovicia, jednak niewiele zmieniło to obraz gry zespołu mistrza Holandii. Dopiero w 72. minucie młodziutki Stijn Wuytens zdobył gola na wagę zwycięstwa dla PSV. Było to jego pierwsze trafienie w tym sezonie. Do końca pojedynku, zresztą tak jak w całym jego przebiegu, nie działo się nic godnego uwagi i PSV wygrało 1:0, pozostawiając po sobie bardzo niekorzystne wrażenie, co nie napawa optymistycznie przed spotkaniami w Lidze Mistrzów.
PSV Eindhoven – FC Volendam 1:0 (0:0)
1:0 Stijn Wuytens 72′
Twente Enschede – De Graafschap Doetinchem
Podobnie jak Ajax z kryzysu zdaje się wychodzić Twente, które po nieudanych meczach eliminacyjnych do Ligi Mistrzów z Arsenalem nie potrafiło złapać wiatru w żagle.
Spotkanie oba zespoły rozpoczęły niemrawo z lekkim wskazaniem na gospodarzy, którzy próbowali konstruować akcje ofensywne. Skutek tych akcji można było poznać w 30. minucie. To właśnie wtedy do siatki Erika Heijbloka trafił Blaise N’Kufo. Był to dopiero w tym sezonie pierwszy gol Szwajcara, który w poprzednich rozgrywkach walczył o koronę króla strzelców. Po pierwszych 45 minutach na tablicy świetlnej utrzymywał się wynik 1:0, co zadowalało kibiców zgromadzonych na Arke Stadion. Piłkarze Steve’a McClarena uspokoili grę, kontrolując sytuację na boisku, by w końcówce spotkania jeszcze raz ruszyć do ataku, czego efektem było trafienie Romano Dennebooma z 75. minuty. Mający zwycięstwo w kieszeni Tukkers nadal grali ofensywnie i w doliczonym czasie gry za sprawą gola zdobytego przez Steina Huysegemsa dobili piłkarzy De Graafschap, wygrywając ostatecznie 3:0. Dzięki tej wygranej Twente awansowało na 4. miejsce w tabeli Eredivisie.
Twente Enschede – De Graafschap 3:0 (1:0)
1:0 Blaise N’Kufo 33’
2:0 Romano Denneboom 75’
3:0 Stein Huysegems 90’
Na pozostałych arenach
W pozostałych spotkaniach czwartej kolejki padały równie ciekawe rezultaty.
Willem II Tilburg doznało dotkliwej porażki, przegrywając 2:5 z AZ Alkmaar. Podopieczni Louisa van Gaala dzięki tej wygranej wydają się wracać na właściwie miejsce w ligowej tabeli. Znakomitą skutecznością popisał się Mounir el Hamdaoui, który walnie przyczynił się do wygranej AZ, strzelając hat-tricka. Oprócz niego gole dla gości zdobywali Demy de Zeeuw i Moussa Dembele. Losy spotkania były rozstrzygnięte już po 40 minutach, bowiem Alkmaar prowadziło już 5:0. Rozmiary porażki zmniejszył Frank Demouge, który zdobył dwie honorowe bramki dla Willem.
Willem II Tilburg – AZ Alkmaar 2:5 (1:5)
0:1 Demy de Zeeuw 5′
0:2 Mounir el Hamdaoui 22′
0:3 Mounir el Hamdaoui 27′
0:4 Moussa Dembele 37′
0:5 Mounir el Hamdaoui 39′
1:5 Frank Demouge 41′
2:5 Frank Demouge 86′
W meczu NAC Breda – S.C. Heerenveen także padło dużo bramek. Piłkarze z Bredy wygrali 4:2 i, podobnie jak w spotkaniu pomiędzy Willem a AZ, losy spotkania były znane już po pierwszej połowie. Festiwal strzelecki w 14. minucie rozpoczął Martijn Reuser, który uderzył z ok. 16 metrów, nie dając szans Brianowi Vandenbussche. W 36. minucie wynik spotkania na 2:0 podwyższył Anthony Lurling. W ostatnich czterech minutach pierwszej połowy kibice w Bredzie zobaczyli aż trzy gole! Najpierw bramkę kontaktową zdobył Michael Dinsdag, a potem dwie bramki dołożył Matthew Amoah, który obecnie przewodzi w klasyfikacji strzelców Eredivisie, mając na koncie sześć trafień. Gracze z Fryzji podjęli jeszcze walkę, a jej efektem był rzut karny, który skutecznie wykonał Danijel Pranjić.
NAC Breda – SC Heerenveen 4:2 (4:1)
1:0 Martijn Reuser 14′
2:0 Anthony Lurling 36′
2:1 Michael Dinsdag 41′
3:1 Matthew Amoah 42′
4:1 Matthew Amoah 45′
4:2 Danijel Pranjic (rzut karny) 60’
W trzech innych spotkaniach padł podział punktów. Były to spotkania Nijmegen z Heraclesem, Den Haag z Utrechtem i Sparty z Rodą.
W Nijmegen przez 72. minuty występował Arkadiusz Radomski, który na dobre zadomowił się w pierwszym składzie NEC. Przez długi czas w tym meczu utrzymywał się wynik bezbramkowy. Dopiero na kwadrans przed końcem trafił Joel Tshibamba, który chwilę potem wyleciał z boiska ukarany czerwoną kartką. Gdy wydawało się, że trzy punkty pozostaną na stadionie Cesarskich, Everton doprowadził do wyrównania.
NEC Nijmegen – Heracles 1:1 (0:0)
1:0 Joel Tshibamba 72′
1:1 Everton 88′
W Rotterdamie wynik zmieniał się jak w kalejdoskopie. Dwa razy na prowadzenie wychodzili piłkarze Sparty, by następnie dwukrotnie tracić bramki wyrównujące. Gole dla gospodarzy zdobyli Rydell Pompon i Joshua John, natomiast dla Rody strzelali Boldizsar Bodor i Sekou Cisse.
Sparta Rotterdam – Roda JC Kerkrade 2:2 (1:0)
1:0 Rydell Poepon 13′
1:1 Boldizsar Bodor 46′
2:1 Joshua John 49′
2:2 Sekou Cissé 66′
Bezbramkowy remis ujrzeli kibice w Hadze, gdzie miejscowe ADO grało z Utrechtem. Spotkanie obu drużyn nie obdarzyło kibiców emocjami. Gracze obu drużyn pokazali fatalną skuteczność, a w pierwszej połowie sympatycy zgromadzeni na trybunach ujrzeli tylko trzy strzały na bramkę. W drugiej części obraz gry nie uległ zmianie i przy jękach zawodu wynik się nie zmienił.
ADO Den Haag – FC Utrecht 0:0