PUEFA: Remis w Kijowie, zwycięstwo HSV


Rozgrywki Pucharu UEFA wkroczyły w decydującą fazę. Pozostały tylko cztery najlepsze zespoły, które już dziś stoczyły pierwsze boje o finał tych jakże prestiżowych rozgrywek. W tegorocznej edycji los skojarzył ze sobą dwie drużyny ukraińskie oraz dwie niemieckie. W pierwszym meczu Dynamo Kijów zremisowało z Szachtarem Donieck 1:1 (1:0), w drugim zaś Werder Brema przegrał na własnym boisku z Hamburgerem SV 0:1 (0:1).


Udostępnij na Udostępnij na

Dynamo Kijów 1:1 (1:0) Szachtar Donieck

Przez pierwszy kwadrans spotkania rozgrywanego na stadionie im. W. Łobanowskiego kibice oglądali tzw. piłkarskie szachy. Głownie za sprawą znakomitej postawy defensywy obu zespołów żadna z drużyn nie potrafiła stworzyć sobie sytuacji do zdobycia gola. Dopiero w 15. minucie groźnie z rzutu wolnego uderzał Aleksander Alijew. Pierwsza bramka tego spotkania padła w 22. minucie, a jej autorem został… D. Chigrinski. Zawodnik Szachtara wpakował futbolówkę do własnej bramki po tym, jak z rzutu wolnego uderzał Alijew. Do końca pierwszej polowy wynik nie uległ już zmianie i obie jedenastki schodziły do szatni przy jednobramkowym prowadzeniu gospodarzy.

W drugiej części spotkania zawodnicy Dynama Kijów w pełni kontrolowali jego przebieg aż do 68. minuty. Wtedy to po ładnej akcji Jadson dograł piłkę w pole karne wprost na nogę Fernandinho, który wślizgiem wpakował futbolówkę do siatki. Po stracie gola gospodarze ruszyli do zdecydowanych ataków, lecz żadna z akcji ofensywnych Dynama nie przyniosła efektu w postaci bramki i mecz zakończył się remisem 1:1. Warto dodać, że w 74. minucie spotkania na boisku pojawił się Mariusz Lewandowski.

Werder Brema 0:1 (0:1) Hamburger SV

Dzisiejsze spotkanie Werderu z HSV miało szczególne znaczenie dla szkoleniowca bremeńczyków, Thomasa Schaffa, który obchodził dziś urodziny. Piłkarze z Bremy nie sprawili swojemu trenerowi urodzinowego prezentu, przegrywając z HSV 0:1.

Już w pierwszej minucie zespół gości mógł objąć prowadzenie. Sytuacji sam na sam z bramkarzem Werderu nie wykorzystał jednak Ivica Olic. Werder nie pozostał dłużny rywalowi i i już minutę później kapitalnym strzałem z 20 metrów popisał się Diego. Jego uderzenie wybronił jednak Frank Rost. Pięć minut później groźnie z ponad 30 metrów uderzał Tziolis, jego strzał był jednak niecelny. W 22. minucie po raz drugi swoją drużynę od straty gola uratował Tim Wiese. 27-letni bramkarz w fenomenalny sposób obronił strzał Jose Paulo Guerrero. Peruwiańczyk dopadł piłkę przed polem karnym i bez chwili namysłu oddał świetny strzał. Na posterunku stał jednak niemiecki bramkarz. W 28. minucie po świetnej zespołowej akcji bramkę dla Hamburgera zdobył Piotr Trochowski. W pole karne z prawej strony dośrodkowywał Guy Demel, ta spadła wprost na głowę Trochowskiego, ten z kolei nie zmarnował okazji. Po stracie gola Werder zdecydowanie przyspieszył, lecz nie zdołał doprowadzić do remisu. Do przerwy 0:1.

Po zmianie stron kibice zgromadzeni na Weser Stadion oglądali fenomenalne widowisko. Już w pierwszych pięciu minutach drugiej połowy obie jedenastki stworzyły sobie po jednej dogodnej sytuacji do zdobycia gola. Momentami dochodziło do prawdziwej wymiany ciosów. Zawodnicy Werderu przez większą część spotkania nie schodzili z połowy gości, raz po raz atakując i stwarzając sobie świetne sytuacje bramkowe. Po kilku groźnych kontratakach zespołu HSV i niewykorzystanej sytuacji sam na sam z Timem Wiese inicjatywę przejęli gospodarze. Pierwszy sygnał do ataku dał Portugalczyk Hugo Almeida. Jego strzał głową z około pięciu metrów został jednak obroniony przez Rosta. W 60. minucie świetnym strzałem z dystansu popisał się Sebastian Boenisch, ale i tym razem piłka nie znalazła drogi do bramki Hamburga. Przez ostatnie trzydzieści minut na boisku istniała tylko jedna drużyna Werder. Gospodarze stwarzali sobie znakomite okazje do zdobycia gola, jednak żaden z podopiecznych Thomasa Schaffa nie potrafił odnaleźć drogi do bramki. Już w doliczonym czasie gry kolejną dobrą okazję zmarnował Pizzaro. Po rozpaczliwym wrzuceniu piłki w pole karne przez Fringsa napastnik bremeńczyków oddał strzał na bramkę Rosta, lecz po raz kolejny to niemiecki bramkarz wyszedł obronną ręką. Werder przegrywa na własnym boisku z Hamburerem SV 0:1.

Komentarze
~zołza (gość) - 15 lat temu

Ehhhh szkoda,że WERDER nie wygrał tego meczu:(I w
takiej sytuacji przed rewanżem ma trudną
pozycję...Ale w w takim razie w Hamburgu trzeba
walczyć,jak lew o życie,bo zwycięstwo z
hamburgerami,jest możliwe!

Odpowiedz
~pysio (gość) - 15 lat temu

Widać różnice między 10 miejcem w lidze , a 3.

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze