Rubin Kazań pragnie powrócić na szlak wielkiej europejskiej piłki


Dzisiejszym spotkaniem z Rakowem Częstochowa rosyjski zespół wraca do międzynarodowych rozgrywek po 2065 dniach

5 sierpnia 2021 Rubin Kazań pragnie powrócić na szlak wielkiej europejskiej piłki
ural56.ru

Kiedy plany odbudowy wielkiej marki i zamiary powrotu na salony są poparte odpowiednimi argumentami, wyzwalają w drużynie ogromną mobilizację oraz do czerwoności rozpalają wokół niej zapał potrzebny w dążeniu do zwycięstwa. Doskonale widzieliśmy to u reprezentacji Włoch na minionym Euro 2020, tak dzieje się też w piłce klubowej. Na nowe otwarcie liczy także najbliższy rywal Rakowa Częstochowa – rosyjski Rubin Kazań.


Udostępnij na Udostępnij na

Rubin Kazań rozpocznie swoje tegoroczne zmagania w europejskich pucharach na trzeciej rundzie eliminacyjnej Ligi Konferencji Europy jako zespół nierozstawiony. „Tatarzy” znaleźli się w tym miejscu nie bez problemu, ponieważ drżeli o swoje losy do ostatniej kolejki zeszłego sezonu rosyjskiej Premier Ligi. Finalnie udało się szczęśliwie zająć miejsce tuż za podium i czwartkowym wieczorem w Bielsku-Białej wystąpią oni na europejskiej arenie po raz pierwszy od blisko sześciu lat.

Odrodzona potęga?

„Czerwono-zieloni” to nie tak dawny triumfator krajowego pucharu, dwukrotny mistrz naszych wschodnich sąsiadów, a także dwukrotny uczestnik fazy grupowej Ligi Mistrzów jesienią 2009 i 2010 roku oraz następnie wielokrotny bywalec w Lidze Europy. Ostatnie sezony to jednak czas niemałego kryzysu klubu z republiki Tatarstanu, który kręcił się jedynie w miejscach 9–11 rosyjskiej ligi. Szczegóły przybliżył nam Patryk Buras z profilu facebookowego oraz twitterowego Piłkarskie Oblicze Rosyjskiego Niedźwiedzia:

Rubin od kilku sezonów był zespołem zawodzącym i niespełniającym oczekiwań własnych kibiców. Kazań to ogromne, piękne miasto, które przed każdym sezonem marzy o kolejnych sukcesach, których jednakże już trochę czasu wyczekuje. Wcześniejsze osiągnięcia napawały optymizmem i dawały nadzieję na stałe uczestnictwo w europejskich pucharach, ale tak się nie stało. Niestety, klub został typowym przeciętniakiem.

Bez wątpienia do takiego obrotu spraw przyczyniło się złamanie fair play, surowe potępienie dwoma latami dyskwalifikacji w pucharach UEFA, które warto podkreślić już mniej. – Kara, która została nałożona na Rubin, była jedną z możliwie najostrzejszych. Powodem był ujemny bilans finansowy. Kluby z Rosji nie zarabiają wielkich pieniędzy na transferach, za to chętnie na nie wydają ze względu na majętnych sponsorów. Stąd notoryczne przepychanki z federacją. Rubin nie ucierpiał na tym znacznie, gdyż do europejskich pucharów zwyczajnie zaczął się nie kwalifikować sportowo.

Władze klubu z 63-letnią historią za mocno poczuły krew po sukcesach na przełomie pierwszej oraz drugiej dekady tego wieku i chciały odwrócić delikatną tendencję spadkową w wynikach, co skończyło się huczną klęską. – Zdecydowanie można powiedzieć, że Kazańczycy przedobrzyli. Zagrali „all-in” i wpadli przez to w kłopoty. Skład zyskał znane nazwiska, a i tak zakończył sezon na fatalnym dziewiątym miejscu. Bez kwalifikacji do pucharów i wysokiego miejsca w lidze musiało to zakończyć się problemami. Przez lata prowadzili nieodpowiedzialną politykę transferową, ściągając wypalone, przepłacone gwiazdy.

Na wyjście z wykopanego samemu sobie dołka trzeba było trochę poczekać. – Kluczowy okazał się sezon 2020/2021. Przełomem było niewątpliwie przyjście trenera Leonida Słuckiego w 2019 roku. To bardzo utytułowany i doświadczony szkoleniowiec, były selekcjoner Rosjan. Pracował za granicą, co w przypadku rosyjskich trenerów jest rzadkością. Odmienił politykę klubu, postawił na kilku młodych piłkarzy i ustabilizował zespół. Rubin aktualnie może jeszcze nie rzuca na kolana, ale notuje progres pod jego wodzą.

Ponowna przemiana

Poprosiliśmy naszego gościa o krótkie przedstawienie porewolucyjnego kształtu drużyny przejętej przez 50-latka. – Słucki dostosował taktykę do umiejętności graczy i warunków, jakie zastał w klubie. Uszczelnił obronę, „Rubiny” mogą się pochwalić bardzo dobrą formacją defensywną, która nie traci prostych bramek. Kapitan Denis Uremović potrafi dokonywać cudów wspólnie z bramkarzem, Jurijem Dyupinem [golkiper jest uważany za jednego z najlepszych rosyjskich piłkarzy na swojej pozycji – przyp. red.]. Podstawowym stoperem, Carlem Starfeltem, interesują się silniejsze kluby.

Poza tym nadał drużynie pragmatyzmu, który był niezbędny do wygrywania trudnych spotkań w minimalnych rozmiarach. Ze słabszymi zespołami typu Ural czy Ufa gra efektowną i ofensywną piłkę, natomiast z mocniejszymi ekipami jak Spartak czy Zenit stara się zachować przede wszystkim czyste konto.

Środek pomocy Rubina tworzą solidni piłkarze, jak: Darko Jevtić, Oleg Shatov czy Koreańczyk In-beom Hwang, wymienić wypada także młodego, zdolnego Denisa Makarova, ale styl gry nie pozwala zbytnio wykorzystywać ich potencjału. Ich główne zadania to szybka dystrybucja piłki na skrzydła, na których dzieje się najwięcej. Skrzydłowi schodzą z futbolówką do środka i groźnie centrują na głowę napastnika. Niewykluczone, że w przypadku dalszej przygody z pucharami pojawią się wzmocnienia do środka pola.

Najlepszym strzelcem jest Djordje Despotović – doświadczony napastnik, świetnie grający w powietrzu. Trzeba go dokładnie pilnować. 14 bramek w lidze, które strzelił w ubiegłym sezonie często były bramkami na wagę zwycięstwa w bardzo wyrównanych pojedynkach.

Największą gwiazdą, niekwestionowanym liderem oraz katalizatorem, przez którego przechodzi cała gra Rubina Kazań, jest młody Gruzin, Khvicha Kvaratskhelia. Jest on w stanie w pojedynkę odmienić losy meczu, dysponuje bajeczną techniką i doskonałym strzałem z dystansu, a coraz głośniej mówi się o jego transferze poza ligę rosyjską – dodaje Buras.

Niesamowity drybler, uwielbiający walczyć z obrońcami, absolutnie popisowy zawodnik w talii Rubinu. Budzi spore zainteresowanie wśród czołowych klubów z włoskiej Serie A – dopowiedział nam Mark Bowen, współpracownik dużej sportowej stacji radiowej talkSPORT, prywatnie fan rosyjskiego futbolu. Według niego początek sezonu w wykonaniu Rubina Kazań pokazał, że jest w stanie ponownie zawalczyć o mistrzostwo największego państwa świata i ósmej ligi Starego Kontynentu.

Przeciwnik równorzędny?

Losowanie trzeciej rundy nie okazało się łaskawe dla wicemistrza Polski, aczkolwiek Rubin Kazań wciąż nie należy do piłkarskich tuz i nie zanosi się na bolesny przejazd walca po naszej ekipie. Mimo to nasz rozmówca widzi obraz czwartkowego spotkania dość jasno: – O ile „Rubiny” są zwykle nastawieni na wyczekiwanie przeciwnika i celne kontrowanie, to spodziewam się, że w meczu z Rakowem będą jednak przeważać. Jak było wspomniane, w spotkaniach z niżej notowanymi drużynami nie oddają inicjatywy tak łatwo.

W poszukiwaniu sposobu na Rubin i nadziei dla podopiecznych Marka Papszuna podpytujemy o słabsze strony oponenta. – Sforsowanie ich obrony będzie piekielnie trudne, minimalnych szans upatrywałbym przy stałych fragmentach gry. W ostatnim meczu z Arsenałem Tuła, pewnie wygranym 3:0, ich defensywa najbliżej utraty bramki była po rzucie rożnym.

Jeśli odnaleźć pozytywne przesłanki dla Częstochowian i jakiekolwiek mankamenty zespołu z Kazania, które można wykorzystać, wskazałbym boki obrony, niezłe w ofensywie, ale skłonne do błędów w defensywie. Jedyne stuprocentowe okazje przeciwko Rubinowi ich rywale tworzą po atakach skrzydłami.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze