Skarb kibica ekstraklasy: Cracovia Kraków – będzie lepiej niż w zeszłym sezonie!


Jak ekipa „Pasów” przygotowywała się do nadchodzących rozgrywek?

18 lipca 2019 Skarb kibica ekstraklasy: Cracovia Kraków – będzie lepiej niż w zeszłym sezonie!

Po dwóch falstartach teraz musi być już tylko lepiej. Cracovia pod wodzą Michała Probierza ciągle się rozwija i nie da się zaprzeczyć, że w nadchodzących rozgrywkach ekipa „Pasów” ma wszystko, by być czarnym koniem rozgrywek. Rok temu krakowianie – jak zapewniał ich sternik – mieli walczyć o mistrzostwo, ale fatalny początek pozbawił ich jakichkolwiek szans na triumf w rozgrywkach.


Udostępnij na Udostępnij na

Niemniej, o ile początek rozgrywek podopieczni Michała Probierza mieli fatalny, o tyle na końcu mogli być z siebie zadowoleni. Cracovia była jedną z rewelacji sezonu i do końca walczyła o podium, co ostatecznie się nie udało, ale i tak dużym sukcesem można było nazwać czwarte miejsce, które gwarantowało eliminacje do europejskich pucharów.

– Ten sezon zapowiada się niesamowicie ciekawie i powinien być bardzo wyrównany. Mimo wszystko na miejscu krakowian brałbym w ciemno powtórkę z zeszłego sezonu i miejsce gwarantujące udział w europejskich pucharach – wydaje się, że przynajmniej na papierze, kilka ekip jest mocniejszych i powinny znaleźć się wyżej w tabeli – przekonuje dziennikarz Onet.pl Patryk Motyka.

Przygotowania do sezonu

Ekipa „Pasów” do nadchodzących rozgrywek przygotowywała się w słoweńskiej Radenci, gdzie podczas tamtejszego zgrupowania rozegrała cztery sparingi. Najpierw na podopiecznych Michała Probierza czekała drużyna Mariboru, którą krakowianie pokonali 2:1 po golach nowego nabytku – Davida Jablonsky’ego oraz Bojana Cecaricia. Następnie Cracovia pokonała 1:0 Dynamo Zagrzeb po golu niejakiego Pelle van Amersfoorta.

Passa sparingowych zwycięstw nad faworytami nie trwała długo. W dwóch kolejnych spotkaniach podopieczni Michała Probierza ulegli rosyjskiemu Orenburgowi 0:1, a trzy dni później takim samym rezultatem zakończył się mecz z ormiańską ekipą Pyunik Yerevan.

Po powrocie do Polski krakowianie nie rozegrali już żadnego sparingu, kilka dni później czekał ich bowiem pierwszy mecz w ramach eliminacji do Ligi Europy. – Mieliśmy bardzo dobre warunki na obozie w Słowenii. Graliśmy z dobrymi sparingpartnerami, z którymi mogliśmy przetestować różne warianty gry. Najważniejszą rzeczą zarówno dla nas, jak i innych polskich zespołów jest jednak to, że zawodnicy mieli miesięczną przerwę. Widać to po nich, wrócili wypoczęci – skomentował przygotowania do sezonu szkoleniowiec Cracovii.

Transfery

Najciekawszym wzmocnieniem Cracovii jest pozyskanie niejakiego Davida Jablonsky’ego. Krakowianie mieli w planach pozyskać Jablonsky’ego już w zeszłym sezonie, ale wówczas jego ówczesny klub – Lewski Sofia – zażądał za gracza 800 tysięcy euro. Ostatecznie „Pasy” pozyskały Czecha na zasadzie wolnego transferu.

Na pierwszy rzut oka – nie są złe. Długofalowo największym wzmocnieniem powinien być David Jablonsky, który jak na realia „Pasów” ma świetne CV – uważa Patryk Motyka. – Rafa Lopes nie będzie ani nowym Piątkiem, ani nowym Cabrerą, bo to piłkarz o zupełnie innej charakterystyce, potrzebujący kogoś bramkostrzelnego obok siebie. Pelle van Amersfoort powinien się sprawdzić, to zawodnik o charakterystyce, jaką rzadko spotykamy w naszej lidze. Brat Carlitosa, czyli Rubio, niestety został raczej sprowadzony za nazwisko, w meczach kontrolnych wyglądał bardzo przeciętnie. Lukas Hrosso jako zmiennik Peskovicia na pewno nie wymięknie – komentuje transfery Cracovii dziennikarz Onet.pl.

Z pewnością dużą stratą jest odejście Airama Cabrery, który wyróżniał się na tle innych w zeszłych rozgrywkach. – Rzeczywiście gwarantował on siłę w ofensywie –  tłumaczy Motyka. Warto również odnotować perturbacje związane z Javim Hernandezem, który usiłował wymusić na klubie rozwiązanie kontraktu. – Javi Hernandez zachował się bardzo nieprofesjonalnie, więc tutaj decyzja była słuszna. Podsumowując – bilans transferowy na minimalny plus – dodaje nasz ekspert.

Największy atut

Za największy atut Cracovii można uznać świetne zarządzanie klubem i samą osobę trenera. Zaufanie do szkoleniowców w Polsce to nie jest chleb powszedni, a np. w Cracovii mimo fatalnego początku zeszłego sezonu prezes klubu Janusz Filipiak nawet nie myślał o zwolnieniu Michała Probierza.

Cracovia Probierza, czyli ile znaczy zaufanie zarządu

– Jak najbardziej, to bardzo doświadczony, ale nadal głodny sukcesów szkoleniowiec. Władza absolutna, jaką dostał przy Kałuży, sprawia, że sam zdaje sobie sprawę, że w razie porażki nie będzie mógł zrzucić winy na kogokolwiek innego. Ale nie będzie musiał, Cracovię czeka raczej niezły rok – mówi nam Patryk Motyka zapytany o to, czy za największy atut „Pasów” można uznać Michała Probierza.

Największa niewiadoma

Start sezonu. Nie od dziś wiadomo, że polska ekstraklasa jest strasznie nieprzewidywalna. Każdy może wygrać z każdym i niespodzianki są tutaj na porządku dziennym. Dzisiaj mówi się o Cracovii, że ta może wreszcie rozegrać sezon życia, że wreszcie zacznie grać od samego początku tak, jak należy. Jednak dwa ostatnie sezony pokazały, że wcale kolorowo być nie musi.

Oczywiście, można powiedzieć, że do trzech razy sztuka i teraz wreszcie Cracovia musi już wystartować bez większego problemu.

Co z tym Probierzem?

Na pewno będzie lepiej niż w zeszłym sezonie, co do tego nie mam wątpliwości. Wtedy na ekipę Probierza spadły wszystkie możliwe plagi egipskie, kontuzje graczy ofensywnych, problemy na rynku transferowym. Teraz było spokojnie, wzmocnienia pojawiły się szybko, poza wspomnianymi dwoma Hiszpanami nikt ważny nie odszedł z klubu. Nie sądzę, by choć przez jedną kolejkę Cracovia kręciła się w okolicy dołu tabeli – przekonuje nasz ekspert.

Trzy rzeczy, które wydarzą się w tym sezonie

1. „Pasy” wygrają derby Krakowa

Brzmi kontrowersyjnie, ale najprawdopodobniej tak też będzie. Podopieczni Michała Probierza małymi kroczkami robią to, na co ich ulubieńcy od długiego czasu cierpliwie czekali. W zeszłym sezonie pokonali pierwszy raz od 68 lat na wyjeździe Legię Warszawę, to teraz wypadałoby wreszcie pokonać Wisłę Kraków. Za kadencji Probierza Cracovii jeszcze się to nie udało…

2. Cracovia będzie grała ładną piłkę

W zeszłych rozgrywkach krakowianie pokazali, że potrafią grać w piłkę. Mało tego, pokazali, że potrafią grać ładną dla oka piłkę, a to na ekstraklasowych boiskach jest rzadkością. Oczywiście, sam Michał Probierz zdaje sobie sprawę z realiów gry w Polsce i doskonale wie, że przygotowanie fizyczne jest tutaj na pierwszym miejscu. Niemniej można pokusić się o stwierdzenie, że Cracovia częściej będzie prezentowała ładną, widowiskową piłkę aniżeli tak zwane męczenie buły…

3. Frekwencja przy Kałuży powinna być dobra!

Nie od dziś wiadomo, że wyniki budują frekwencje. Widać to było m.in. w zeszłym sezonie na stadionie Cracovii. Jeśli podopieczni Michała Probierza będą zdobywali regularnie punkty i nie zaliczą fatalnego początku rok temu, to o co najmniej przyzwoitą frekwencję klub martwić się nie będzie musiał. Gwarancją frekwencyjnego sukcesu byłby również awans do Ligi Europy, którego Cracovii, tak jak innym polskim ekipom, mocno życzymy!

Ciekawostka

Cracovia jest faworytem. Tamten mecz był wyrównany, teraz o wszystkim może zdecydować jeden gol. Nie będzie wielu sytuacji pod bramk. – powiedział na łamach „Gazety Wyborczej” były trener Termaliki Bruk-Bet Nieciecza Jan Kocian.

Przewidywany skład

 

 

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze