Widzew grający jak z nut wygrywa w „Sercu Łodzi”


Łodzianie wygrali z Górnikiem Zabrze 3:1

25 lutego 2024 Widzew grający jak z nut wygrywa w „Sercu Łodzi”
Artur Kraszewski/APPA/PressFocus

Po zwycięskich dla Widzewa derbach przyszedł czas na kolejne ligowe spotkanie. Do Łodzi przyjechał dobrze dysponowany w ostatnich tygodniach Górnik Zabrze. Podopieczni Daniela Myśliwca poszli za ciosem i dopisali sobie bardzo ważne trzy punkty w kontekście walki o utrzymanie.


Udostępnij na Udostępnij na

Oprócz trzech punktów ważne jest także przełamanie poderbowej klątwy. W ostatnich latach widzewiacy bardzo często mieli problemy z meczami następującymi po spotkaniach o dużym ciężarze gatunkowym. Najświeższym przykładem jest listopadowy mecz z Lechem Poznań, po którym RTS zakończył rundę trzema ligowymi porażkami. Teraz jednak było inaczej – Widzew bardzo dobrze wszedł w mecz, otworzył wynik i mimo krótkiego fragmentu, w którym to Górnik przejął inicjatywę i złapał kontakt, wygrał.

Trzeba powiedzieć, że to zwycięstwo po prostu należało się Widzewowi. W „Sercu Łodzi” oglądaliśmy świetne spotkanie. Gospodarzom wychodziło na boisku wszystko i z całą pewnością można stwierdzić, że tak grający Widzew nie spadnie z ligi. Goście zaliczyli duży regres w porównaniu z wcześniejszymi ligowymi meczami. Być może jest to pokłosie problemów płacowych w klubie, które w ostatnich dniach ujrzały światło dzienne za sprawą Lukasa Podolskiego.

Świetna pierwsza połowa

Pierwsze 45 minut tego spotkania w wykonaniu czerwono-biało-czerwonych trzeba uznać za najlepszą połowę za kadencji Daniela Myśliwca. Widzew był energiczny, szybki i skuteczny, co sprawiło, że na przerwę piłkarze w czerwonych koszulkach schodzili z dwubramkowym prowadzeniem. Świetny występ zaliczył młodzieżowiec Antoni Klimek, który wpisał się na listę strzelców, otwierając wynik. Chwilę później mógł powiększyć swój dorobek strzelecki, ale po jego strzale piłka odbiła się od poprzeczki.

Wyróżnić trzeba także Juana Ibizę, który oprócz podwyższenia prowadzenia świetnie prezentował się w defensywie. Hiszpański stoper cały czas prezentuje równą formę i stał się podstawowym elementem układanki Daniela Myśliwca. Choć pierwsza połowa wyglądała imponująco, to po przerwie pojawiły się pewne problemy. Górnik przejął inicjatywę, strzelił kontaktowego gola i miał także kilka okazji do wyrównania. Na wyróżnienie zasługuje także interwencja Rafała Gikiewicza, który w bardzo efektowny sposób zatrzymał główkę Lukasa Podolskiego.

Wejście smoka

Mimo drobnych problemów w drugiej połowie Widzew zdołał podwyższyć prowadzenie i przypieczętować zwycięstwo. Pierwszy mecz w „Sercu Łodzi” zaliczył Noah Diliberto i świetnie przywitał się z licznie zgromadzoną łódzką publicznością. Francuz indywidualnym rajdem zakończył doskonałą kontrę Widzewa i uderzył w samo okienko bramki Bielicy. Diliberto dał tym samym mocny sygnał Danielowi Myśliwcowi i pokazał, że jest gotowy do gry od pierwszej minuty.

Sprowadzeni zimą przez Widzew Diliberto i Kastrati do tej pory są tylko rezerwowymi. Niewykluczone, że któregoś z nich zobaczymy w pierwszym składzie podczas środowego meczu Pucharu Polski z Wisłą Kraków. Widzew jest w trakcie intensywnego okresu, łodzianie rozegrają łącznie trzy mecze w siedem dni, więc rotacje w składzie nie są wykluczone. Wszyscy w Łodzi liczą, że będą mogli oglądać nowych zawodników w większym wymiarze czasowym, bo na razie trudno cokolwiek o nich powiedzieć.

Wypowiedzi pomeczowe

– Trudno się nie cieszyć, bo to był dobry mecz w naszym wykonaniu. Trzeba jednak zwrócić uwagę na to, że po pierwszej połowie zabrakło nam konsekwencji. Zbyt łatwo zaakceptowaliśmy zmianę przeciwnika, który nie miał nic do stracenia. Trener Urban podszedł wyżej, a ja w takich sytuacjach wymagam większej precyzji i odwagi, zwłaszcza mając przewagę dwóch bramek.

Nie powiedziałbym, że w drugiej połowie mieliśmy mecz pod kontrolą, ale nawet w niej stworzyliśmy więcej sytuacji. Po wspaniałej interwencji Gikiewicza stworzyliśmy sobie podwójną okazję, która nie zakończyła się golem. To jest coś, nad czym musimy pracować, jednak cieszę się z tego, że obaliliśmy kolejny mit, że Widzew nie wygrywa po ważnym spotkaniu. Teraz przed nami kolejny ważny mecz i tylko o nim myślimy – powiedział po meczu Daniel Myśliwiec (źródło: Widzew.com).

– Pierwsza połowa zdecydowanie dla Widzewa. Podeszliśmy do tego spotkania ze zbyt dużym respektem. Wiedzieliśmy, czego się spodziewać po przeciwniku, który dostał duży zastrzyk energii po wygranych derbach. Publiczność też niosła gospodarzy, ale to my zagraliśmy poniżej naszych możliwości. W drugiej połowie mogliśmy natomiast ten mecz nawet wygrać. Gdyby Lukas Podolski strzelił na 2:2, to mielibyśmy na to dużą szansę, jednak tak się nie stało.

W samej końcówce mogliśmy zremisować, bo Kapralik miał znakomitą sytuację, niestety później to Widzew wyszedł z akcją i przypieczętował rezultat na 3:1. Zobaczyliśmy ciekawe spotkanie, Widzew miał swoje okazje, my też mieliśmy. Jeżeli jednak robisz prezent przeciwnikowi w pierwszej połowie, to jest dużo trudniej. Po przerwie wyglądaliśmy lepiej, ale zabrakło nam czy to szczęścia, czy skuteczności w kluczowych momentach – mówił na konferencji Jan Urban (źródło: Widzew.com).

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze