Liverpool i City walczą o tytuł


Walka o mistrzostwo Anglii wchodzi w decydującą fazę. Liczą się w niej tylko dwa zespoły

10 kwietnia 2022 Liverpool i City walczą o tytuł
http://dailypost.ng

Końcówka sezonu w Premier League zapowiada się pasjonująco. Sprawę mistrzowskiego trofeum rozstrzygną między sobą Manchester City i Liverpool. Przez długi czas wydawało się, że "Obywatele" obronią zdobyty przed rokiem tytuł, teraz jednak "The Reds" tracą do nich zaledwie punkt.


Udostępnij na Udostępnij na

Pikanterii tej rywalizacji dodaje fakt bezpośredniego starcia, które odbędzie się w najbliższej kolejce. Nie powinno ono o niczym definitywnie zdecydować, jednak jego rezultat może mieć duże znaczenie w kwestii przewagi psychologicznej nad największym rywalem.

Trenerzy na remis

City i Liverpool oprócz fantastycznych zawodników posiadają również znakomitych szkoleniowców. Juergen Klopp i Pep Guardiola to ścisła światowa czołówka trenerów. Swoją klasę udowadniali już nie raz. Piłkarze pod ich wodzą wznoszą się na wyżyny swoich umiejętności, a klubowe gabloty zapełniają się pucharami. Na zalety wzajemnej rywalizacji zwrócił uwagę Hiszpan na konferencji prasowej przed jednym z meczów:

– Zespoły Jürgena Kloppa pomogły mi stać się lepszym menedżerem. Popchnął mnie na wyższy poziom, musiałem o tym myśleć, cały czas się sprawdzać, rozwijać się jako trener. Właśnie dlatego wciąż siedzę w tym biznesie. 

Obaj szkoleniowcy mają za sobą pracę w Bundeslidze, gdzie mieli okazję się ze sobą mierzyć. Obecnie rywalizują w Premier League. Uwagę zwraca dotychczasowy bilans ich bezpośrednich starć, czyli idealny remis. Dziewięć razy triumfował Guardiola, tyle samo razy górą był Klopp, a cztery razy padł remis.

Ich zespoły grają bardzo ofensywny futbol. Największa różnica pomiędzy nimi polega na tym, że City bardzo zależy na posiadaniu piłki, a Liverpool preferuje grę bardziej bezpośrednią. „The Reds” wygrali dziesięć ostatnich meczów w lidze. „Obywatele” stracili w ostatnim czasie punkty, remisując z Crystal Palace i przegrywając z Tottenhamem.

Komu sprzyja terminarz? 

Bardzo ważną kwestią w walce o tytuł może być terminarz obu zespołów. Liverpool i Manchester City walczą jeszcze w Lidze Mistrzów, gdzie obie te drużyny wygrały swoje pierwsze ćwierćfinałowe mecze. Przyjrzyjmy się zatem, która ekipa ma korzystniejszy układ gier. Do końca ligowego sezonu pozostało osiem kolejek. 

Liverpool zacznie od wspomnianej już wyżej wyjazdowej potyczki z „Obywatelami”. Następnie jego przeciwnikami będą Manchester United (d), Everton (d), Newcastle (w), Tottenham (d), Aston Villa (w), Southampton (w) i Wolves (d). „The Reds” na własnym stadionie nie przegrali jeszcze ani razu, a punkty stracili zaledwie trzykrotnie. Wymagającymi rywalami na Anfield z pewnością będą zarówno United, Tottenham, jak i Wolves. Z meczów wyjazdowych trudność może sprawić rywalizacja z Aston Villą. Podsumowując, nie jest to bardzo wymagający terminarz, ale trzeba zachować maksymalną koncentrację. 

Rywalami zawodników Pepa Guardioli poza Liverpoolem będą Wolves (w), Brighton (d), Watford (d), Leeds (w), Newcastle (d), West Ham (w) i Aston Villa (d). Ważnymi i wymagającymi testami będą wyjazdy na mecze z West Hamem oraz Wolves. Zespół z Liverpoolu wydaje się mieć trochę trudniejszy zestaw rywali, ale najgroźniejszych z nich podejmie u siebie. Skala trudności terminarzy obu ekip wydaje się być bardzo zbliżona. 

Co przemawia za Liverpoolem? 

Świetnie do zespołu Kloppa wprowadził się Luis Diaz. Kolumbijczyk sprowadzony w zimowym okienku transferowym z Porto już teraz jest wzmocnieniem i daje dodatkowe opcje niemieckiemu trenerowi. W lidze zdobył dwa gole, ale jego najlepszy występ miał miejsce w ćwierćfinale Ligi Mistrzów. Nowy nabytek zdobył bramkę oraz zaliczył asystę w rywalizacji z Benficą. 

Niewątpliwym atutem zespołu z miasta Beatlesów jest kapitalna forma. Żeby przywołać ostatnią stratę punktów przez Liverpool, trzeba cofnąć się aż do 2 stycznia i spotkania z Chelsea, które zakończyło się wynikiem 2:2. Od tamtego momentu „The Reds” notują serię dziesięciu zwycięstw z rzędu w Premier League . Z pewnością tę passę będzie chciał w niedzielę przerwać Manchester City. 

Kolejnym argumentem przemawiającym za triumfem tej drużyny jest kłopot bogactwa w ataku. Klopp najczęściej stosuje taktykę z trzema napastnikami. Do wyboru na te trzy pozycje ma takich zawodników jak Salah, Mane, Firmino, Jota, a także Diaz. Zestawienie, które musi robić wrażenie i budzić podziw wśród innych trenerów. Taka kadra sprawia, że na ławce rezerwowych zawsze znajdują się wartościowi zmiennicy, którzy mogą przechylić szalę zwycięstwa na korzyść Liverpoolu. Divock Origi z pewnością mógłby coś o tym powiedzieć. 

Warto też wspomnieć, że to zawodnicy z Anfield mają lepszy bilans bramkowy od City. Różnica wynosi pięć bramek. To będzie miało decydujące znaczenie w przypadku równej liczby punktów, czego nie można wykluczyć.

Co przemawia za City? 

Z pewnością przewagą „Obywateli” w tej rywalizacji jest ich dorobek punktowy oraz miejsce starcia z bezpośrednim rywalem. To spory komfort móc podjąć największego przeciwnika przed własną publicznością. Dodatkowo gości remis nie powinien zadowolić, a to być może sprawi, że będą musieli się odkryć i narazić na kontratak ze strony City. W zespole „The Citizens” faworyta do mistrzostwa widzi nasz rozmówca Greg Lea, dziennikarz, który pisze między innymi dla magazynu „FourFourTwo”:

– Myślę, że City to faworyci. Mają jeszcze jeden punkt przewagi, grają z Liverpoolem u siebie i mają łatwiejsze mecze do końca sezonu. Myślę, że kluczowym czynnikiem w niedzielę będzie to, czy City zdoła powstrzymać kontrataki Liverpoolu. Ruben Dias, ich najlepszy obrońca, nie zagra. Myślę, że City rozpocznie mecz ofensywnie, ale napastnicy Liverpoolu są bardzo groźni.




Pep Guardiola zdobył w swojej trenerskiej karierze 31 trofeów. W tym sezonie może powiększyć ten dorobek o mistrzostwo Anglii, krajowy puchar oraz Ligę Mistrzów. Doświadczenie Hiszpana w rywalizacji o najwyższą stawkę jest nie do przecenienia. Jest on prawdziwym perfekcjonistą, który dba o nawet najmniejszy detal. Choć Klopp również należy do trenerskiej elity, to jednak Katalończyk jest dużo bardziej utytułowanym szkoleniowcem. 

Manchester City to zespół, w którym ciężar zdobywania bramek rozkłada się na kilku zawodników. Ostatnim nominalnym środkowym napastnikiem w drużynie był Kun Aguero. Wydawać by się mogło, że po jego odejściu więcej szans będzie otrzymywał Gabriel Jesus. Brazylijczyk jednak nie jest pierwszym wyborem trenera. Najlepszym strzelcem zespołu jest niespodziewanie Riyad Mahrez, który zdobył 22 bramki. Bardzo efektywne są również występy Sterlinga, De Bruyne’a, Bernardo Silvy oraz Ilkaya Guendogana. To wszystko sprawia, że przed obrońcami Liverpoolu spore wyzwanie, cios może nadejść z każdej strony. Oby tych ciosów było sporo z obu stron, ponieważ są ku temu solidne podstawy.

 

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze