W sobotę w Premier Lidze emocji nie brakowało. Kibice nie mogli narzekać, chociaż zestaw par na ten dzień nie wyglądał imponująco. Najciekawiej zapowiadało się starcie na stadionie imienia Eduarda Strielcowa, które zakończyło się zaskakującym rezultatem.
Na kameralnym stadionie w stolicy Rosji w derbach tego miasta spotkały się FK i Spartak. Przed meczem więcej szans raczej dawano podopiecznym Igora Liediachowa. Jednak ich forma w ostatnim czasie pozostawiała wiele do życzenia. Ponadto nie przemawiały za nimi statystyki, gdyż „Obywatele” ostatni raz przegrali u siebie z „Miaso” cztery lata temu. Zawodnicy Olega Błochina, których forma ostatnio zwyżkuje, liczyli na zwycięstwo nad lokalnym rywalem i kolejny krok w górę tabeli. Pierwsze minuty wyraźnie należały do „Czerwono-białych”, którzy przycisnęli, chcąc jak najszybciej objąć prowadzenie. Już po 240 sekundach gry mieli świetną okazję do zdobycia bramki w postaci rzutu karnego. Jedenastki nie wykorzystał Brazylijczyk Mozart i Anton Amielczenko nadal zachowywał czyste konto. Białorusin skapitulował jednak 11 minut później po uderzeniu Władysława Ryżkowa. Gol ten podziałał jak zimny prysznic na gospodarzy, którzy rzucili się do odrabiania strat. Jednak umiejętnie uniemożliwiała im to dobrze spisująca się defensywa Spartaka, w której brylował Malik Fathi. „Miaso” ograniczali się do kontrataków. Udawało im się dojść do pozycji strzałowych, ale nie potrafili zaskoczyć Amielczenki. Do przerwy wynik nie uległ zmianie.
Między połowami Oleg Błochin starał się jeszcze bardziej motywować swoich piłkarzy do walki. Zapewne chciał im uświadomić, że przeciwnik gra dobrze, ale nie rewelacyjnie i da się go pokonać. Na drugie 45 minut „Obywatele” wyszli z jeszcze większą chęcią do zdobywania bramek. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Ich przewaga uwidoczniła się na samym początku tej części starcia. Nie minął kwadrans, a sędzia podyktował drugi tego dnia rzut karny, tym razem dla FK. Do piłki poszedł Hector Bracamonte i pewnym strzałem pokonał Stipe Pletikosę. Dziewięć minut później w miejsce Igora Striełkowa pojawił się Stanisław Iwanow. Trener Błochin ze zmianą strzelił w dziesiątkę, gdyż 60 sekund później Mołdawianin trafił do siatki chorwackiego bramkarza i zrobiło się 2:1 dla FK. Igor Liediachow nakazał swoim zawodnikom ciągły atak, ale przyniosło to niewielki efekt. W szeregach Spartaka widoczny był brak sprzedanego do Tottenhamu Hotspur Londyn Romana Pawljuczenki. Pomimo usilnych starań rezultat nie uległ zmianie i trzy punkty zostały na stadionie imienia Edyarda Strielcowa. Dzięki tej wygranej „Obywatele” awansowali na 8. miejsce w tabeli i już raczej zapewnili sobie utrzymanie w Premier Lidze. Skomplikowała się sytuacja „Czerwono-białych”. Jeśli jutro Dynamo pokona Rubin, strata „Miaso” do „Niebiesko-białych” zwiększy się do sześciu oczek, co raczej wykluczy piłkarzy Liediachowa z przyszłorocznej Ligi Mistrzów.
W pozostałych rozegranych w sobotę meczach Saturn wygrał u siebie z Tomem 2:0, a Zenit pewnie zwyciężył w Groznym z Tenrekiem 4:1.