Arkadiusz Pyrka: Myślę, że mam pewne elementy podobne do Przemka Frankowskiego [WYWIAD]


Rozmawiamy z prawym obrońcą Piasta Gliwice

29 kwietnia 2023 Arkadiusz Pyrka: Myślę, że mam pewne elementy podobne do Przemka Frankowskiego [WYWIAD]
piast-gliwice.eu

Piast Gliwice nie przegrał żadnego spotkania w PKO Ekstraklasie od połowy lutego. Drużyna prowadzona przez Aleksandara Vukovicia jest obecnie w gazie i w ostatnich spotkaniach punktuje najlepiej z całej ligi. Wyróżniającym się piłkarzem tej drużyny jest Arkadiusz Pyrka, który zbiera dużo pochwał za swoje występy. W ostatnim spotkaniu z Widzewem Łódź zdobył gola po rajdzie przez połowę boiska. Po przerwie zimowej szkoleniowiec „Piastunek” postanowił przenieść go na pozycję prawego obrońcy i nie wyszedł na tym źle. Porozmawialiśmy z 20-latkiem o formie Piasta, bolesnej kontuzji czy możliwym transferze za granicę.


Udostępnij na Udostępnij na

Jakie to uczucie strzelić gola na stadionie Widzewa Łódź?

Jeśli gra się przy takiej publice i atmosferze, jest to superuczucie, a jeszcze lepsze, gdy się ten mecz wygrywa.

Po meczu z Widzewem dziennikarz Weszło Mateusz Janiak powiedział, że przypomina mu Pan trochę Przemysława Frankowskiego. Jak by Pan się odniósł do tych słów?

Myślę, że mam pewne elementy podobne do Przemka Frankowskiego. Szczególnie szybkość jest takim moim głównym atutem.

Po zimowym zgrupowaniu został Pan przemianowany na pozycję prawego obrońcy. Jak z początku zapatrywał się Pan na tę zmianę?

Na początku miałem obawy, czy w ogóle sobie poradzę, ale od obozu w Wałbrzychu i potem w Hiszpanii już cały czas trenowałem na tej pozycji. Cały okres przygotowawczy przepracowałem na prawej obronie. Dużo mi to pomogło i łatwiej było później wejść w ligę już od pierwszego meczu rundy wiosennej.

Preferuje Pan bardziej grę jako prawy obrońca czy jednak woli Pan być ustawiony wyżej?

Obecnie zdecydowanie prawa obrona. Jest to pozycja, na której czuję się teraz najlepiej i chciałbym grać w przyszłości.

Na co u Pana trener Vuković kładzie największy nacisk na treningach?

Przede wszystkim na zachowanie w obronie. Zrobiłem krok do przodu w tym elemencie, ale wiem, że moja gra w defensywie może być jeszcze lepsza, i cały czas do tego dążę.

Jak współpracuje się Panu z Michaelem Ameyaw?

Jest to inny zawodnik niż Damian Kądzior. Damian często lubi zejść do środka i zostawia mi to wolne miejsce, ale z Michaelem ta współpraca też dobrze wygląda. Pokazaliśmy to w tych ostatnich meczach, w których nawet jak nam nie szło, to tą prawą stroną udawało się przeprowadzić ciekawe i groźne akcje.

Czy po sezonie zakłada Pan transfer za granicę, czy jednak wolałby Pan pozostać jeszcze w Polsce?

Trudno mi cokolwiek powiedzieć na ten temat. W tym momencie skupiam się na grze w Piaście. Do końca sezonu zostało nam jeszcze pięć meczów, więc chcemy w nich zdobyć jak najwięcej punktów.

Po sezonie 2019/2020 postanowił Pan przenieść się ze Znicza Pruszków do Piasta Gliwice. Dlaczego wybrał Pan akurat ten klub?

W trakcie rozmów z moim menadżerem Piast Gliwice przedstawił najlepszy plan na mój rozwój. To było kluczowe przy podejmowaniu decyzji i teraz wiem, że to był bardzo dobry wybór.

Było to dla Pana zaskoczenie, że zgłasza się po Pana klub, który zajął 3. miejsce w ekstraklasie, a rok wcześniej był mistrzem Polski?

Na początku nie dowierzałem nawet, że jest taka propozycja. Gdy dowiedziałem się, że Piast chce, abym spróbował swoich sił w tym klubie, to długo się nie zastanawiałem. Pamiętam, że byłem wtedy w domu, gdy dostałem telefon od menadżera. Po chwili podjąłem decyzję o tym, że chcę spróbować.

Miał Pan taki moment zawahania, czy poradzi Pan sobie w Piaście?

Początkowo był taki lekki stres, że nie dam sobie rady, ale po czasie wszystko wyszło tak, jak powinno.

Któremu trenerowi najbardziej zawdzięcza Pan miejsce, w którym obecnie się Pan znajduje?

Na pewno trenerowi Waldemarowi Fornalikowi. To on dał mi szansę i dużo razy na mnie stawiał. Początkowo nie spodziewałem się, że będę aż tyle grał. Ważną postacią jest też trener Aleksandar Vuković, który zmienił mi pozycję, i teraz gra mi się zdecydowanie lepiej.

Jakie różnice dostrzega Pan między trenerem Fornalikiem a trenerem Vukoviciem?

Każdy trener jest inny, każdy z nich ma też inny warsztat. Nie chciałbym porównywać obu szkoleniowców, ale mogę powiedzieć, że po przyjściu trenera Aleksandara Vukovicia dużo rozmawialiśmy i to do tej pory się nie zmieniło. Trener rozmawia z każdym. Każdemu z nas chce coś podpowiedzieć i nauczyć czegoś nowego.

Dwa lata temu w reprezentacji Polski U-20 grał Pan w turnieju Ośmiu Narodów. Mierzyliście się wtedy z reprezentacją Rumunii U-20 i skończył Pan to starcie z trzema pękniętymi kośćmi w nosie i szczęce. Jak Pan wspomina tę sytuację?

Pamiętam to doskonale. Jak wróciłem z Rumunii, to nie mogłem jeszcze grać przez chyba dwie, trzy kolejki w lidze. Musiałem jeździć po różne maski i zakładać je na nos. Na początku były obawy, że ta przerwa będzie dłuższa, ale na szczęście nie była ona tak długa i mogłem szybko wrócić do gry.

Powodowało to u Pana jakiś dyskomfort podczas gry?

Z początku miałem lekki dyskomfort za każdy razem, jak uderzałem piłkę głową.

W marcu został Pan powołany na zgrupowanie kadry U-21, lecz nie zjawił się Pan na nim z powodu urazu stawu skokowego. Jak do tego doszło?

Na meczu z Lechem Poznań, gdy był wtedy na mnie rzut karny. Dostałem mocno bodajże od Joao Amarala i poczułem taki lekki ból. Po meczu było coraz gorzej, bo praktycznie tydzień siedziałem u fizjoterapeutów. Oni mi pomogli, by jakoś dojść do kolejnego meczu, ale podczas spotkania znowu miałem taki ból, że już mi ciężko było biegać pod koniec. Razem z trenerem z kadry i trenerem Vukoviciem podjęliśmy decyzję, że lepiej będzie, jak sobie odpuszczę, aby ta noga doszła do siebie.

Długo nie mógł się Pan z tym pogodzić czy szybko to Panu przeszło?

Początkowo było mi lekko żal, bo każdy chłopak marzy przecież o tym, aby być w reprezentacji. Chciałem rozegrać kolejne mecze w biało-czerwonej koszulce, spotkać się z innymi kadrowiczami, ale jeśli chodzi jednak o zdrowie, to nie można ryzykować.

Uważa Pan, że jeśli dalej będzie się Pan rozwijał tak jak teraz, to w ciągu najbliższych lat będzie Pan w stanie zagrać w podstawowym składzie dorosłej reprezentacji Polski?

To jest cel chyba każdego piłkarza. Chcę się dalej rozwijać i będę dążył do tego, aby w którymś momencie mojej kariery zagrać w reprezentacji Polski.

Czy jest jakiś mecz, który Pan szczególnie wspomina?

Pierwszy mecz w Piaście i dwie bramki w Pucharze Polski. W pamięci zapadł mi też pierwszy mecz w ekstraklasie i pierwszy gol w lidze. To są takie najważniejsze momenty, które szczególnie pamiętam.

Jakie jest Pana największe piłkarskie marzenie?

Gra dla reprezentacji jest moim największym marzeniem i to do tego chciałbym dążyć.

Czego można Panu życzyć na koniec sezonu?

Zdrowia, zwycięstw oraz liczb, których do meczu z Widzewem nie było za dużo. Cieszę się, że udało się strzelić gola, ale wiem, że stać mnie na więcej, jeśli chodzi o bramki i asysty.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze