Do losowania grup finałów Euro 2016 pozostały nie godziny, ale minuty. Niedługo dowiemy się, z kim przyjdzie nam się mierzyć w czerwcu we Francji. Nasze typy znamy – wiemy, na kogo chcielibyśmy trafić, a kogo uniknąć. A na kogo chcieliby wpaść pozostali uczestnicy?
Pierwszy koszyk tak naprawdę nie powinien się nikogo obawiać. Niemniej jednak każdy ma swoje typy i chciałby trafić na kogoś innego. Jedna z najsilniejszych drużyn z tego koszyka, a zarazem lider rankingu FIFA, Belgia, jest kandydatem do zagrania w paryskim finale na początku lipca. Media z kraju piwa i czekolady z drugiego zestawu drużyn nie chciałyby wpaść na Włochy – zawsze im się ciężko z nimi grało. Tamtejsze media są też zgodne, że najmniej wygodnym rywalem z trzeciego koszyka byłaby Polska. Najbardziej obawiają się oczywiście dobrze znanego w całej Europie Roberta Lewandowskiego.
Gospodarze turnieju, Francuzi, uważają, że nie ma czego się bać – po pierwsze są losowani z pierwszego, najsilniejszego koszyka, a po drugie mają bardzo silny zespół. W wymienianych przez nich potencjalnych zagrożeniach z naszej „paczki” najczęściej znajduje się Szwecja (m.in. Le Fiagro) z Ibrahimoviciem na czele, dla którego może to być ostatni międzynarodowy turniej, ale niektóre gazety oczywiście także obawiają się naszej reprezentacji, która „stawiła czoło Niemcom”. „Trójkolorowi” jednak bardziej boją się wpaść na Italię, której chyba każdy chciałby uniknąć.

Hiszpanie, czyli obrońcy tytułu, nie są bardziej oryginalni i także woleliby uniknąć „makaroniarzy”. Cieszą się przede wszystkim z tego, że unikną Niemców, Anglików oraz Francuzów. Ale, o dziwo, nawet triumfatorzy polsko-ukraińskiego turnieju nie chcą mierzyć się z Polską z „Lewym” na czele. Według Sport.es „La Roja” musi uniknąć Szwecji lub Polski. Superdeporte.es natomiast pisze, że ekipa Adam Nawałki zyskała szacunek w Europie i uczestniczyła w dwóch ostatnich „Eurocopa”, przez co jest najgorszą z możliwych opcji. Co ciekawe, hiszpańscy czytelnicy Goal.com wybrali grupę, którą chcieliby obejrzeć na Euro. Składała się ona z Włoch, Polski oraz Walii.

O Polsce w pozytywnym kontekście rozpisują się media na Wyspach Brytyjskich. „Najgorszy scenariusz dla Anglii to wylosowanie Włochów z drugiego koszyka. Z trzeciego trudna będzie Szwecja, a Polska chyba nawet trudniejsza, nasi obrońcy musieliby się zmierzyć z samym Robertem Lewandowskim. Niedobrze byłoby trafić na Walię z grupy czwartej”. Tak losowanie zapowiada Sky Sports. ESPN, mówiąc o grupie śmierci, zamiast „Biało-czerwonych” wymienia Szwedów – magia Zlatana Ibrahomovicia dalej działa im na wyobraźnię. BBC Sport nie życzy Polaków Walii, przypominając o tym, kto występuje w naszej pierwszej linii.
Serwis „Guardiana” opublikował swój power ranking, w którym szacuje obecną siłę reprezentacji biorących udział na Euro. Polska zajęła w nim dziewiąte miejsce (na 24 uczestników), najwyższe spośród zespołów, które znalazły się w trzecim koszyku. „Lewandowski zapewnia im bramki i świetnie współpracuje z Milikiem, Krychowiak to znakomity pomocnik.” „Guardian” przypomina też o pokonaniu mistrzów świata w eliminacjach.

Niemcom również udzielają się nastroje związane z losowaniem. „Spiegel” podkreśla, że najbardziej na świecie podopieczni Loewa nie życzą sobie Włochów, z którymi zawsze przegrywają najważniejsze mecze. O Polsce również wypowiada się ciepło, obok Szwedów uważając kadrę Nawałki za najniebezpieczniejszą w trzecim koszyku i przypominając o bardzo trudnych meczach eliminacyjnych. „Die Welt” przypomina o blasku naszej głównej gwiazdy, umieszczając nas w potencjalnej grupie śmierci z Niemcami, Włochami i Polską. „Frankfurter Allgemeine Zeitung” nie zwraca wielkiej uwagi na to, na kogo lepiej nie trafić, nie podaje też wymarzonej grupy.
Kogo obawia się Portugalia? „Wielkiego Ibry i wielkiego Bale’a” – to właśnie te dwa nazwiska najczęściej padają w tamtejszych mediach. Iberyjczycy dużo piszą o tym, jak ciekawie wyglądałaby faza grupowa z Niemcami, Włochami, Szwecją i Walią w jednej grupie. Sami właśnie tych zespołów chcieliby uniknąć. Paradoksalnie w polskich gazetach to właśnie o Ronaldo i spółce mówi się jak o kandydatach do grupy marzeń.
Każdy chciałby oczywiście uniknąć teoretycznie najsilniejszej drużyny z drugiego koszyka, czyli Włochów. A na kogo nie chciałaby trafić „La Squadra Azzurra”? Z pierwszego zestawu zespołów Włosi bardzo boją się Niemców – według nich aktualni mistrzowie świata to aktualnie najtrudniejszy rywal. Oprócz naszych zachodnich sąsiadów Conte i jego piłkarze czują, że z „Polską i Walią może pójść źle – wtedy wszystko byłoby możliwe”. Sam trener chce też ominąć Hiszpanię i Francję. Najlepszą według nich alternatywą byłaby Anglia z Węgrami i Irlandią Północną.
Media na Islandii, czyli kraju, z którym graliśmy niedawno, nie przywiązują wielkiej wagi do tego, na kogo trafią. Można więc powiedzieć, że każdego rywala przyjmują na chłodno. Zarówno Mbl, jak i Visir, dwa największe portale na wyspie, podkreślają, że w debiucie każda grupa będzie trudna. Generalnie podobne nastroje panują w prawie każdym kraju, który znajduje się w czwartym koszyku. Wyłamuje się z tego obrazu głównie Turcja, której media prezentują postawę pewniaków, którzy nie boją się nikogo.