Rosja: FK lepszy w derbach, wygrana Rubinu


Z soboty w Premier Lidze kibice piłkarscy w Rosji mogą czuć się usatysfakcjonowani. Nie brakowało niczego – kartek, emocji i bramek. Nie rozczarowało także "starcie kolejki", które w pełni zasłużyło na to miano.


Udostępnij na Udostępnij na

Sobotnie zmagania rozpoczęły się od meczu podwyższonego ryzyka, czyli od pierwszych w tej serii spotkań derbów Moskwy. Na stadionie imienia Eduarda Strielcowa naprzeciw siebie stanęły jedenastki FK i Spartaka. Wskazanie zdecydowanego faworyta w tej potyczce było dość ciężkie. Silniejsza kadra i lepsze wejście w rozgrywki przemawiały na korzyść przyjezdnych. Jednak nie od dziś wiadomo, że derby rządzą się swoimi prawami i typowani do zwycięstwa nie zawsze je odnoszą. Konfrontacja ta rozpoczęła się dla „Obywateli” wręcz bajecznie. Potrzebowali zaledwie 120 sekund, by wyjść na prowadzenie, a niechlubną passę bez strzelonego gola przerwał Edgaras Cesnauskis. Spartak starał się odpowiedzieć, ale obrońcy FK skutecznie utrudniali pracę Wellitonowi. Brazylijczyk mógł wyrównać po kwadransie gry, ale jego słaby strzał bez problemów złapał Jurij Żewnow. Dosłownie minutę potem po raz drugi skapitulował Stipe Pletikosa, a dośrodkowanie Cesnauskisa na bramkę zamienił Alexandru Epureanu. Dwa mocne ciosy spowodowały dezorganizację w szeregach Spartaka. Odcięty od podań Welliton niewiele mógł zdziałać, a jego rodak Alex bardziej niż na kontaktowego gola, pracował na czerwoną kartkę. FK kontrolował mecz, nie dopuszczając do głosu lokalnego przeciwnika. Pierwsze 45 minut zakończyły się dwubramkowym prowadzeniem „Obywateli”.

Na początku drugiej odsłony mogło być już 3:0, ale Malik Fathi udanie powstrzymał Aleksandra Samiedowa. „Czerwono-biali” starali się jak mogli, ale z ich akcjami łatwo radzili sobie obrońcy rywala. Po kwadransie gry w drugiej połowie goście powinni byli zdobyć bramkę kontaktową, ale główkę Alexa w znakomitym stylu z linii bramkowej wybił Epureanu. Chwilę późnej Mołdawianin chciał zaskoczyć Pletikosę, ale jego uderzenie przeleciało ponad poprzeczką bramki Chorwata. W 70. minucie stało się jasne, że Futbolnyj Klub tego meczu nie przegra. Golkiper Spartaka po raz trzeci sięgnął po piłkę do siatki, a jego katem okazał się Dmitrij Tarasow. Przyjezdni nie mieli nic do powiedzenia. Praktycznie każdy ich atak rozbijała defensywa „Obywateli”. Trzy minuty przed końcem sędzia odgwizdał karnego dla Spartaka za faul Okoronkwo na Wellitonie. Jedenastkę wykorzystał Alex, ale na FK to był za mało. Podopieczni Miodraga Bożovicia po wielkim meczu pokonali „Czerwono-białych” 3:1. Czarnogórski trener ma szczególne powody do radości, gdyż to jego pierwsze oficjalne zwycięstwo w roli szkoleniowca swojego zespołu. Za tydzień sobotni gospodarze zmierzą się na wyjeździe z Saturnem, a goście u siebie z Terekiem.

Niezwykle ciężkie okazało się wskazania faworyta w potyczce Czeczenów z Rubinem. Na papierze piłkarze z Groznego nie mieli żadnych szans. Jednak ostatnie wydarzenia w lidze nakazywały typowanie zwycięzcy z dużą dawką ostrożności. Czempioni po pewnym pokonaniu Kubania zanotowali dwa remisy 0:0, a gracze Wiaczesława Groznego przed tygodniem sensacyjnie triumfowali nad Dynamem. Na boisku od samego początku kibice obserwowali bardzo twardą walkę. Lekką przewagę osiągnęli gospodarze. Jednak uderzenie Błagoja Gierogijewa okazało się niecelne, a Daniela Pancu obronił Siergiej Ryżykow. W 18. minucie dobre podanie od Cesara Navasa otrzymał Siergiej Siemak. Kapitan Rubinu i reprezentacji Rosji oddał mocny strzał, który znalazł drogę do siatki Andrieja Dzikania. Nim Czeczeńcy zdążyli się otrząsnąć po stracie gola, przegrywali już 2:0. Drugą bramkę dla czempionów zdobył pozyskany z Zenitu Alejandro Dominguez. Stracone gole zdecydowanie podcięły skrzydła Terekowi, który stracił wszelaki pomysł na chociażby złapanie kontaktu z przeciwnikiem. Tymczasem mistrzowie zaczęli grać swobodnie, szukając podwyższenia wyniku. Raz po raz bywali w „szesnastce” Dzikania, ale okazywali się bardzo nieskuteczni. Najlepszej okazji nie wykorzystał Dominguez, od którego lepszy w sytuacji sam na sam okazał się golkiper miejscowych. Do przerwy rezultat nie uległ zmianie.

Na początku drugiej połowy swój styl gry próbowali narzucić podopieczni Groznego. Jednak akcje piłkarzy ze stolicy Czeczenii kończyły się na linii defensywnej mistrzów Rosji. Jednak zaangażowani w atak miejscowi zapomnieli o obronie, ale na ich szczęście ich bramkarz sparował strzał Bucharowa. Gdyby nawet napastnik kazańczyków umieścił piłkę w siatce, gol nie zostałby uznany ze względu na pozycję spaloną. Obraz gry w porównaniu do pierwszej połowy zasadniczo się nie zmienił. Czempioni kontrolowali mecz, neutralizując ataki przeciwników. Trener Grozny starał się reagować zmianami, ale nie przynosiły one pożądanego efektu. Bramka Gieorgijewa w doliczonym czasie gry okazała się wszystkim, na co tego dnia było stać Tereka. Sen kibiców czeczeńskich się nie spełnił i zamiast kolejnej sensacji fani zgromadzeni na stadionie imienia Sułtana Bilimchanowa obserwowali pewne zwycięstwo Rubinu. Dzięki temu zespół Kurbana Bierdyjewa awansował do czołówki tabeli i może w spokoju czekać na przyszłotygodniową potyczkę z Dynamem. Graczy z Groznego czeka wyjazd na Łużniki na konfrontację ze Spartakiem.

Ponadto w sobotę Dynamo po wielkich męczarniach pokonało 1:0 Rostów, a Kubań bezbramkowo zremisował z Tomem.

Komentarze
~fcmoscow (gość) - 16 lat temu

No narszcie! FK Moskwa zagrało znakomite zawody!
Myślę że to będzie początek długiej seri zwycięstw.
Wreszcie "obywatele" pokazali na co ich będzie stać
w sezonie 2009.Nie sądziłem że fatalna seria bez
strzelonej bramki zostanie już przełmana w 2 minucie
gry. Jestem bardzo zadowolomy z tego wyniku,chociaż
Yury Zhevnov już miał na palcach piłkę bitą z rzutu
karnego wykonywanego przez Alexa. Super wynik
skuteczna gra coż mogę jeszcze dodać. I tak rozpoczoł
sie marsz w górę tabeli piłkarzy FK Moskwa.

~andronoangel (gość) - 16 lat temu

fantastycznie wszystko tak jak przewidziales jestes
bogiem wkoncu pierwszy raz na lidze rosyjskiej
ogralem bukmaherow ;)jestem z tego zadowolony twoje
typy sie sprawdzily jestes jak narazie bezbledny
mistrzu ;)krylia w piatek dzis wszystkie mecze weszly
nawet posluchalem ciebie i obstawilem 100 funtow na
remis kubania jestem wniebowziety wrecz zadowolony !
takie kursy co weszly to zadko sie zdarza naprawde
jestes wielki ! mam nadzieje ze bedziesz odpisywal na
moje emaile i bedziemy caly czas w kontakcie
pozdrawiam serdecznie !

~fcmoscow (gość) - 16 lat temu

Napisałem dziś do ciebie maila gdzieś po 22:15 lecz
pewnie znowu coś z tą pocztą...... Jak nie przyjdzie
do jutra to daj znać! a tak nawiasem to gratuluję
wygranej! Lecz najbardziej z dzisiejszego dnia
cieszy mnie wygrana FK nad Sparakiem.

~fcmoscow (gość) - 16 lat temu

CSKA prowadzi po pierwszej połowie z Lokomotivem
1:0.Po przepięknej bramce Allana Dzagoeva w 35.
Strzał trafił prosto w "okieno" A Marek Cech nawet
nie zdążył zareagować. Lepiej rozpoczeli goście bo
już w 30 sekundzie grożnie dośrodkowywał jeden z
piłkarzy "Loko" I Igor Akinfiejew nie pewnie
interweniował poza 5 metrem. w 9 minucie powinno być
1:0 dla "Armeeców"Lecz Yury Zhikov nie trafił w
bramkę strzałem w długi róg. W 20 minucie 100% okazje
zaprzepaścił Dzagoev który po fatalny błędzie Cecha
nie trafił do pustej bramki.Lecz się pużniej w pełni
zrehbilitował. Po falulu Jana Duricy na Tomasie
Necidzie strzelić fantastycznego gola jak pisałem na
początku. "Kolejarze" atakują z rzadka i mieli 2-3
dobre okazje. Najbliżej byli kiedy Chidi Odia wybijał
piłkę z bramki Akinfiejewa. Transmisja jest
przepowadzona na Polsacie SportExtra i Channel 1
Russia.

~fcmoscow (gość) - 16 lat temu

Drugą połowę znów lepiej zaczeli goście. W 46 minucie
grożny sztrzał na bramkę z ok 16 metrów Akinfiejewa
oddał Glusakhov. Na odpowiedż CSKA trzeba było czekać
do 55 minty gdy po podaniu Yevgeniya Alodonina bramkę
z 11 metrów strzelił Yury Zhirkov. Ten sam zawodnik
kilka minut póżniej trafil w słupek a jego dobitka
przeleciała nad bramką.W 71 minucie na 3:0 podwyszył
strzałem głową Allan Dzagoev,który zdobył drugą
bramkę w tym spotkaniu.
79 minuta należała jednak dla gości kiedy to po
dośrotkowaniu z rzutu wolnego Davida Mudżiri gola
strzelił Marko Basa. Jedank ostatnie słowo należało
do gospodarzy. W 86 swoją pierwszą bramkę w Premier
Lidze zdobył Moussa Maazu, bramka tym cenniejsza że
zdobyta w debiucie. Wynik 4-1 dla CSKA i to
ich kibice będą mogli chodzić po Moskwie z
podniesionymi czołami.

~fcmoscow (gość) - 16 lat temu

Zenit zremisował zaledwie za Amkarem 0:0.

Najnowsze