Największe zaskoczenia sezonu PKO BP Ekstraklasy


Zakończył się bardzo emocjonujący sezon 2022/2023, więc postanowiliśmy docenić jego nieoczywistych bohaterów

28 maja 2023 Największe zaskoczenia sezonu PKO BP Ekstraklasy
Zbigniew Harazim / zbyszkofoto.pl

Opadają powoli emocje po wszystkich rozstrzygnięciach tego sezonu, a to dobry czas na tworzenie różnego rodzaju analiz, podsumowań i rankingów. Bierzemy dzisiaj na tapet największe pozytywne zaskoczenia minionych rozgrywek. Wyróżnimy w tym tekście nie tylko kluby i piłkarzy, lecz także trenerów, którzy pracując pod dużą presją, dali kibicom wiele radości. Zapraszamy do lektury!


Udostępnij na Udostępnij na

Od części klubów wymagamy sporo, więc miały małe szanse znaleźć się w tym tekście. Podobnie jest z zawodnikami, którzy sami sobie wysoko zawiesili poprzeczkę oczekiwań. Skupimy się na bohaterach nieoczywistych i docenimy ich dobrą postawę w sezonie 2022/2023.

Gliwickie trio

Zaczynamy od Piasta Gliwice, ponieważ ten klub chcieliśmy wyróżnić na trzech płaszczyznach. Przede wszystkim na docenienie zasługuje wynik sportowy. 5. miejsce w tabeli to bardzo duży sukces, biorąc pod uwagę, że gliwiczanie musieli uznać wyższość jedynie czterech najmocniejszych kadrowo drużyn w Polsce. Pamiętać należy również o kiepskim początku rozgrywek w wykonaniu „Piastunek”, w którego wyniku zwolniony został trener Waldemar Fornalik. Zastąpił go Aleksandar Vuković i przechodzimy w ten sposób do naszego drugiego zaskoczenia.

Serb bardzo efektownie zerwał z łatką trenerskiego „strażaka”, którego walory opierają się głównie na motywacji, ale na dłuższą metę jego praca raczej efektów nie przyniesie. Szkoleniowiec zrobił z Piasta prawdziwą maszynkę do zdobywania punktów i świetnie wykorzystuje szansę otrzymaną od gliwickich działaczy. Biorąc pod uwagę tylko okres pracy 43-latka w tym sezonie, jego zespół miałby duże szanse na awans do europejskich pucharów.

Zanim opuścimy Gliwice, to chcemy wyróżnić także jednego piłkarza tego zespołu. Na pochwałę zasługuje oczywiście przynajmniej kilku, ale największym zaskoczeniem jest dla nas postawa Grzegorza Tomasiewicza. Każdy zespół potrzebuje takiego pracowitego zawodnika, który poświęci mu się bez reszty. Trzy bramki i trzy asysty to dorobek pomocnika z tego sezonu, a były gracz Stali Mielec często ma dużo zadań defensywnych. Klasycznym przykładem był mecz z Legią, kiedy został on oddelegowany do indywidualnego krycia Josue.

Idzie młodość

Najbardziej na wyobraźnie działają przykłady młodych piłkarzy i trenerów, którzy pomimo braku doświadczenia pokazują, że wcale nie ustępują przeciwnikom, a często przewyższają ich umiejętnościami. Misję ratowania ekstraklasy dla Jagiellonii powierzono Adrianowi Siemieńcowi. 31-latek został najmłodszym szkoleniowcem na tym szczeblu rozgrywkowym. Była to odważna decyzja, ponieważ klub z Białegostoku poważnie zagrożony był spadkiem. To ryzyko się opłaciło, „Jaga” wygrała trzy z czterech pierwszych meczów po wodzą nowego trenera, formą zachwycał Marc Gual, a widmo degradacji szybko się oddaliło.

Meldujemy się w Poznaniu, a w stolicy Wielkopolski chcemy pochwalić dwóch młodych zawodników. Pierwszym z nich jest Kajetan Szmyt, o którym pisaliśmy ostatnio tutaj. Na Filipa Marchwińskiego z kolei rzadko patrzymy już przez pryzmat wieku. Wychowanek Lecha debiutował w nim jako 16-latek i został najmłodszym strzelcem bramki w historii klubu. Dotychczas rozegrał w „Kolejorzu” 131 meczów. Trudno wobec tego uniknąć zaskoczenia, gdy spojrzy się w jego metrykę. To 21-letni piłkarz, który ciągle jeszcze może zrobić karierę. Do tej pory mierzyć się musiał ze sporą krytyką, w tym sezonie jednak ma na ligowym koncie pięć bramek i trzy asysty.

Zastanawialiśmy się nad tym, który z klubów ekstraklasy zasłużył na kilka miłych słów, i nasz wybór padł na poznańską Wartę. Zespół o skromnych możliwościach finansowych po raz kolejny pokazał, że mając na ławce bardzo zdolnego trenera i prowadząc rozsądną politykę transferową, można w naszej lidze sporo ugrać. Mecze „Zielonych” nie są może wielkimi widowiskami, ale celem nadrzędnym dla tej drużyny jest utrzymanie i ten cel został po raz kolejny zrealizowany.

Powrót króla

Nie ma żadnego zaskoczenia w stwierdzeniu, że Jan Urban jest dobrym trenerem i z tego powodu teoretycznie nie powinien się w tym tekście znaleźć. Jeśli jednak weźmiemy pod uwagę okoliczności, w jakich przejmował zespół, i styl, w jakim zapewnił mu utrzymanie, to trudno przejść obok tego obojętnie. Szkoleniowiec został zwolniony z Górnika w czerwcu 2022 roku po zajęciu 8. miejsca na koniec sezonu. Ta decyzja zarządu spotkała się z dużą krytyką piłkarskiego środowiska oraz z rozczarowaniem Urbana. Miłość do klubu wzięła jednak górę, szkoleniowiec wrócił do Zabrza, gdy drużyna była w potrzebie i walczyła o utrzymanie. Górnik z ekipy w kryzysie zmienił się w najlepiej punktujący zespół ostatnich kolejek.

Miniony sezon był przełomowy dla Bartosza Slisza. Kojarzony głównie z solidnością pomocnik osiągnął bardzo wysoką formę i być może nie będziemy go już oglądać na polskich boiskach. 24 lata to bardzo dobry wiek na zagraniczny transfer, a swoimi ostatnim występami z pewnością mógł wzbudzić zainteresowanie zagranicznych klubów.

Wyścig o koronę króla strzelców ekstraklasy przypomina zmagania ślimaków. 4. miejsce w tej  klasyfikacji zajął Jakub Łukowski, czyli nominalny pomocnik. Zawodnik Korony Kielce zdobył 12 bramek i dołożył jedną asystę. Część z tych trafień była efektem rzutów karnych. Drugim architektem utrzymania kielczan jest trener Kamil Kuzera. Objął w trakcie sezonu zespół skazywany na degradację i grający prosty futbol, a ku zaskoczeniu ekspertów i kibiców Korona utrzymała się w lidze i momentami prezentowała atrakcyjny styl. Z zainteresowaniem będziemy śledzić dalsze losy szkoleniowca.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze