Dlaczego Cracovia przestała mieć szczelną obronę?


Defensywa „Pasów” coraz częściej popełnia błędy, które kosztują je straty cennych punktów

15 kwietnia 2023 Dlaczego Cracovia przestała mieć szczelną obronę?
Zbigniew Harazim / zbyszkofoto.pl

Od samego początku sezonu 2022/2023 znakiem firmowym zespołu Jacka Zielińskiego była żelazna obrona. Trafienie do siatki jego zawodników było nie lada wyzwaniem, z którym nie potrafiły poradzić sobie chociażby Legia, Raków i Lech. Niemniej jednak czasy solidnej defensywy „Pasów” minęły wraz z przyjściem 2023 roku. Cracovia wiosną bramki traci niemal co kolejkę i notuje przez to znacznie gorsze wyniki.


Udostępnij na Udostępnij na

W rundzie jesiennej sezonu 2022/2023 Cracovia straciła tylko 12 bramek, co obok Rakowa czyniło ją najszczelniejszą defensywą w lidze. Czyste konto zachowała w ośmiu z siedemnastu spotkań. Wiosną obrona „Pasów” zaczęła prezentować się już znacznie gorzej. Na 10 meczów w PKO Ekstraklasie bramki straciła w ośmiu z nich. Łącznie w tych spotkaniach do siatki zespołu Jacka Zielińskiego trafiano aż 16 razy, co należy do jednego z najsłabszych wyników w lidze. Dlaczego obrona Cracovii przestała być szczelna? Czy to główny powód gorszego punktowania na wiosnę?

Defensorzy obniżyli loty

Na początku sezonu wizytówką zespołu Jacka Zielińskiego stały się szczelna obrona i dopracowane niemal do perfekcji kontrataki. Cracovia zazwyczaj utrzymywała się krócej od rywala przy piłce, szukając szans na szybki atak po przejęciu piłki. Taka strategia świetnie sprawdzała się w meczach przeciwko rywalom z czołówki. „Pasy” gorzej wypadały w starciach z drużynami z dołu tabeli, kiedy musiały prowadzić grę.

Wtedy zawodziła najczęściej ofensywa, ale obrona ciągle pozostawała stosunkowo szczelna. Cracovia jako jedyna drużyna w ligowej stawce jesienią nie dała sobie wbić więcej niż dwóch bramek w jednym meczu PKO Ekstraklasy. Pozostałym zespołom przynajmniej raz przytrafiały się spotkania, w których straciły przynajmniej trzy gole. A jak defensywa „Pasów” prezentuje się na wiosnę?

– Podczas tegorocznych meczów rundy wiosennej w PKO Ekstraklasie Cracovia tylko dwa razy zachowała czyste konto. Było to m.in. w meczu z Wartą, którego i tak nie udało się wygrać, bo spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem. Wielka szkoda, że defensywa Cracovii przecieka, bo niweczy to w dużym stopniu pracę drużyny w ofensywie – odpowiada Błażej Łukaszewski, dziennikarz serwisu Meczyki.pl.

– Chociażby w niedawnym meczu z Pogonią podopieczni trenera Zielińskiego kilkukrotnie zagrozili bramce rywali, strzelając dwa gole. Mateusz Bochnak wyprowadził zespół na prowadzenie pięknym golem. Co z tego, skoro zaraz zespół stracił dwa gole? Widzę dużo niepewności w grze obronnej Cracovii i trudno powiedzieć, z czego to wynika – dodaje.

Ograniczony repertuar ofensywny w parze z niepewną obroną prowadzi zespół Jacka Zielińskiego do porażek w meczach, które jeszcze jesienią „Pasy” były w stanie przynajmniej zremisować, lub podziałów punktów w spotkaniach, które jeszcze do niedawna Cracovia wygrywała. Błędy obrońców w starciach ze Śląskiem, Widzewem czy Koroną przełożyły się na stratę przynajmniej kilku oczek. Niewykluczone, że jesienią defensorzy uniknęliby ich, chroniąc Cracovię przed stratą punktów.

Cracovia straciła lidera bloku obronnego

Ważnym wydarzeniem dla defensywy zespołu Jacka Zielińskiego było odejście z klubu Mateja Rodina. Środkowy obrońca „Pasów” zaczął wyrastać na jedną z czołowych postaci na swojej pozycji nie tylko w Cracovii, lecz także w całej lidze. Naturalnie stał się wiodącą postacią defensywy krakowian.

– Był ważnym zawodnikiem. Świadczy o tym liczba meczów, które rozegrał podczas pobytu w Cracovii. Prawie zawsze był podstawowym zawodnikiem. Cracovia z Rodinem w składzie zdecydowanie częściej zachowywała czyste konto, jak w meczach z Rakowem (3:0), Radomiakiem (2:0), Zagłębiem Lubin (2:0) czy Jagiellonią (1:0). W ostatnim meczu strzelił nawet gola – charakteryzuje obrońcę Łukaszewski.

Cracovia oczywiście straciła na wyjeździe Mateja Rodina do ligi belgijskiej. Z jej składu wyjęto kluczowe ogniwo dla całej drużyny. W jego buty, jak można było się domyślać, wszedł David Jablonský. Za Czechem przemawiało przede wszystkim doświadczenie, ale również solidna dyspozycja w rundzie jesiennej. Stoper przez długi czas nienagannie wywiązywał się ze swojej roli. Jednak w starciu z Widzewem przydarzyła mu się kontuzja, która wykluczyła go z gry do końca sezonu 2022/2023.

Efekt? Strata trzech bramek w starciu z Pogonią. Wcześniej zabrakło go również w meczu przeciwko Rakowowi, kiedy pauzował za kartki. Ile bramek straciła Cracovia w Częstochowie? Aż cztery. To jedyne jak dotąd w sezonie 2022/2023 ligowe spotkania, w których do siatki „Pasów” trafiano częściej niż dwukrotnie. Jak widać, wyjęcie ze składu jednego z filarów defensywy nie było jeszcze tak fatalne w skutkach. Jednak kiedy na boisku zabrakło ich obydwu, obrona po prostu się posypała.

Nieudany transfer następcy?

Cracovia nie pozostała jednak obojętna wobec odejścia Mateja Rodina. Na jego miejsce sprowadzony został Arttu Hoskonen, grający wcześniej w HJK Helsinki oraz reprezentacji Finlandii. Jesienią występował w Lidze Europy, dlatego jego przyjście do zespołu Jacka Zielińskiego na papierze wyglądało całkiem obiecująco. Niemniej jednak jego początki w PKO Ekstraklasie nie należą do najbardziej udanych.

– Trudno w tym momencie zająć jednoznaczne stanowisko. Arttu przyszedł do polskiej ligi z HJK Helsinki, a więc z drużyny, która zazwyczaj dominowała w lidze fińskiej. Wydaje mi się, że są to nieco słabsze rozgrywki od naszej rodzimej ligi, choć wrażenie na mnie robi to, że Cracovia zdołała ściągnąć kogoś, kto jeszcze w tym sezonie grał w fazie grupowej Ligi Europy z takimi zespołami jak Betis, Roma czy Ludogorets – uważa Łukaszewski.

– Dla tego zawodnika przenosiny do PKO Ekstraklasy to jednak próba postawienia kolejnego kroku w karierze. Myślę, że na Zachodzie poważniej patrzą mimo wszystko na naszą ligę niż na fińską. Na razie czekamy na to, by pokazał swój potencjał. Widać, że trener Zieliński nie jest jeszcze w pełni przekonany co do jego dyspozycji.

– Do tej pory zagrał w tylko czterech meczach, z czego trzy w pierwszym składzie. W dwóch z nich zaliczył pełne 90 minut, ale nie pomogło to „Pasom”, bo przegrały oba mecze. Pamiętam też mecz, w którym wyszedł w pierwszej jedenastce przeciwko Śląskowi Wrocław. Zespół z Dolnego Śląska prowadził po pierwszej połowie 1:0. Trener Zieliński zdecydował się na zdjęcie Fina z boiska po 45 minutach i pośrednio przyniosło to efekt, bo zespół zdołał doprowadzić do wyniku 1:1 – dodaje.

– Podsumowując, uważam, że Hoskonen ma cechy, które predysponują go do dobrej gry w naszej lidze. Musi jednak popełniać mniej błędów. Może problem leży w głowie i trudno odnaleźć mu się w obcej lidze? – kończy ekspert.

Latem Cracovia musi wzmocnić obronę

Biorąc pod uwagę to, jak obecnie prezentuje się defensywa „Pasów”, nietrudno dojść do wniosku, że w letnim oknie transferowym ta formacja będzie wymagała wzmocnienia. Skład Cracovii z naciskiem na obronę budowany jest już od czasów Michała Probierza, dlatego przebudowanie zespołu na ofensywny w czasie jednego okna wydaje się rzeczą niewykonalną. W związku z tym Cracovia powinna rozwijać swój potencjał defensywny, aby nie zatracić swoich największych atutów.

Środek obrony „Pasów”, kiedy wszyscy piłkarze są zdrowi, nie prezentuje się jeszcze najgorzej. Nie oznacza to jednak, że wzmocnienie tej pozycji byłoby bezcelowe. Stoperzy swoimi wiosennymi występami pokazują, że przydałby im się impuls w postaci nowego konkurenta do gry o pierwszy skład. Cracovia powinna pomyśleć również nad sprowadzeniem kogoś na wahadła. Cornel Râpă oraz Michal Sipľak to piłkarze dla zespołu „Pasów” bardzo zasłużeni, jednakże coraz częściej popełniający głupie błędy.

W dodatku Słowakowi pod koniec czerwca 2023 roku wygasa kontrakt i nie wiadomo, czy piłkarz zdecyduje się na jego przedłużenie. Kamil Pestka również wciąż pozostaje bez nowej umowy i niewykluczone, że latem opuści klub za darmo. Wiadomo natomiast, że w klubie pozostać ma Paweł Jaroszyński. Niemniej jednak po powrocie do polskiej ligi prezentuje się gorzej niż wspomniany Pestka. W tej chwili jedynym robiącym naprawdę dobre wrażenie wahadłowym jest Otar Kakabadze.

A jeżeli Cracovia chce wykonywać kolejne kroki w przód, musi swój skład stale wzmacniać. Innej drogi do tego po prostu nie ma. W sezonie 2022/2023 podopieczni Jacka Zielińskiego stracili już prawie szansę na awans do europejskich pucharów. Aby dokonali tego w kolejnym, zdecydowanie potrzebują się wzmocnić.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze