Mimo że Anglia swój pierwszy mecz fazy grupowej zremisowała, to ambicje w drużynie pozostają wysokie. Potwierdzili to poszczególni piłkarze składu Capello, między innymi Peter Crouch.
Synowie Albionu zremisowali ze Stanami Zjednoczonymi 1:1. Na bramkarza Anglików, Roberta Greena, za nieudany występ spłynęła fala krytyki. Był to niefortunny początek turnieju, lecz podopieczni Capello nie winią swojego golkipera i są optymistycznie nastawieni na nadchodzące mecze.
Włoski szkoleniowiec aktualnie pracuje nad przygotowaniem składu do meczu z Algierią, który odbędzie się 18 czerwca. – Trener wie, że stać nas na więcej. Przekazał nam, że w pierwszym meczu zauważył elementy warte wyróżnienia i wciąż powinniśmy wierzyć w siebie oraz w to, co robimy – przyznał Crouch.
– Jesteśmy rozczarowani, że nie wygraliśmy tego meczu. Po wczesnym wyjściu na prowadzenie sądziliśmy, że tak już pozostanie. Było jednak inaczej. Moim zdaniem wiele pierwszych meczów w grupie nie spełnia oczekiwań. Mam nadzieję, że od teraz będziemy grali o wiele lepiej.
W meczu z USA Crouch wszedł na boisko z ławki rezerwowych. Nie zdołał jednak zdobyć bramki, na co bardzo liczyli fani Anglików. W ubiegłym sezonie 29-latek zagrał w barwach Tottenhamu 42 razy. Zdobył trzynaście bramek. Za jedną z najważniejszych uważa się tę strzeloną w meczu z Manchesterem City. Przesądziła ona o tym, że to klub z White Hart Lane będzie brał udział w kwalifikacjach Ligi Mistrzów w sezonie 2010/2011.